14 grudnia 2014

Nocny mocny.

Spędzaliśmy tam kiedyś każdą wolną chwile, pamiętasz? Wiosenne noce, letnie poranki, licealne wagary. I to miejsce już chyba zawsze będzie kojarzyć mi się w ten sposób. Pamiętam, kiedy trafiłam tam po raz pierwszy. Pamiętam, że nie mogłam powiedzieć o tym mamie, bo to było złe, bo niebezpieczne, bo pełno policji. A mnie to tak bardzo ciekawiło. Musiałam trochę dorosnąć, żeby zacząć postrzegać to w nieco inny sposób, ten właściwy. I ten drugi pierwszy raz też pamiętam. W pierwszej klasie liceum. Wpadnij w środę, zobaczysz świat w innych kolorach. I wtedy się w tym zakochałam. To, co kilka lat wcześniej ciekawiło i w ten niebezpieczny sposób pociągało wtedy zaczęło mnie wciągać tak naprawdę, świadomie. Później do policji już tylko uśmiechaliśmy się pobłażliwie naiwnie wierząc, że nic nam nie zrobią. Przetrwaliśmy kilka sezonów, niby spokojne zimy. Ale zimą też nas było pełno. Było pełno muzyki, która zagłuszała myśli i rozmów w większości o tym samym. Najbardziej lubiłam wiosnę. Początek sezonu. Najnowsze piosenki puszczane z najlepszych sprzętów, światła, w które nie można było zbyt długo patrzeć i stawanie dokładnie na środku placu. I ten dym, który zbierał się z dwóch stron, a zamiast strachu czuło się adrenalinę. Ona pobudzała. Nakręcała na najbliższy tydzień. Na każdą środę na dwudziestą pierwszą. Na kilka dni poza środą. I kolejne ciepłe noce. A później to były czwartki. Przestałam tam bywać. Brakowało mi tego przez te dwa długie, ciche i puste sezony.
A wczoraj, choć sezon się skończył, pojechałam sama. Zaczęłam i skończyłam w miejscu które kiedyś było nasze. Dziś już nas nie ma. Choć każdy na swój sposób w tym siedzi. Przypomniałam sobie to, co było w tym najpiękniejsze. Te same dźwięki, te same zapachy, to samo uczucie. Choć dzisiejsza Pojezierska i Pojezierska lat przyszłych nigdy nie będzie Pojezierską lat poprzednich. Dużo zależy od ludzi. Ale warto było wrócić i przypomnieć sobie to, co kiedyś było tak ważne. Co dalej we mnie siedzi. Mało subtelnie. Bez kobiecości. Choć na szpilkach i z ustami pokrytymi czerwienią. Więcej facetów. Więcej męskich zabawek i mało kobiecych tematów. Więcej tego, co tygryski lubią najbardziej.

14 komentarzy :

  1. czasem miejsca tak strasznie zapełniamy czyjąś obecnością, że potem ciężko to oddzielić. a ludzie znikają. albo znikają uczucia. i trzeba to jakoś uporządkować. gratuluję odwagi - że pojawiłaś się w tym miejscu :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się. Ale nie w tym przypadku. Żeby w ten sposób wypełnić miejsce ludźmi, to muszą być odpowiedni ludzie, naprawdę ważni. A między nami nie było wielkiej przyjaźni. To bliska znajomość i te same pasje. Więc i pojawienie się tam nie było takie trudne, trzeba było tylko stworzyć możliwość. Niemniej teraz jest inaczej, bo tu się liczy otoczka. A otoczką jest właśnie towarzystwo.

      Usuń
  2. Bo liczą się ludzie, miejsce i czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj liczą się pasje.

      Usuń
    2. Bez odpowiedniego miejsca i ludzi pasja jest niczym.

      Usuń
    3. To smutne, jeśli naprawdę tak myślisz.

      Usuń
  3. Niektóre miejsca, bez ludzi, bez tego co tam się działo jakoś tracą na swoim uroku, prawda? Samemu jest jakoś inaczej, jakoś dziwnie. Sama mam kilka takich miejsc, które wspominam bardzo miło, niekoniecznie to były dobre i legalne rzeczy, a teraz jakoś pusto, jak nic podobnego się tam nie dzieje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To "nasze" miejsce nie jest takie samo, bo zabrakło ludzi. Ale (wyżej wspomniana) Pomorska zawsze będzie Pomorską. Miejscem, które naprawdę uwielbiam. Choć otoczkę w postaci towarzystwa ma inną, trochę inaczej ją w tym roku odebrałam. Ale było warto. Zawsze było warto.

      Usuń
    2. Wracać do takich miejsc zawsze jest warto.

      Usuń
  4. Jestem kobietą-tchórzem/kobietą-odważną (niepotrzebne skreślić)
    Nie odwiedzam bowiem TYCH MIEJSC.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie szufladkuję. Każdy ma "takie miejsca", dla każdego z nas coś innego one znaczą. Ja się nie odcinam, nie daję się hamować. Zwłaszcza nie rezygnuję z tego, co nadal sprawia, że kolejny dzień z rzędu szeroko się uśmiecham.

      Usuń
  5. Wiesz, ja jakoś nie mam odwagi, aby odwiedzić miejsca, które były/są dla mnie ważne...

    OdpowiedzUsuń
  6. Bo miejsca tworzą ludzie. Bez nich to już nie to samo.

    OdpowiedzUsuń