Układam głowę na jego piersi i przymykam oczy. Wdycham jego zapach, taki naturalny i taki... prawdziwy. Czuję, jak opuszki jego palców błądzą gdzieś po moim ramieniu. I jest mi dobrze. On nie mówi mi, że jestem idealna, oboje dobrze wiemy, że taka nie jestem. Zatrzymuje swoje myśli dla siebie, czasem milczy nawet wtedy, kiedy nie powinien. Ale pokazuje mi znacznie więcej niż mógłby wyrazić słowami. Gdybym tylko mogła, zatrzymałabym tę chwilę. Bo chciałabym w niej trwać i się w niej zatracać, ale bez podejmowania jakichkolwiek decyzji, bo one sprawiają, że zaczynam się bać. Wielu rzeczy. Wyborów, konsekwencji, przyszłości. Samej siebie i jego poniekąd. Choć z drugiej strony mało jest ludzi, którzy dają mi tak nieprzytomne poczucie bezpieczeństwa, samą w sobie obecnością. A już na pewno nie ma takich mężczyzn. Nie chcę się w tym zgubić, ale to jest trudne. Odnajduję przy nim spokój, o którego istnieniu zapomniałam i czasem wydaje mi się, że uśmiecham się znacznie szerzej, kiedy jest w pobliżu. Może mają rację mówiąc, że kiedy jesteśmy razem, jesteśmy jakby szczęśliwsi...
Udało mi się jeszcze przeczytać poprzednie słowa utkane z Twoich myśli, które tak bardzo są podobne do moich...
OdpowiedzUsuńA słowa "nagle tak cicho..." zawsze dotykają najczulszych strun duszy...
Chyba właśnie dlatego nie mogłam na nie patrzeć, wiesz?
UsuńTak prawdę mówiąc to powinnam te wpisy opublikować w odwrotnej kolejności...
Być może.
UsuńAle umieściłaś je także w sposób, w który podpowiedziało Ci serce. ;*
No niech będzie, że tak było.
UsuńWiesz All ? Nie potrafię tego skomentować. Mam tak wiele myśli, których nie potrafię tu przelać. Może dlatego, że odebrałem ten post tak, jakby dotyczył mnie. Ja się pogubiłem w tym szczęściu..
OdpowiedzUsuńCoś się święci? Tak bardzo chciałabym żebyś była szczęśliwa i tak bardzo miło czyta mi się, że jesteś w Jego towarzystwie.
OdpowiedzUsuńMoże byłaby na to szansa, ale chyba nie.
UsuńNie jestem nieszczęśliwa. Ale dziękuję :)
Czyżbyś się zakochała? :))
OdpowiedzUsuńJa się nie zakochuję ;)
Usuńdlaczego boisz dać się ponieść temu uczuciu? sama mówisz, że czujesz się bezpieczna i szczęśliwsza, to jest właśnie to, nie można się tego bać ;)
OdpowiedzUsuńMożliwe. Ale... już się przejechałam i nie chcę tego powtarzać.
Usuńjesteś młoda, miliony lat i miłości przed tobą, nie bój się! :)
UsuńWarto przezwyciężyć ten strach, aby być szczęśliwym?
OdpowiedzUsuńTobie powiedziałabym, że tak, oczywiście. Samej sobie nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Chyba po protu za dużo wiem na "nasz" temat.
UsuńJak tutaj pięknie i spokojnie :) Chłoń te chwile, bezpieczne i szczęśliwe. Wdychaj całą piersią :)
OdpowiedzUsuńNie jestem pewna, czy to bezpieczne, wiesz?
UsuńO rany ... Jedna noc, parę chwil, a potem nagle serce pęka, cisza boli, rozrywa się każda jedna myśl. Ja ja to znam...
OdpowiedzUsuńTo nie jedna noc, serce nie pęka, a i ciszy nie ma. Chyba wolałabym się zmagać z ulotnością niż strachem przed obecnością...
Usuń