Za dużo tego wszystkiego. Tysiące myśli kłębią mi się w głowie. Znów mnie boli tam w środku. Ta dziura po lewej stronie klatki piersiowej, gdzie kiedyś coś było... a potem to wyplułam... Za dużo niewypowiedzianych słów, które sobie przypominam, choć wcale nie chciałam tego robić. Za dużo łez zebrało się w kącikach oczu. Skronie znów pulsują. Muzyka w słuchawkach nie pozwala się oderwać, choć niby wcale mi się nie kojarzy...
Za dużo wspomnień. Jakim prawem mi o
Nim przypominasz, do cholery?!
/ Alien. zmieniła status związku
na "musimy się bliżej poznać".
U mnie też dziś takie niefajne nastroje.
OdpowiedzUsuńCzasami trzeba chyba rozładować te wszystkie emocje kłębiące się w nas.
Czyżby nadarzył się ktoś warty uwagi? :-)
Chyba za długo nie płakałam...
UsuńChyba tak. I to właśnie przez niego.
Czasami fajnie sobie na to pozwolić, byleby nie za długo!
UsuńCoś konkretnego się stało?
Nie chcę sobie na to pozwalać, właściwie to nie chcę mieć ku temu powodów. Ale one czasem znajdują się same...
UsuńTo raczej chora sytuacja, po prostu... przypomina mi milion rzeczy. A nie powinien. Nie ma prawa..
Ale to nic złego. Każdy ma prawo do gorszych chwil.
UsuńNie pozwalaj mu na to.
Kiedy to nawet nie jego wina, po prostu coś się we mnie obudziło.
UsuńOgarnęłaś już to jakoś, czy dalej kiepsko?
UsuńJest ok. Nie skupiam się na tym, bo to przecież bez sensu. Zaczynam od jutra (kysz! od dzisiaj!) intensywne poszukiwania pracy, a jak wiadomo - ta jest dobra na wszystko. :)
UsuńDobre podejście, bardzo dobre :-)
UsuńHahaha, jesteśmy na tym samym etapie. A w Krakowie nagle jakiś zastój z ofertami i jestem w czarnej dupie. Wysłałam jakieś 15 cv dzisiaj, ciekawe...
Jakby ktoś do mnie teraz zadzwonił z propozycją to prawdopodobnie nie pamiętałabym nawet o co chodziło w ogłoszeniu. ;D
UsuńJa zawsze tak mam. Ostatnio zaprosili mnie na rozmowę kwalifikacyjną, podali biuro, piętro. Poszłam i się wróciłam. Przede mną było 5 firm i nie wiedzialam, gdzie sie zglosic. A mialam pytac "czy moze z panstwem bylam umowiona na rozmowe" jak idiotka? :D
UsuńTo byłoby zabawne ;D
UsuńNie, takich problemów jeszcze nie miałam, ale z drugiej strony dostałam jakąś odpowiedź na maila niedawno i się zaczęłam zastanawiać "super, super... ale o co chodzi?". Do dzisiaj nie mam pojęcia, do rozmowy nie doszło ;D
Tak to jest jak się desperacko szuka pracy :-P
UsuńDokładnie tak. Jeden wielki chaos. ;D
UsuńMimo wszystko ja się nie poddaję :)
UsuńU mnie też za dużo wspomnień. Zdecydowanie za dużo jak na jeden raz. Wszystko wraca i jest cholernie ciężko normalnie funkcjonować.
OdpowiedzUsuńKtoś wart uwagi? To wspaniale! ;)
Możliwe, że tak. I właśnie stąd to całe zamieszanie w mojej głowie. Uderzyło we mnie milion wspomnień...
UsuńWe mnie przez ostatni czas też uderza masa wspomnień.
UsuńA we mnie o dziwo przestała w pewnym momencie... A nagle zjawił się nowy-on (muszę go jakoś nazwać) i wszystko zaczęło do mnie wracać...
UsuńZ jakiegoś powodu?
Dlaczego nowy On sprawił, że wspomnienia do Ciebie wracają? Przypomina Ci kogoś?
UsuńKilka przykrych faktów do mnie dotarło, o kimś, z kim wiele mnie łączyło.
Tak, Zielonookiego. I to bardzo...
UsuńMoże czasem lepiej dla nas byłoby nie wiedzieć...
To chyba niezbyt dobrze, że Ci go przypomina...?
UsuńNo wolałabym nie usłyszeć tego co usłyszałam. Zwłaszcza, że miałam z kimś takim wiele wspólnego, aż przykre. ;)
No niezbyt. Ale on nawet nie jest do Niego podobny...
UsuńCzasem tak jest, że ludzie w dobrej wierze nam coś mówią, zupełnie nie zdając sobie sprawy z tego, że może nas to zaboleć...
Dziwna sprawa z tymi wspomnieniami, nie? Cholerne uczucie, skoro nie wiesz skąd tak naprawdę one się biorą.
UsuńDokładnie tak. Nie wierzę, że mogłam kiedyś patrzeć inaczej na tego człowieka niż dzisiaj patrzę.
Dziwna, niestety...
UsuńCzasem tak jest... Chociaż z drugiej strony ja bardzo mocno wierzę w to, że ludzie się zmieniają i nie traktuję ich kategoriami "jak mogłam patrzeć na niego inaczej?". Może mogłaś dlatego, że był innym człowiekiem niż jest teraz?
Może ta dziwna sytuacja jednak jakoś się poprawi.
UsuńNie jestem do końca przekonana, był kim jest tylko ja tego nie widziałam albo nie chciałam widzieć... Akurat w tym przypadku. W to, że ludzie się zmieniają to i ja wierzę.
Bo serce zwykle odzywa się w najmniej odpowiednim momencie...
OdpowiedzUsuńMożna by to tak ująć...
UsuńPiszesz bardzo metaforycznie.
UsuńMnie się zawsze wydaje, że piszę wszystko obrzydliwie dosłownie...
UsuńUderzyła we mnie fala wspomnień, kiedy na horyzoncie zjawił się pewien mężczyzna. Przypomina mi o ogromnej części mojej przeszłości, choć wcale nie powinien.
Musisz niestety stoczyć walkę. Kiedy przeszłość zaczyna rządzić naszym życiem, dzieje się coś naprawdę niedobrego.
UsuńMałymi kroczkami do celu, może nie powinnam tu zapeszać, ale to był chyba jedynie chwilowy kryzys. Jest dobrze.
UsuńUff... kamień z serca :)
UsuńWspomnienia bywają okruitne. Jak dla mnei zwykle rpzychodza w najmniej odpowiednim momencie.
OdpowiedzUsuńJa też się tak czuję. Wychodze, jak najdalej od domu.
Z jednej strony lubie wspomnienia, ale te, które przychodza najmniej odpowiedni momencie się okropne i tylko dołują człowieka jeszcze bardziej...
UsuńJa uciekam. Na godzinkę, dwię, co prawda pobiegać, ale i tak.
Z tymi myślami to jest naprawdę bardzo dziwnie. Przychodzą, odchodzą, dają szczęście za chwilę smutek. Zawsze są przeciwieństwem tego jacy w danym momencie jesteśmy. Najgorsze jest to, że nie mamy wpływu na to kiedy dadzą nam one spokój.
OdpowiedzUsuńNic dodać nic ująć...
UsuńCzasem chciałbym być głupcem, który o niczym ważnym nie myśli. Człowiek całkiem pozbawiony myśli, które go hamują. Chyba by to było za proste i z biegiem czasu nudne, prawda ?
UsuńZnam to doskonale. W takim wypadku najlepiej chyba po prostu się czymś zająć, czymś, co wymaga skupienia i nie pozwala odpłynąć myślami.
OdpowiedzUsuńTak, chyba tak. Staram się, od jutra (kysz! od dziś!) jeszcze mocniej. Ale z drugiej strony niektóre myśli są przewodnimi, kręcą się gdzieś mimo wszystko.
UsuńU mnie każda rzecz, każdy niepozorny odgłos potrafi jakimś cudem skojarzyć się z tym, o czym nie chciałam myśleć...
UsuńNienawidzę tych powracających wspomnień, które wywracają wszystko do góry nogami.
OdpowiedzUsuńNie mają prawa tego robić...
Chyba nie da się przed nimi całkowicie uchronić...
UsuńNie mają, ale jednak to robią.
I to zawsze w najmniej odpowiednim momencie...
UsuńWspomnienia są tak cholernie dziwne.
OdpowiedzUsuńMają dziwne (albo nie mają wcale?) wyczucie czasu...
UsuńPrzeważnie pojawiają się w nieodpowiednim momencie..
UsuńTo ma swoje prawa. Nie interesują jego w sumie Twoje.
OdpowiedzUsuńOo z im tak chcesz się bliżej poznać znalazłaś kogoś fajnego?
OdpowiedzUsuńCałkiem możliwe, że tak. Okaże się :)
UsuńTo super sprawa :)
Usuńpo co się lepiej poznawac, w czasie wszystko wychodzi na jaw
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie tylko ja zmieniłam taki status związku. Obu nam życzę powodzenia! :D
OdpowiedzUsuń"Bo czasem lepiej odejść od zmysłów by nie zwariować" ...
OdpowiedzUsuńChciałabym Cię jakoś pocieszyć... Ale zamęt panujący w moim sercu nie zezwala mi na odpowiedni dobór słów.
OdpowiedzUsuńmuzyka plus myślenie, to nigdy nie kończy się dobrze
OdpowiedzUsuńtrzeba zjeść w końcu mój sernik i wyjść i iść przed siebie gdzieś i śpiewać,by nie myśleć;*
OdpowiedzUsuństatus związku?
OdpowiedzUsuńwszystko czytam, trochę się nie odzywam, jest trochę inaczej... i całe te blogowanie średnio mnie ostatnio lubi. ale przypominam Ci o sobie :)
"musimy się bliżej poznać" brzmi dobrze i obiecująco ;> (ja też, ja teeeż się bliżej poznaję!)
OdpowiedzUsuńWspomnienia, kiedy coś się skończyło mogą nas powoli zabijać...
OdpowiedzUsuńJeszcze się wszystko wyprostuje :)
OdpowiedzUsuń