Aniele Boży, Stróżu mój, stań jutro przy Nim...
4 grudnia 2013
Jutro.
Wypalam papierosa za papierosem. Leżę skulona na środku podłogi, pomiędzy jednym a drugim spazmem próbując nabrać do płuc powietrza. Nie jestem w stanie zapanować na łzami płynącymi po twarzy. Dzisiaj już nikt mnie nie podniesie, dzisiaj nie da się tego zrobić. Czekam. Mięśnie napięte w oczekiwaniu na decyzję, od której tak wiele zależy. Tu nie chodzi o mnie. Tu zawsze chodziło o Ciebie. Modlę się dzisiaj, cały dzień się modlę, żeby po prostu się udało, żeby było dobrze. Bo nieważne, czy ze mną czy beze mnie, chcę, żebyś tutaj został. Musisz tu zostać. Zaciskam dłonie w pięści i przecieram policzki. Dla Ciebie będę silna. Nie powiedziałam Ci tak wielu rzeczy, które miałam powiedzieć... Nie chcę się żegnać. Chcę się witać. Chcę się zawsze z Tobą witać.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Ta świadomość o tym, że tak wielu rzeczy nie zdążyłam mu powiedzieć jest... nawet nie wiem jak to opisać. Aż serce mi ściska.
OdpowiedzUsuńDlatego pomodlę się z Tobą, byś mogła powiedzieć mu wszystko to czego chcesz..
Serce mi się kraje na kawałki jak to czytam. Alien, jestem z Tobą. Może na odległość, ale myślami jestem właśnie teraz przy Tobie... Wierzę, że będzie dobrze....
OdpowiedzUsuńJa się nie modlę, ale również jestem z Tobą. Wierzę, że wiele rzeczy sobie jeszcze powiecie, rzeczy ważnych.
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze. Musi.
OdpowiedzUsuńMam łzy w oczach jak to czytam. Ja też chcę żebyś się witała...
OdpowiedzUsuńJesteśmy z Tobą.
OdpowiedzUsuńZaciskam mocno kciuki. I powieki, chcąc widzieć Was witających się.
OdpowiedzUsuńmyśl o pozytywach a wtedy do ciebie przyjdą
OdpowiedzUsuń¦ mój blog
bo w naszym życiu zawsze chodzi o kogoś... wrażliwe serca tak mają :* wierzę w Ciebie!
OdpowiedzUsuńWiesz, Alien... Posmutniałaś bardzo... Nie przypominam sobie bym Cię czytała bardziej smutną, i taką...porozpadaną, jak teraz...
OdpowiedzUsuń