18 kwietnia 2012

18 kwietnia.

Patrzę dziś na Twoje zdjęcie i uśmiecham się smutno do samej siebie. Jak to możliwe, że minęły aż dwadzieścia dwa lata, kiedy przyszłaś na ten świat i prawie cztery, kiedy z niego odeszłaś...? Pamiętam, jak pewnego wieczoru, siedząc w ciemnym pokoju, w którym powietrze zaczynało robić się gęste od niewypowiedzianych słów spojrzałaś w okno i nieprzytomnie wpatrując się w jeden, niewidzialny punkt powiedziałaś jedno, krótkie zdanie, chyba bardziej do siebie niż do mnie. Nauczę Cię żyć. Skłamałabym mówiąc, że Ci się nie udało. Wręcz przeciwnie. Znajomość z Tobą była najdłuższą i najcięższą lekcją, jaką dostałam. Chyba najcenniejszą ze wszystkich. Nauczyłaś mnie tego, że słowa czasami są zbędne. Tego, że czasem to nie słowa, a obecność jest tym, czego człowiek najbardziej potrzebuje. Byłaś dla mnie wzorem do naśladowania i do dziś mam czasem wrażenie, że gdyby nie Ty - nie odważyłabym się zrobić pewnych rzeczy. Zaraziłaś mnie magią muzyki i pokazałaś to, co Twoim zdaniem było w niej najcenniejsze. Drugie dno. To przy Tobie nauczyłam się czytać między wierszami, bo nigdy nie mówiłaś wprost. I nauczyłam się też tego, że są ludzie i uczucia, które będą trwać wiecznie, choć wszystko wokół się zmienia. I wbrew pozorom, choć w tej chwili pewnie uśmiechnęłabyś się z satysfakcją - w cale nie chodzi mi o facetów. Chodzi mi o przyjaźń. O tę bratnią duszę, która się nie powtórzy. Tę, która do końca świata i o jeden dzień dłużej pozostawi w człowieku wyryty ślad swojej obecności. Nauczyłaś mnie kochać całym sercem i nienawidzić samą sobą. Pokazałaś mi, że jeśli te uczucia istnieją - to powinny być właśnie w takiej, a nie innej formie. Bo jeśli przybierają inną - nie są szczere. A jeśli nie są - nie powinno się o nich mówić, by nie krzywdzić ludzi ani siebie samych. Przez pewien czas naprawdę byłaś dla mnie wzorem. Tą silną, która niczego się nie bała. Tą, która była zdolna przetrwać wszystko. Poza samą sobą... Myślę, że gdybyś mogła, powiedziałabyś mi dzisiaj, że popełniłaś błąd. Przyznałabyś się do tego, pierwszy i pewnie ostatni raz w życiu. Chociaż... może teraz jest Ci lepiej? Chcę w to wierzyć. Chcę wierzyć, że odeszłaś gdzieś, gdzie jest Ci lepiej, choć chyba nie wierzę w to, że takie miejsce bez bólu istnieje. Są chwile, kiedy czuję Cię tuż obok siebie. Te, w których zaczynam się łamać. Słyszę Twoje krzyki i czuję, jakbyś wbijała mi paznokcie w skórę, wszystkie siły skupiając na tym, by podnieść mnie do góry. Wiem, że nie powinnam upadać. Wiem, że nie mogę się poddać. I tak naprawdę nigdy tego nie zrobiłam. Czasem podejmuję niewłaściwe decyzje i błądzę. Ale mam w życiu to szczęście, że pomimo długich lat, jakie tu spędziłam - z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że niczego nie żałuję. Choć nie wszystko było idealne i są setki aspektów, które mogłyby się zmienić, które być może nawet ja sama mogłabym postarać się zmienić - nie żałuję. Byłabyś ze mnie dumna, prawda...? Chciałabym, żebyś była, choć nauczyłam się żyć dla siebie, nie uciekając przed tym, by nie zostać Tobą... Kiedyś lubiłam to, że nazywałyśmy Cię smutniejszą wersją mnie samej. Lubiłam, kiedy na każdym kroku podkreślałaś, że to nie Ty jesteś moją siłą, ale to, że mamy siebie sprawia, że jesteśmy niezniszczalne. Czasem wspominając to wszystko czuję się jak schizofreniczka, którą zamknięto w pokoju, zapominając uprzednio dać jej psychotropy. Czuję się tak, jakbym wspominała jeden organizm, nie dwa. Dopiero po chwili widzę Cię osobno. Taką lekką i bezbronną, z białą różą na klatce piersiowej...

Jestem tu dziś po to, by kolejny raz powiedzieć, że to Ty nauczyłaś mnie dostrzegać 18 kwietnia. Jako nie tylko Twój, ale także mój dzień. Nie tylko moment, kiedy zaczynam mieć więcej lat niż chwilę wcześniej, ale taki, gdzie coś się kończy, coś zaczyna. To taki mój prywatny początek roku. Miejsce na podsumowania, obietnice, skargi i żale do samej siebie. Bilans? Na plus. Mam dużo z tego, co chciałam mieć. Mam ludzi, których zawsze mieć chciałam. I choć ostatnio narzekam i trochę się pogubiłam - w chwili obecnej nie zmieniłabym już niczego. Może... chciałabym mieć Ją po prostu przy sobie... 

/ Wiem, że odkąd tu przyszłam, więcej mnie nie ma niż jestem. A dziś, zamiast obiecać Wam, że już będę - chcę jedynie uprzedzić, że do wtorku z pewnością tu nie zajrzę. Doczekałam się spełnienia tego, co w tym roku było dla mnie priorytetem. W piątek rano obudzę się mając za oknem najpiękniejszy widok świata. Spełnione marzenie. I będę się tak budzić cztery poranki pod rząd. Później wrócę. I będę już na stałe. 
A z racji tego, że pytacie o tatuaż - może wrócę nawet ze zdjęciem? I wszystko Wam o nim opowiem.

23 komentarze :

  1. To wzruszające, że po raz kolejny o niej tu wspominasz. Na pewno patrzy na Ciebie i się uśmiecha, że pamiętasz o niej :) :*

    Pewnie wyjeżdżasz w jakieś zajebiste miejsce a ja Ci teraz zazdroszczę... ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! :*
    wspaniale mieć takiego nauczyciela :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. wszystkiego naj kochana :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mam sprecyzowanych planów na weekend. Czemu pytasz?

    Później przeczytam wpis ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ludzie pojawiają się, odchodzą. Tak już jest.

    OdpowiedzUsuń
  6. mhmm. Nawet nie zauważyłam że rzadko bywasz :) Dla mnie czas ma z lekka inne znaczeni ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. dlaczego rozłąki są takie trudne, a wspomnienia takie silne (?)...

    OdpowiedzUsuń
  8. Zauważyłam,że ludzie którzy znaczą dla nas najwięcej odchodzą najszybciej.

    OdpowiedzUsuń
  9. Więc osiemnastego kwietnia są Twoje urodziny? Chciałabym życzyć Ci abyś zawsze była szczęśliwa i miała uśmiech na twarzy. Chciałabym abyś zawsze była silna i miała motywację w sobie. Chciałabym jeszcze wiele Ci życzyć, ale sama nie wiem jak ubrać to w słowa... :)
    Berlin? ;> Czy się mylę. A co do zdjęcia tatuażu jestem za! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. w sumie to chyba Ci zazdroszczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Przyjaźń. Piękna, gdy prawdziwa. Szkoda, że ludzie tak często odchodzą.

    + Czekam na relację!

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałaś szczęście, że Ją spotkałaś...

    OdpowiedzUsuń
  13. Przemijanie to takie okrutne cholerstwo, z którym nie potrafię się pogodzić. Wiem, że życie jest po to, aby ludzie się przez nie przewijali, znikali szybciej niż się pojawiali, ale ja za bardzo się przywiązuję i jest mi ciężko się z tym pogodzić. Nie lubię zmian.
    Widzę, że Tobie wychodzi to całkiem dobrze, radzisz sobie.
    Spóźnione 100 lat ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. Tak wiele Ci dała, że nigdy chyba nie będziesz w stanie jej zapomnieć.

    Jestem trochę spóźniona, ale najszczersze najlepsze życzenia! :) Obyś zawsze tak trzeźwa umysłowo z taką mądrością potrafiła doceniać to, co masz. Podziwiam. Ja zatrzymałam się chyba na etapie niewdzięcznego narzekania.

    OdpowiedzUsuń
  15. Co jest spełnieniem Twoich marzeń? Czuję, że gdzieś wybyłaś... W jakieś idealne dla Ciebie miejsce, gdzieś gdzie będzie Ci dobrze...
    Uczyniłaś sobie tatuaż? ;>

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękna notka. Jeszcze nigdy nie czytałam równie dobrej. Jest piękna, chwilami aż smutna. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  17. Z perspektywy czasu wszystko wydaje się prostsze i dopiero wtedy doceniamy, jak wiele znaczyli dla nas ludzie, którzy odeszli. Szczególnie, kiedy byli ważni.

    OdpowiedzUsuń
  18. To cudne, że spotkałaś Ją na swojej drodze... I, że możesz Ją teraz wspominać... Że mimo ukrytego pomiędzy wierszami smutku jest widoczna ta nadzieja. I wiara...

    OdpowiedzUsuń
  19. Poruszyłaś mnie tym, co napisałaś. Niewiele wiem, ale wyczułam... I choć chciałabym coś powiedzieć, nie będę naruszać tak osobistego tekstu.
    Trzymaj się ;*

    OdpowiedzUsuń
  20. Przyjaźń... Najcudowniejsza więź na całym świecie, najszczersza, najczystsza. Zawsze powtarzałam, że nic nie może się z nią równać, nawet najlepszy związek. I wyobrażam sobie, co mogłaś czuć po stracie przyjaciela, najlepszego przyjaciela. Cholera, jeden z najgorszych momentów w życiu. Szczególnie, że drugiego takiego kogoś nie będzie. Ale to cudownie, że ją poznałaś. Jestem pewna, że kiedyś znów będziecie razem i już wtedy nic was nie rozdzieli. :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Docenienie tym jesteś, albo ja tak to widzę. Tatuaż? Cudna sprawa, uwierz na słowo:)


    Uściski.

    Rozchełstana.
    rozchelstanezycie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. "obudzę się mając za oknem najpiękniejszy widok świata"... ja jeszcze trochę poczekam. Ale przyjdzie taki dzień, że będę go miała, już na zawsze.

    OdpowiedzUsuń