16 września 2012
Najbrzydsza nastolatka świata.
Pamiętam Cię z podstawówki, taką małą, nieporadną S. w różowej bluzce z kucykiem. Pamiętam, jak miałaś włosy do ramion i grzywkę, w której było Ci naprawdę nieładnie. Ale nosiłaś ją przez wszystkie lata, które spędziłyśmy razem. Dziewięć. Pamiętam, jak stojąc przed lustrem w łazience narzekałaś na swoje grube uda, na krzywe nogi, brak talii i krzywy nos. Pamiętam, jak nie podobała Ci się Twoja karnacja i jak mówiłaś, że piegi są okropne. Jak rwałaś sobie włosy z głowy mówiąc, że wolałabyś nosić perukę. Jak patrząc na mnie od góry do dołu powiedziałaś kiedyś, że chciałabyś mieć moją pewność siebie, że którejś nocy przyjdziesz i utniesz mi nogi, w zamian oddając swoje - niezgrabne. A dzisiaj włączam telewizor i patrzę na Ciebie, jak chodzisz po wybiegu. Zaglądam na fejsbuka i oglądam zdjęcia z Londynu, Paryża, Las Vegas... Wtedy podświadomość znów podsuwa mi Twój obraz sprzed lat. Tej S. jedzącej siedem jogurtów i siedem jabłek tygodniowo, twierdzącej, że musi schudnąć. Tej, która nie umiała się umalować, która nigdy nie wiedziała w co się ubrać. Która naciągając rękawy swetrów na dłonie chciała ukryć się przed całym światem i nosiła obszerne bluzy, żeby nikt za dużo na nią nie patrzył. Tej, która w środku nocy dzwoniła do mnie mówiąc, że jest najbrzydszą nastolatką świata i chce umrzeć, bo nie może na siebie patrzeć. Zobacz, jak to wszystko się zmieniło.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Wszystko zmienia się z wiekiem, wygląd, charakter, upodobania.
OdpowiedzUsuńMoja koleżanka z liceum też została modelką i godzinę temu oglądałam jej zdjęcia z sesji na facebooku.
Wiesz, co jest tutaj najzabawniejsze? Ona zmieniła się niewiele pod względem wyglądu. Nadal jest tą samą, chudą S., której fryzura nie bardzo pasuje do kształtu twarzy. Nadal ma "niezgrabne" nogi i piegi na nosie. Po koniec gimnazjum zaczęłam zauważać, że strasznie zmienił jej się charakter, nabrała (zbyt dużo) pewności siebie. Od lat jej nie widuję, tylko na fb czasem widzę, gdzie bywa, z kim współpracuje. I podziwiam.
UsuńWażne, że przestała widzieć swoje niedoskonałości i zrozumiała, że nie trzeba być idealnym, żeby być... pięknym? :)
UsuńZdecydowanie. Ludzie idealni nie istnieją. A ona dzisiaj, z tą wiarą w siebie, wygląda pięknie. Tylko jest arogancka, kiedyś nie była.
UsuńBo sodówka jej do głowy pewnie uderzyła.
UsuńNiemalże od razu.
UsuńPodziwiam ją. To musiało wiele kosztować.
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie było tak źle.
UsuńMyślisz, że te odchudzenie było jej potrzebne?
UsuńNie było. Wtedy.. była naprawdę szczupła, nawet chuda. Brakowało jej jakichkolwiek zaokrągleń, czegoś kobiecego. Swoją karierę z modelingiem zaczęła po tym, jak... przytyła. I nabrała kształtów.
UsuńParada paradoksów...
UsuńPrawda?
UsuńTak. Ale zauważyłam że często osiągamy coś poprzez paradoksy, chcąc coś udowodnić.
UsuńTo niesamowite, jak wszystko się zmienia.
OdpowiedzUsuńPrzydałoby mi się trochę jej pewności siebie.
Aż tak Ci jej brakuje?
UsuńCzy ja wiem. Aż tak to może nie, ale jednak.
UsuńTo wszystko zaczyna się i kończy w Twojej głowie.
UsuńDlaczego Ty jesteś taka mądra?
UsuńNie przesadzajmy... ;)
UsuńNo tak. Jesteś psychologiem, terapeutą i nie wiem czym jeszcze. Do chwili, w której piszemy na gadu. ;D
UsuńWtedy robię się psychiczną, która zdecydowanie potrzebuję terapeuty. (albo seksuologa) Zdaję sobie z tego (niestety?) sprawę ;D
UsuńAnalizuj nasze rozmowy chwilami, gdy bywasz normalna i wyciągnij wnioski ;d
Usuńalbo lepiej nie wyciągaj wniosków, bo do czegoś dziwnego mozesz dojść ;d
UsuńZaskoczona jestem takim zwrotem w poście. Normalnie, aż mi nadzieja wróciła, że może jednak obędzie się u mnie bez operacji plastycznych... -.-
OdpowiedzUsuńDaj spokój! Na pewno obejdzie się bez poprawiania czegokolwiek. To kwestia Twojego podejścia do samej siebie, w bardzo dużej mierze.
Usuńjedyna nadzieja w tabletkach na fobię społeczną.
UsuńTabletki to chyba nie wszystko...
UsuńOczywiście. W sumie myślę, że to nic. Dopóki widok w lustrze się nie zmieni, ja nie przestanę bać się ludzi. No, ale mniejsza z tym, u mnie to skomplikowane. Zazdroszczę ludziom, którzy z brzydkich kaczątek przemienili się w łabędzie...
UsuńWiesz, prawda jest taka, że człowiek nie musi wiele w sobie zmieniać, żeby wyglądać pięknie. Czasem wystarczy zmienić nastawienie, fryzurę, makijaż... I nagle stajesz się innym człowiekiem. Bez operacji plastycznych czy miliona wyrzeczeń.
UsuńŻycie bywa zaskakujące, a los przewrotny :)
OdpowiedzUsuńNie musi umieć się malować, ma od tego wizażystów :D Nie musi umieć się ubierać, bo ma stylistów :D
Nadal utrzymujecie kontakt? ;>
Dzisiaj już tak, faktycznie. ;D
UsuńNie, od lat nie.
Nauczyła się chodzić jak modelka, pozować i gotowe ;) Ale wiele zawdzięcza sobie, dieta, wiara w siebie, zdobycie pewności siebie :)
UsuńDieta akurat nie, bo swoją przygodę z modelingiem zaczęła po tym, jak przytyła. Kluczem do sukcesu była tu raczej pewność siebie, której to mnie zawsze zazdrościła. A teraz proszę. ;)
UsuńŻycie potrafi zmieniać ludzi i często zaskakiwać.
OdpowiedzUsuńOj tak, zdecydowanie.
Usuńżycie pisze nam nieprzewidywalne scenariusze.. dobrze, że jej się udało!
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że doszczętnie zepsuło jej to charakter. Ale cóż, nie można mieć przecież wszystkiego.
Usuńwidocznie uroda była ważniejsza niż kształtowanie dobrego charakteru.
UsuńA szkoda. Uroda to nie wszystko.
UsuńNiby przekonałam się o tym już kiedyś, ale teraz bardziej dotarło do mnie, że jak się chce, to się da. Motywacja potrafi zdziałać cuda. S. mogłaby mnie wiele nauczyć...
OdpowiedzUsuńKiedy jeszcze ze sobą rozmawiałyśmy, powiedziała mi, że gdyby nie ja, nie nauczyłaby się tej wiary. Ale czy ja wiem, czy da się tym "zarazić" ? :)
Usuńoo jejku ;o aż mnie zatkało.
OdpowiedzUsuńNiech odetka ;P
Usuńpodziwiam ją, za to, ze odzyskała wiarę w siebie, że znalazła motywację do zmiany :)
OdpowiedzUsuńnie lubię takiego użalania się nad sobą; mam grube nogi, krzywy nos... wiadomo, że każda z nas ma gorsze dni, ale nie powinno nam to przysłaniać świata, trzeba pokochać siebie z tymi wszystkimi niedoskonałościami :)
I właśnie o to chodzi! Ludzie idealni nie istnieją. Nawet te potencjalne "ideały" mają swoje wady.
UsuńO choroba... Niezła historia! I taka... dająca nadzieję ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zauważacie w tym coś więcej niż słowa :)
UsuńJest jeszcze dla mnie nadzieja ;DDD Może po prostu uwierzyła w siebie.
OdpowiedzUsuńOwszem, i to jest klucz do sukcesu. Ja nie rozumiem tego kompletnego braku wiary w siebie, na jaki cierpi większość kobiet...
UsuńŻycie lubi zaskakiwać. :)
OdpowiedzUsuńI to jeszcze jak :)
UsuńNiekoniecznie z tej złej strony.
UsuńJak się czujesz, Maleńka?
Wiara w siebie i swoje możliwości to jeden z czynników, dzięki którym można bardzo wiele osiągnąć. Ważne jest jeszcze dążenie do celu. I odrobina szczęścia. Jak widać, los bywa zaskakujący, czasem nawet na korzyść:)
OdpowiedzUsuńA i owszem, jak jest u Ciebie?
UsuńNiespodzianki, zawirowania, duże zmiany. Życiowo.. ale naprawdę czasem jestem zdezorientowana, bo nie spodziewałabym się czegoś, co się stało. A różne rzeczy się zdarzają. Najbardziej zaskakują właśnie ludzie ..
OdpowiedzUsuńNie mogłabym się z Tobą nie zgodzić. Niektórzy jedynie... zaskakują mało pozytywnie.
UsuńCoraz częściej. Nie wiem, nie rozumiem .. gdzie wrażliwość, empatia .. mi zależy na ludziach, jestem szczera, staram się zawsze żeby było dobrze. A większość zupełnie na odwrót.
UsuńJa chyba przestałam się starać o to, żeby było dobrze, a zaczęłam się starać, żeby było szczerze. Do tej pory zdarzało mi się walczyć o coś, co było z góry skazane na przegraną, bo przecież... walczy się wspólnie, albo wcale. Powinno tak być.
Usuńkurcze a co ona zrobila ze tak wyladniala?:)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, nic. Dorosła, wyostrzyły jej się rysy. I uwierzyła w siebie, to dużo daje :)
Usuńczas robi swoje. wiara we własne możliwości także. i geny zapewne!
OdpowiedzUsuńW jakimś stopniu na pewno. Ale myślę, że tutaj przede wszystkim o wiarę w siebie chodzi.
Usuńnienawidzę kompleksów. one niszczą człowieka.
OdpowiedzUsuńDlatego trzeba z nimi walczyć, a nie pozwalać na to, by Tobą zawładnęły.
UsuńWystarczy uwierzyć w siebie i wszystko się zmienia.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że kiedy ludzie tracą tę wiarę, tak trudno jest im ją odzyskać.
Usuńpani, żyje pani? :P
OdpowiedzUsuńOch, żyję, jak widać. ;)
UsuńNiewiarygodne, jak ludzie potrafią się zmienić :)
OdpowiedzUsuńPrawda? Czasem diametralnie. Szkoda tylko, że zatracają to, co w nich najlepsze - osobowość.
UsuńZmiana z brzydkiego kaczątka w łabędzia, czasem to naprawdę niesamowite kiedy ktoś kogo znamy przestaje przypominać samego siebie. Też kiedyś miałam miliony kompleksów - w podstawówce byłam niskim, nie potrafiącym się ubrać pulpetem, miałam chyba z 15 kg nadwagi i zawsze byłam w klasie tą najbrzydszą, pocieszałam się tym, że ludzie brali mnie za najmilszą. W którymś momencie się zawzięłam, postanowiłam że schudnę, zacznę dbać o swój wygląd i było warto. Cudowne uczucie po kilku latach spotykać starych znajomych i usłyszeć od nich "łał, jesteś piękna", to naprawdę podbudowuje człowieka :)
OdpowiedzUsuń