9 marca 2013

Never let me go.

Wdech, wydech, wdech... Hugo Boss. Nadal używasz tych perfum, które kiedyś tam na święta kupiłam Ci w prezencie. W odtwarzaczu wciąż masz płytę z naszymi piosenkami. Na pierwszy miejscu, jak zawsze. Kątem oka widzę, jak przechylasz głowę lekko w lewą stronę, kiedy stoimy na światłach. Czuję Twój zapach. Przesiąkam nim od wczoraj. Słyszę Twój miarowy oddech. Przymykasz lekko powieki. Lubię, kiedy to robisz. Lubię, kiedy na powrót je otwierasz, by spojrzeć na mnie tymi najpiękniejszymi pod słońcem czekoladowymi oczami i uśmiechnąć się delikatnie, zalotnie. Dokładnie tak, jak tylko Ty potrafisz. It's a game boy, I don't wanna play. Nienawidzę Cię. Za to, że tu jesteś. Za to, że zjawiłeś się wczoraj w moich drzwiach z tą cholerną różą i wyciągnąłeś mnie z domu, w którym naprawdę nie chciałam siedzieć. Za ten pocałunek złożony na moim policzku i tęskniłem za Tobą wyszeptane do ucha. Miało Cię nie być, pamiętasz? Mamy za sobą długie miesiące ciszy, a dziś, siedząc naprzeciwko Ciebie czuję się tak, jakbyś zniknął zaledwie wczoraj. Może nie, może tydzień temu, bo przecież zdążyłam się stęsknić, cholernie... Boję się tych spotkań. Boję się, że ten wieczór w kinie, ta noc wypełniona muzyką i poranek pełen rozmów zaprowadzi nas na zgubę. Znowu. Ja wiem, że Ty mnie... że Ty mnie całym sobą. I nieważne, ile czasu minęło, nieważne to, że ten czas miał przynieść zapomnienie, pozwolić nabrać dystansu. Czuję Cię dzisiaj. Czuję tego Hugo Bossa, który wciąż unosi się w powietrzu. Czuję Cię na skórze. Tak, jakby Twoja dłoń wciąż ściskała moją, kiedy próbowałam się odsunąć. Problem w tym, że nie chciałam. Chciałam pozwolić nam na wszystko, co Ty chciałeś zaoferować i nie żałować żadnej z tych rzeczy. Just believe, come on. Nienawidzę Cię. Za to, że wciąż wracasz. Za to, że kiedy zjawiasz się w moich drzwiach i przytulasz mnie do siebie... czuję się jak dziecko. Jak mała dziewczynka, która się zgubiła. Którą ktoś wreszcie odnalazł. Ktoś, kto złapie ją za rękę i przejdzie z nią przez życie. Nienawidzę Cię za to, że czasem naprawdę chciałabym, żebyś ze mną poszedł. Never let me go.

43 komentarze :

  1. Czy nie łatwiej, więc zbliżyć się niż robić przepaść ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz? Sama nie wiem... to trochę jak powrót do przeszłości.

      Usuń
    2. A może nie traktuj tego jak początek przeszłości tylko przyszłości. Nastaw się na powodzenie.

      Usuń
    3. Bezpieczniej byłoby się na nic nie nastawiać. Nie wiem, co będzie dalej. Póki co nie chcę chyba wiedzieć...

      Usuń
    4. Chodzi o to by nie nastawiać się na straty chociaż..Chociaż wiem, ze w takich sprawa myśli się co innego, a robi jeszcze inaczej..

      Usuń
  2. Myślałam, że chodzi o piosenkę "never let me go" Flortence + The Machine.

    Czasami ktoś uparcie wraca, nie umie i nie chce odejść z naszego życia. Ale my tez tego czasami nie chcemy, prawda? I Ty tego nie chcesz tym razem, mam wrażenie. Gdzieś tam w środku wiesz i wierzysz, że będzie wracał. Mylę się?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie ta piosenka jest bardziej w moim stylu, ale ta Lana się do mnie jakoś przyczepiła...

      Nie, masz rację. Znam go chyba od zawsze, z jednej strony nie wyobrażam sobie, żeby miał zniknąć tak na dobre, na stałe, na zawsze, bez słowa. A z drugiej? Męczy mnie jego obecność, bo wiem, że chce ode mnie czegoś, czego ja mu nie mogę dać. Nie chcę robić nadziei na coś, czego nigdy nie byłam pewna. A rozmowy nic nie dają. On niby rozumie, ale ja wiem, jak to jest...

      Usuń
    2. Zaraziłaś mnie. Lane w ogóle uwielbiam :))

      Ty nie czujesz do niego tego samego, co On do Ciebie?

      Usuń
    3. Lubię niektóre jej piosenki, ale szczerze mówiąc to chyba nie znam ich zbyt wielu ;)

      Nie wiem, co czuję. Swego czasu próbowaliśmy związku, ale to nie był moment na to... Jest dla mnie ważny, ale... sama nie wiem.

      Usuń
    4. Ja słuchałam kilka(naście) i podoba mi się jej głos, ta aura i klimat tych kawałków:)

      Może teraz jest właściwy moment? Boisz się...

      Usuń
    5. Ja mam do niej jakieś mieszane uczucia. Nie do końca jestem przekonana. Chociaż faktycznie jest klimatyczna...

      Szczerze? Tak. Rozczarowania. Mojego, jego...

      Usuń
  3. Wiesz... Nie chcę uchodzić za eksperta, ale może skoro wraca, to może coś jest... na rzeczy? No nie wiem, może coś do Ciebei czuje, może chce wrócić, chce Cię mieć przy sobie... Czasem facetów trudno rozgryźć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jego akurat rozgryzłam dawno temu i wiem, że chciałby być. Ale ja nie chcę, żeby któreś z nas musiało z czegoś rezygnować. A musiałoby, bynajmniej na razie...

      Usuń
    2. No to może warto się poświęcić?

      Usuń
  4. A po co tak przed tym uciekać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tej chwili nasuwa mi się odpowiedź "z przyzwyczajenia"...

      Usuń
    2. To trzeba zmienić te przyzwyczajenia :)

      Usuń
    3. Ciężko je zmienić. Sama nie wiem, czy warto...

      Usuń
    4. Jeśli przyzwyczajenia są złe, to na pewno warto.

      Usuń
    5. Ne wiem tylko, czy to nie byłby krok do tyłu, a ja już nie chcę ich robić.

      Usuń
    6. Jak nie spróbujesz, to się nie dowiesz.

      Usuń
  5. Kocham, ale nienawidzę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To czemu ta ucieczka?

      Usuń
    2. Bo już "raz" nam nie wyszło. I mogę sobie to tłumaczyć na milion sposobów, że to był zły czas, że coś tam... Był, owszem. Ale nie chcę robić, znowu, złudnych nadziei. Nie wiem, co czuję. Nie wiem, czy chcę się dowiedzieć.

      Usuń
    3. Nic dwa razy się nie zdarza. Ten drugi raz może być całkiem, zupełnie inny. Nie warto patrzeć na wtedy.

      Usuń
    4. A myślisz, że warto wracać?

      Usuń
    5. Myślę, że tak. Czemu nie spróbować, skoro to może nam przynieść coś nowego, coś wartościowego.

      Usuń
  6. nie wiem co mogę napisać... głupstwa nie chcę palnąć wiec odniosę się do lany... ja nie wiem czemu, ale tej kobiety nie trawię.

    nas spajają ogniska! nie, nic się nie stało. po prostu na wf nie pozwalają nam grac w rugby, a meocje gdzieś muszę z siebie wyrzucić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. po za tym chce przeprosić, ponownie, że nei odniosę się do postu, ale naprawdę nie chce palnąć jakiegoś głupstwa.

      jak tylko ją słyszę to mnie bierze, a przecież nic mi nie zrobiła.

      eeee, dobry pomysł! niech teraz się jakiś znajdzie na mojej drodze! :D

      Usuń
    2. cieszę się, ze rozumiesz :)

      to jest okropne, jakoś nie potrafię się do niej przekonać. trudno mi... moze dlatego, ze na co dzień słucham o wiele cięższej i szybszej muzyki?

      pewnie, że tak! a teraz mam w sobie pokłądy takiej energii, ze ohohoh!

      Usuń
    3. ja też czasami posłucham spokojniejszej muzyki, tzn. całkiem inny gatunek jak blues, ale Lana mnie nie przekonuje. najgorsze jest to, ze jak usłysze w raidu to cały dzień nucę.


      ja dzisiaj spokojnie, nie chciałam ikogo zabić ;D

      Usuń
  7. czasem takie powroty i na nowo zobaczenie danej osoby, może wprowadzić wiele zamieszania w głowie, może przywrócić wszystko na nowo, znów rozbudzić zapomniane uczucia

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozumiem, że mieliście przerwę w spotykaniu się i on miał się już nie pojawić, a jednak się pojawił? Dobrze Ci z Nim choć jakaś część Ciebie, go nie chce, ale dlaczego?

    OdpowiedzUsuń
  9. Ta zależność, że chciałabyś i nie chciała jednocześnie. Że stajesz w drzwiach i dajesz się wyciągnąć. I choćby za to ostatnie skreślenie.
    Wiesz, co? Rozumiem. I dlatego nic nie będę mówić.

    OdpowiedzUsuń
  10. Czasami staramy się wyrzucić kogoś chociaż z naszego życia, bo wydaje nam się, że tak będzie lepiej, mniej boleśnie, jednak z drugiej strony może dobrze, że wraca?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama nie wiem co jest dobre, a co nie. Dzisiaj już nic nie wiem...

      Usuń
  11. zapach, zapach ... pamiętam taki jeden, który zawrócił w głowie i teraz zawsze gdy go poczuję to w głowie wiruje, chociaż z tym człowiekiem nie łączy mnie już nic. nie lubię powrotów do przeszłości ...

    (jak widać, już się na Twojego bloga dostałam ;) dziękuuuuje :* )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już też nie. Tyle, że to jest cholerna teraźniejszość, nie przeszłość.

      Usuń