Czytam kolejne Twoje słowa, ale już nie uśmiecham się na widok wiadomości.
Nie wierzę. Chyba już w nic. Chciałam się postarać, bo wiedziałam, że potrzebujesz tego z drugiej strony, ale w międzyczasie zapomniałam o tym, jak bardzo mnie samej zależało na tym, żeby wiedzieć, że nie jestem w tym sama. Pogubiłam się w Twoich słowach, słuchałam wyjaśnień, uwierzyłam w
przepraszam. A to zgubiło mnie jeszcze bardziej. Coś się między nami popsuło, a ja nie chcę już tego naprawiać. Teraz albo Ty się postarasz, albo... skończyliśmy się, zanim zdążyliśmy się zacząć.
Pusto się zrobiło.
We mnie.
Mam nadzieję, że pójdzie po rozum do głowy, zrozumie i postara się o Ciebie mocno i zawalczy. Naprawdę mam nadzieję... ;*
OdpowiedzUsuńChyba już nie mam na to wszystko siły, wiesz..?
UsuńZnajdź ją w sobie! Nie możemy się poddać. We mnie dziś wstąpiła znów jakaś siła.
UsuńWiem, że nie do końca wierzysz, ale... Pomodlę się za Ciebie ;*
Zazdroszczę Ci jej, bo ze mnie wszystko dzisiaj uleciało. Nie czuję w sobie już zupełnie niczego...
UsuńDziękuję...
Kochana, przytulam Cię mocno. Chociaż tyle mogę, wirtualnie... :(:*
UsuńJeśli mu zależy to zawalczy, trzymam kciuki, bo tak miło się czytało poprzednie posty...
OdpowiedzUsuńMyślę, że zależy... zależało. Nie wiem. Nic już nie wiem.
UsuńAle dziękuję...
Skoro zależało to czemu nagle miałoby przestać?
UsuńMoże jeszcze będzie dobrze?
OdpowiedzUsuńMoże. Nie wiem, co będzie.
UsuńKażda pustka kiedyś zostanie wypełniona.
OdpowiedzUsuńA ja uważam, że istnieje pustka, do której nic nie pasuje. Coś tam nas wypełni, coś nowego przyjdzie, ale to miejsce staje się większe niż kiedyś, bardziej przestronne i już nic do niego nie pasuje.
UsuńJednak sama napisałaś, że COŚ tam nas wypełni. Ludzie mają zdolność adaptacji.
Usuńa ja trafiłam na typ faceta, który nigdy nie musiał sie o nic/nikogo starać, albo zapomniał już jak to się robi - przy wybojach na jednej drodze podkula ogon i ucieka. co jest gorsze ?
OdpowiedzUsuń