23 maja 2015

Listy do M.

Oczywiście, że ma swoje wady. Jak nikt inny potrafi wyprowadzić mnie z równowagi. Czasem się kłócimy. Czasem krzyczę, trzaskam drzwiami i nie potrafię wyciągnąć ręki na zgodę. Czasem unoszę się dumą i uważam, że to Ona powinna mnie przeprosić. Bywają nie tyle momenty, co okresy kiedy naprawdę jej nie lubię. Czasem na Nią narzekam. Czasem mam zły humor i nie mam ochoty z Nią rozmawiać. Czasem denerwuje mnie w Niej niemal wszystko. I czasem Ją, we mnie, wszystko drażni. Czasem myśląc o spakowaniu walizki chciałabym uciec też od Niej.  

Ale wiem, że tęskniłabym jak wariat.

Bo może mieć tysiąc wad, ale ma milion zalet. Bo czasem patrzę na Nią i zapominam dlaczego byłam zła. Bo tylko Ona potrafi przymknąć oko na rzeczy, za które ja obraziłabym się na siebie na wieki. Bo choć kiedyś mówiłam, że tego nie chcę - jest moją przyjaciółką. Bo mogę iść do niej ze wszystkim i o wszystkim jej opowiedzieć. I choć czasem wolałaby nie wiedzieć, zawsze uważnie mnie słucha. Bo wiele lat temu siedziała ze mną przy stole i godzinami tłumaczyła swoje racje, a dziś ja robię dokładnie to samo. Bo choć wtedy wolałabym, by zwyczajnie mnie uderzyła, ale przestała gadać - właśnie dzięki temu nauczyła mnie, jak ważna jest rozmowa. Bo czasem idę do niej, kiedy gotuje obiad lub pije poranną kawę i zanim jeszcze obudzę się na tyle, by móc z nią porozmawiać - patrzę jak zwiesza głowę na książką. Jedną z dziesiątek, które czyta w ciągu roku, za co naprawdę Ją podziwiam. Bo przecież wciąż pracuje na dwóch etatach - zawodowo i w domu, a mimo to zawsze znajdzie czas dla ludzi, którzy są dla Niej ważni. Czasem na Nią krzyczę, że poświęca im aż tyle czasu, nic nie dostając w zamian, bo bardzo drażni mnie to, że tak często bywa zmęczona. I często to, co ona odbiera jako złośliwość, jest po prostu troską. Tego też mnie nauczyła.

Viva - wywiad z Ewą Minge

Czasem drażni mnie to, że zawsze chce wiedzieć co robię. Że dzwoni kilka razy dziennie kiedy gdzieś wyjeżdżam. A z drugiej strony, niekiedy ja dzwonię do niej tylko po to, żeby mówić o niczym albo kolejny raz z rzędu słuchać o tym, o czym mówi od trzech dni. Bo lubię z nią rozmawiać. Bo dała mi milion rad, których nie zrozumiałam w tamtym czasie, a których sens dostrzegłam później. Bo do końca życia zapamiętam kartki, które zostawiała na stole odkąd tylko zaczęłam czytać. Instrukcje obsługi życia z podpisem "Kocham Cię, M.". Bo jest najważniejszą M. w moim życiu. Bo ważniejszej nigdy w życiu nie spotkam. Bo ważniejsza po prostu nie istnieje. Bo jest przyjacielem, z którego się nigdy nie wyrasta. I choć pocieszycielem jest kiepskim - jest najlepszym słuchaczem. I choć jako kobieta chcę być inna - jako Mama chcę być dokładnie taka.

sieć.

1 komentarz :

  1. Ci, których kochamy najbardziej potrafią właśnie najbardziej nieraz wyprowadzić nas z równowagi. Ich wady stają się najjaskrawsze ale właśnie na tym polega miłość. Bo jesteśmy tak blisko, że działamy na siebie wręcz podwójnie. I mimo niektórych drobiazgów wręcz, to jest właśnie piękne. Takie więzi, uczucia...zwłaszcza z rodzicami. Za nie można wręcz dziękować światu.

    OdpowiedzUsuń