14 maja 2012
Przyjaźni nie zmieniam, na pieniądze nie zamieniam.
Dzwonisz do mnie tak, jakby od naszego ostatniego spotkania minęła zaledwie chwila. Dzień, góra trzy, i ani minuty dłużej. Proponujesz spotkanie, za dziesięć minut, tam gdzie zawsze. Nie biegnę na oślep, ale z uśmiechem na ustach wychodzę z domu, jak zwykle chwilę spóźniona i idę tam, gdzie z daleka dostrzegam już Twoją sylwetkę. Tak dawno nie widzianą. Dokładnie taką jak kiedyś. Spacer, jak zawsze. W te same miejsca, mijając tych samych ludzi i te same budynki. Rozmawiając na dokładnie te same tematy. Robiąc takie same miny. Obgadując wszystko i wszystkich, co w ciągu tych kilku miesięcy zdążyło się zmienić. Lubię te spotkania. I to poczucie, że tę samą myśl, która właśnie narodziła się w mojej głowie - Ty masz już na ustach. Bo z Tobą nigdy nie musiałam się martwić, że czegoś nie rozumiesz, bo nam nigdy nie potrzeba było słów. Czasem nawet zdawało mi się, że wypowiadamy je tylko po to, by ludzie z boku nie patrzyli na nas dziwnie, kiedy nagle wybuchniemy śmiechem. Bo śmieszą nas te same rzeczy. I martwią te same kwestie. Bo Twoje problemy są także moimi, a ja o swoich potrafię mówić Ci bez przeszkód, choć mówić o sobie nie lubię, nikomu. Mimo upływu czasu zmieniło się tak przeraźliwie niewiele. Dziś nie ma butelki w wodą, jest paczka slimów kupiona w monopolu po drodze. A zamiast muzyki są głosy otaczających nas ludzi, siedzących wokół boiska, na którym dawno nikt już nie grał meczu. Ja jestem sobą, dokładnie tą samą. I Ty też się nie zmieniasz. Chociaż nie, może inaczej... zmian przyszło wiele, doświadczenia wpłynęły na kształtowanie naszych osobowości. Ale kiedy Cię widzę, kiedy siedzę z Tobą, zasłaniając Ci słońce, żeby nie raziło w oczy - czuję się tak, jak trzy lata temu. Naszej pierwszej wspólnej wiosny.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
co rozdzieliło was na wiele miesięcy??
OdpowiedzUsuńNic szczególnego. To jedna z bardzo wielu przerw między nami.
Usuńa teraz już będziecie razem, czy to też tylko tak na chwilę??
UsuńNa chwilę. Na kilka godzin.
UsuńMowa o panu z poprzednich wpisów?
OdpowiedzUsuńBtw, kiedy już myślę, że straciłam swoją pzyjaciółkę na zawsze, że tak naprawdę urwał się między nami kontakt, to przychodzi kolejne spotkanie, może mój przyjazd do Polski... i wszystko wraca do normy, jakby trzy tysiące kilometrów, które na codzień nas dzielą, nie istniały.
Nie, nie tym razem. Mowa o przyjaciółce(?), tak, chyba mogę nazwać ją w ten sposób. Pisałam o niej niedawno. (w poście "W świecie pozbawionym reguł zadbać o każdy szczegół")
UsuńJeżeli macie za sobą mnóstwo naprawdę wspaniałych chwil i czujesz, że totalnie możesz jej zaufać, to wierzę, że możesz nazwać ją przyjaciółką. Jasne, na to wpływają też inne czynniki, ale ty po prostu poczujesz, że to jest to.
UsuńTak, ja o tym wiem. Nie wiem jak ją nazwać. Głęboko wierzę w to, że przyjaźń albo działa na zasadzie wzajemności, albo jej nie ma. Nie lubię nazywać więzi, kiedy nie wiem jak one wyglądają z tej drugiej strony.
UsuńPrzyjaźń idealna?
OdpowiedzUsuńNie wierzę w związki idealne, bo ludzie tacy nie bywają, ale wiesz... ta więź jest do niego chyba bardzo zbliżone.
UsuńJesteście do siebie bardzo podobni ;)
UsuńPodobne. Tak, chyba tak :)
Usuńto spotkanie naprawdę miało miejsce, czy to tylko wyobraźnia ?
OdpowiedzUsuńNaprawdę miało miejsce. W piątek :)
Usuńkiedy kolejne spotkanie ? :)
UsuńZapewne za jakiś czas. Dłuższy.
UsuńTo w przyjaźni jest niesamowite. Że mimo upływu czasu wiele się nie zmienia.
OdpowiedzUsuńTo chyba nigdy nie przestanie mnie dziwić.
UsuńZgadzam się z Rozterką, to jest wspaniałe.
OdpowiedzUsuńI powtórzę to samo zdanie - wciąż mnie to dziwi.
UsuńDziwi Cię to, że przyjaźń jest taka wspaniała, czy to że akurat w tym przypadku taka jest?
UsuńŻe jest taka wspaniała.
Usuńw tym jest chyba więcej przyjaźni niż miłości ;)
OdpowiedzUsuńBo o przyjaźń chodzi, nie o miłość. Chociaż jedno z drugim chyba ma dość dużo wspólnego, nie uważasz? :)
Usuńtaka jest po prostu przyjaźń - czasem nawet długa rozłąka nie jest w stanie rozłączyć dwóch osób.
OdpowiedzUsuńTrudno mi uwierzyć, ze takie więzi naprawdę istnieją, wiesz?
UsuńDobrze mieć takiego kogoś.
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze. Choć bardziej pasuje tu chyba słowo "miewać", niż "mieć".
Usuńchciałam zadać dokładnie to samo pytanie co k00la
OdpowiedzUsuńWięc ja udzielę tej samej odpowiedzi - miało miejsce, w piątek.
Usuńjak się na chwilę obecną czujesz po tym spotkaniu?
UsuńJakbym odzyskała coś, co straciłam, a co było cholernie istotne w moim życiu.
UsuńHm, a ja nie wiem, co napisać.
OdpowiedzUsuń"Pieprzysz, Alien.", może być ;P
UsuńHaha, nie no. Chyba nie. Jakoś tak wiesz, przeczytałam, a gdzieś to uciekło w jednej chwili ;p
UsuńRozumiem. :)
Usuńsilna przyjazn jak widać ..;)
OdpowiedzUsuńW inne się nie pcham :)
UsuńPrawdziwa przyjaźń jednak przetrwa wszystko.
OdpowiedzUsuńKiedyś ciężko mi było uwierzyć, że takie w ogóle istnieją.
UsuńTakiej przyjaźni można tylko pozazdrościć, zazwyczaj niestety wraz z upływem lat wszystko się zmienia i już te więzi nie są takie same jak np. za czasów szkolnych.
OdpowiedzUsuńNasza taka jest, choć nie przeczę, że zmiana środowiska i obranie dróg, którymi chcemy podążać nas również podzieliło. Niemniej jednak mamy to szczęście, że potrafimy od czasu do czasu spotkać się i porozmawiać, zupełnie tak, jakby nic się nie zmieniło. Boję się tych spotkań, bo nie do końca wiem czego się spodziewać. Boję się czasem, że cisza między nami zacznie być niezręczna. Nie jest. Na szczęście.
UsuńI dobrze, skoro rzadko się widujecie, to macie o czym gadać z pewnością :))
UsuńPoniekąd tak. Choć raczej niewiele się zmienia. Większość rzeczy się jednak czuje. :)
Usuńchciałabym miec takiego kogoś, do kogo można wrócić.
OdpowiedzUsuńA jesteś pewna, że nie masz?
UsuńTo najlepszy dowód na to, że ważni ludzie nie odchodzą.
OdpowiedzUsuńNie, nie odchodzą. Oni zawsze zostawiają w nas ślad po swojej obecności.
UsuńI jednak wracają. Kiedykolwiek, ale wracają.
UsuńNie zawsze.
UsuńCzasami cisz pomiędzy osobami jest bardziej wymowna niż słowa.
OdpowiedzUsuńZ normalnym znajomym musiałabyś rozmawiać, aby nie odebrał twojej ciszy jako czegoś złego. Z kimś bliskim wręcz przeciwnie.. :D
Tak, i to jest właśnie cudowne :)
UsuńTo wspaniałe mieć taką przyjaciółką, z którą człowiek rozumie się bez słów i gestów. Kiedy wspólnie spędzony czas porównywalny jest z magiczną chwilą, niezrozumiałą dla obcych ludzi. Dobrze jest mieć kogoś, na kim można zawsze polegać, kogoś, kto przytuli i to wystarczy, żeby na niebie znów pojawiło się słońce, a na twarzy uśmiech.
OdpowiedzUsuńTrzymaj ją, żeby nie uciekła, nie można stracić tak niezwykłej osoby :)
Wiesz, co jest najciekawsze? Ja myślałam, że już dawno ją straciłam. W tym momencie, kiedy poszłyśmy w swoje strony, kiedy przestałyśmy się widywać, kiedy wszystko "po prostu" się rozeszło. Mamy swoje życie, jedna nie bierze czynnego udziału w życiu tej drugiej. A mimo wszystko jeśli cokolwiek mogę w życiu nazwać stałym, niezmiennym i wartym zatrzymania - to jedna z trzech takich rzeczy.
UsuńJeśli chodzi o cudowne dary życia,przyjaźń jest zaraz za miłością,na czubku tej piramidy wartości. Mi dziś po "przyjaciółkach"został wielki niesmak i mała odraza. Jednak wieżę,że gdzieś w świecie czeka na mnie taka osoba,która będzie miała cząstkę mojej duszy w swoim ciele. Gratuluję przyjaźni i życzę Ci,aby trwała wiecznie :)
OdpowiedzUsuńNie dziękuję. Ale Tobie współczuję, wiesz? Bo chociaż moje kontakty z pewnymi ludźmi się rozeszły, ci, których kiedyś nazywałam "przyjaciółmi" dawno przestali nimi być i po czasie uświadomiłam sobie, że chyba nigdy nimi nie byli - też pozostają w moim życiu jako ci, którzy nadal wywołują na twarzy uśmiech. Nie odwróciłabym się od tego, niesmaku też nie czuję, choć pewne znajomości zakończyły się ciskaniem gromów.
UsuńA na stronce pewnej drogerii utknęłam ^^
OdpowiedzUsuńPrzyjaźń jest czymś wspaniałym. Ja z moją przyjaciółką przyjaźnimy się już 10 lat. Po tych latach to traktuję już ją jak siostrę.
OdpowiedzUsuńJa Ją też tak traktuję. Znam ją prawie 20 lat.
Usuńcisza, która nie krępuje dwóch stron, jest chyba najwspanialszym wyrazem porozumienia.
OdpowiedzUsuń