Chyba nie nazwałabym tego bólem, wiesz? Coś się skończyło, zakuło, a teraz mam w sobie taką... pustkę? Nie, to też nie to. Po prostu to z siebie wypieram. Akceptuję tę sytuację, i tyle. Wylałabym nie musieć dochodzić do tych wniosków ;)
To tym lepiej. Być może łatwiej powrócisz do codzienności... Wiem, jednak lepiej, żeby to był taki wniosek niż "kocham go i będę o niego walczyć", nawet jeśli z góry sytuacja jest przegrana.
Cokolwiek się stało, musiało to być dla Ciebie straszne. Przykro mi... Ale jesteś silną kobietą, a skoro Ty sama stwierdziłas, że nie jest Ciebie wart, to bardzo dobrze, że to skończyłas.
Już po wszystkim?
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie, żeby miał być ciąg dalszy.
UsuńWięc dobrze robisz kończąc już teraz. Przeciąganie tego w czasie w niczym nie pomoże.
UsuńNie jestem do końca pewna które z nas doprowadza to do końca. Powiedzmy, że równo idziemy w jego kierunku.
UsuńI znów trzeba zaczynać od początku.
UsuńTeraz masz przynajmniej pewność, że to koniec. Nie ma nic gorszego od niepewności.
OdpowiedzUsuńNo... tak, chyba tak.
UsuńWiem, pozostaje ból, że miało być tak pięknie, a wyszło jak zawsze.
UsuńAle cieszę się, że uznałaś, że to on nie jest wart Ciebie.
Chyba nie nazwałabym tego bólem, wiesz? Coś się skończyło, zakuło, a teraz mam w sobie taką... pustkę? Nie, to też nie to. Po prostu to z siebie wypieram. Akceptuję tę sytuację, i tyle.
UsuńWylałabym nie musieć dochodzić do tych wniosków ;)
To tym lepiej. Być może łatwiej powrócisz do codzienności...
UsuńWiem, jednak lepiej, żeby to był taki wniosek niż "kocham go i będę o niego walczyć", nawet jeśli z góry sytuacja jest przegrana.
Nie kocham go, a walczyć mogłabym wspólnie, ze wszystkim, ale nie w pojedynkę ;)
UsuńAl, silna babka z Ciebie, naprawdę :)
UsuńPowiedzmy, że już swoje przeszłam ;)
UsuńCzekoladę? Wódkę? Wino? :)
OdpowiedzUsuńPierwsze i ostatnie zaliczone wczoraj wieczorem ;)
UsuńFaceci są chyba mistrzami w pieprzeniu wszystkiego...
OdpowiedzUsuńDosłownie i w przenośni, bym powiedziała. ;)
UsuńCelne spostrzeżenie :)
UsuńKochanie, jestem z Tobą ;*
OdpowiedzUsuńDziękuję ;*
UsuńPrzykro mi trochę, że to moje przeczucia się sprawdziły. Ale wiesz co? Może to i lepiej. Że teraz... że już...
UsuńNie wiem czy się sprawdziły... Trochę.. Trochę nie...
UsuńIdziemy zapalić? Na wódkę nie mam Cię co namawiać, bo pewnie nie wypijesz, ale mam jeszcze białe Michałki.
OdpowiedzUsuńPrecz z Michałkami! Michałków wystrzelmy w kosmos, wszystkich najlepiej ;)
UsuńCokolwiek się stało, musiało to być dla Ciebie straszne. Przykro mi... Ale jesteś silną kobietą, a skoro Ty sama stwierdziłas, że nie jest Ciebie wart, to bardzo dobrze, że to skończyłas.
OdpowiedzUsuńjeśli już sama to sobie uświadomiłaś, to jesteś milion lat świetlnych przede mną. :*
OdpowiedzUsuńCo się stało? :(
OdpowiedzUsuńOni potrafią tak wszystko zniszczyć..
OdpowiedzUsuńCo takiego zrobił?
OdpowiedzUsuń