Pamiętasz, jak zamykałyśmy drzwi od pokoju, piłyśmy hektolitry herbaty i wyobrażałyśmy sobie, jak to będzie mieszkać w końcu gdzie indziej? Układałyśmy w głowach scenariusze wypraw w najpiękniejsze miejsca, a zapach herbaty malinowej, którą tak bardzo lubiłaś, mieszał się z tym, który ukochałyśmy w sobie obie - z pożółkłym, przykurzonym papierem, po którym delikatnie wędrowały opuszki tak, by niczego nie zepsuć. Miałyśmy takie marzenia, by bose stopy ustawiać na zielonej trawie, mieszać śmiech z ulubionymi piosenkami i zatrzymywać się w pół kroku, by patrząc im w oczy skradać pocałunki. Chciałyśmy wtedy latać.
Ale zawsze bliższe nam były te chwile spokoju. Spacery nad morzem, gdzie dłonie splecione były z sobą w nierozerwalną całość i nic już miało się nie zmieniać. Później Wy się rozpadliście, choć te małe cząstki Was wciąż rwały do siebie, a i My zaczęliśmy się sypać, aż wreszcie wszystko uleciało.
Dzisiaj to molo jest moje. Dzisiaj jest wieczór piękny i spokojny i choć jest ciemno i mroźno, ja wciąż i na powrót w sercu mam tę wiosnę. Nie stawiam stóp tak ostrożnie jak wtedy miałam to robić, nie ma tej muzyki, herbaty i zapachu papieru. I ludzie wokół są inni. Ale obiecałyśmy sobie kiedyś zobaczyć Sopot zimą. Obiecałyśmy sobie pomyśleć o tym, co wtedy było ważne. Stoję na tym molo, choć rąk nie wyciągam ku górze. I choć wiatr wieje chłodny, ja otulam się ciepłem. Coś mi się przypomina, choć tak naprawdę więcej teraz niż wtedy. Ale ja dotrzymuję obietnic, a wtedy je składałyśmy. Choć to nie My wzajemnie pomagamy sobie latać, ja mam wrażenie, że unoszę się w powietrzu. Tak subtelnie, kilka centymetrów nad ziemią.
I spoglądam w przestrzeń, gdzie woda miesza się z niebem i wiem, że jedynym ograniczeniem dla nas jesteśmy my sami. Że nie ma żadnych granic, żadnych punktów za wysoko, do których nie da się doskoczyć. Wciągam w płuca to powietrze i wypełniam nim całą siebie. Zostawiam w oddali to, co krępuje ruchy. A kiedy odchodzę - oglądam się za siebie i obiecuję, samej sobie w ciszy, że kiedyś tu wrócę. W dzień, by zapamiętać każdy szczegół z tego, co dziś ukryte jest w mroku. Lubię miejsca, w których zostawiam skrawki siebie. I lubię spełniać marzenia.
*
Nie mam postanowień noworocznych. Chyba po prostu w to nie wierzę. Ale mam na ten rok kilka dobrych myśli, którymi w taki czy inny sposób chciałabym się z Wami podzielić. Jedną z tych rzeczy jest właśnie Trening Dobrej Myśli. Ale nie byle jaki. Bo nawet jeśli dziś cofam się w przeszłość, to sens tkwi w tym, co wydarzyło się niedawno. Spełniłam marzenie. Każdego piątego dnia miesiąca chcę dzielić się z Wami tymi Dobrymi Myślami, które nie są starsze niż trzydzieści dni. Mam takie małe pragnienie, by wysłać w świat trochę uśmiechu i dobrej energii, którą w sobie noszę. Bo Wam też się ona należy :)
Jeju, jak Ty ładnie piszesz. Lubię czytać Twoje optymistyczne posty... chociaż ciężko jest w nich dostrzec tej radości, bo zawsze spowite są nutką sentymentów. Bardzo ciekawy projekt, jestem ciekawa kolejnych wpisów :)
OdpowiedzUsuńZachęcam do wzięcia w nim udziału! :)
UsuńSą spowite... bo ja chyba jestem sentymentalna, po prostu. Ale wiesz, ja to w sobie lubię. Pamiętam wiele rzeczy i wiele z nich mi się kojarzy z pewnymi ludźmi, zdarzeniami. Tylko nauczyłam się to odkładać, to wspomnienia, nie sposób na życie. I one wywołują uśmiech, nie łzy. Staram się o nie dbać, bo są ważne.
I przez to pewno masz zabójczą pamięć, no nie? :)
Usuń"Że nie ma żadnych granic, żadnych punktów za wysoko, do których nie da się doskoczyć." Mogę się pod tym tylko i wyłącznie podpisać :)
OdpowiedzUsuńA podpisuj, Kochana, i wcielaj to w życie! :)
UsuńUkładam Cię zatem blisko moich myśli i zaczytuje w niebogłosy. Lubie te nutki wypływające z Twoich zdań.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne melodie:)
Dziękuję, bardzo miło mi to czytać :)
UsuńBardzo mądrze napisałaś, wiesz? To, co nas ogranicza to często my sami...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
"Jeśli chcesz - znajdziesz sposób, jeśli nie - znajdziesz powód", najczęściej miliony powodów.
UsuńCoś w tym właśnie jest...
UsuńNawet nie wiesz jak miło czyta się pozytywne posty na blogach. Zamiast skupiać się na stracie, skupiłaś się na tym co pozytywne. Gratuluję i dziękuję :)
OdpowiedzUsuńW ogóle staram się skupiać na tym co pozytywne. To bardzo ułatwia życie. I naprawdę je upiększa. Polecam :)
UsuńJuż od roku tak robię i odkryłam, ze kiedy wierzymy, że coś się uda to zwykle się udaje :)
UsuńTo dobrze, że patrzysz w przyszłość, że pragniesz spełniać marzenia, że nie stoisz w miejscu i nie myślisz o tym co było, bo w pewnym sensie człowiek stojąc zaczyna się powoli cofać... :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia trzymam kciuki!
Oczywiście, że tak! Nie ma nic gorszego niż stagnacja. Każdemu zdarzają się słabsze momenty, każdy z nas (pod)upada, ale ważne jest to, ile razy się podniesiemy. Choćby tych prób miał być milion, zanim uda nam się stanąć na nogi. To walka o siebie samych, mamy strasznie dużo do wygrania. Warto! :)
UsuńTak piękne, tak osobiste słowa... komentarz mógłby wszystko zepsuć.
OdpowiedzUsuńMożemy pomilczeć, nie mam nic przeciwko.
UsuńTo też forma bycia razem.
UsuńSopot jest piękny zimą. Molo - cudowne. Zrobiło na mnie o wiele większe wrażenie, niż latem. Choć byłam tam bardzo dawno to miło to wspominam. ;)
OdpowiedzUsuńTrening dobrych myśli to bardzo dobry pomysł, bo cudownie czytać takie posty, a w szczególności u Ciebie.
Ja chyba też średnio wierzę w postanowienia noworoczne, ale mam jedno, które od poniedziałku wcielam konkretnie w życie. ;)
to co napisałaś, jakoś mnie uspokoiło, wiesz? dzięki Twoim słowom przypomniałam sobie, że będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńi jednak, patrząc na to, co napisane jest na samym dole bloga, trochę się ze mną zgadasz na temat myślenia, zmieniającego rzeczywistość? ;)
Piękne słowa. <3 Najważniejsze to robić wszystko tak, jak my to widzimy... zachować spokój i cieszyć się każdym dniem. :) Mam podobne zdanie co do postanowień noworocznych.
OdpowiedzUsuńSerio, uwielbiam to, co piszesz i uwielbiam to, co przez nie przekazujesz. Twoja siła jest dla mnie przykładem! Mega pozytywna i już nie mogę się doczekać Twoich Dobrych Myśli, naprawdę.
OdpowiedzUsuńTaki trening dobrych myśli jest bardzo ważny. Ja sama widzę, że coś się we mnie zmienia.
OdpowiedzUsuńSpełniajmy marzenia, bo są nasze.
OdpowiedzUsuńI tylko nasze.
Oj, sporo mi uleciało Twoich zwierzeń, przemyśleń, cudownych opisów. Nadrobiłam i czuję się silniejsza wewnętrznie. Dzięki Tobie. Dzięki temu jak idealnie opisujesz "codzienne czynności", zwracając na nie moją uwagę- w inny sposób. I dzięki temu, że znowu jesteś. I dzięki temu, że każdy wydech, o którym często piszesz. jest skierowany w moją stronę i stronę reszty czytelników.
OdpowiedzUsuńTak bardzo się cieszę, że piszesz "dla nas" All.
Ty chcesz wspominać, ja chcę przestać to robić..
OdpowiedzUsuńJej, jak Ty niesamowicie piszesz! Kiedy czytam, widzę to wszystko w swojej głowie. :)
OdpowiedzUsuńI właśnie dlatego w roku 2015 i każdym innym, życzę Ci jak najwięcej spełnionych marzeń, a przede wszystkim samej dobrej drogi ku tym marzeniom, bo czasami daje ona więcej przyjemności i satysfakcji niż sam cel. I duuużo dużo tej pozytywnej energii, którą mnie zarażasz :)
OdpowiedzUsuńI czekam na kolejne części. I żałuję, że tak późno tutaj dotarłam :(
OdpowiedzUsuń