28 października 2015

List do M.

Złe słowa zawsze dużo bardziej zapadają w pamięć. Choć ja zawsze będę pamiętać te Twoje zostawione na stole nad ranem kartki z podpisem "Kocham Cię, M.". Choć do mnie, zwłaszcza na przestrzeni ostatnich miesięcy, dociera coraz więcej rzeczy, których w związku z Tobą żałuję i sytuacji, w których zwyczajnie jest mi za Ciebie wstyd. Bo czasem chciałabym, żeby było inaczej. Nawet jeśli pisząc to napływają mi do oczu łzy, których nie chcę powstrzymywać. Nie chcę mówić o Tobie źle, zwłaszcza do Ciebie, zwłaszcza tutaj. Ale zapamiętałam na przestrzeni lat mnóstwo słów i zachowań, które nigdy nie powinny mieć miejsca. Dużo mniej tych, które cieszą. Nasze życie nie jest łatwe, ścieżki są kręte i dużo na nich kłód, które los nam rzuca pod nogi. Czasem chciałabym podejść i przytulić Cię tak jak robiłam to kiedyś i powiedzieć, że cokolwiek się stanie to przecież mamy siebie, a to jest i zawsze było najważniejsze. Zamiast tego częściej krzyczę i mówię, że nie możesz myśleć w ten sposób najgorszy i zakładać, że nic się nie uda. Ja wiem, że Ty wiesz. Że chociaż to mam na myśli to wolałabym to ubrać w inne słowa. Ale że inaczej nie umiem. Mówię Ci o czymś co widziałam, słyszałam, czytałam i mówię to tak, by stało się jasne, że chodzi mi o nas. Nie rozumiesz. A ja nie tłumaczę po raz drugi, bo nie chcę. Łudzę się wciąż, że coś się w Tobie zmieni i patrząc w lustro staram się zmienić pewne rzeczy w sobie, żeby żyło nam się lepiej. Bywają takie dni czy nawet tygodnie, kiedy nie potrafię normalnie z Tobą porozmawiać. Noszę w sobie myśli, które rozsadzają mi głowę i modlę się co dzień, by wybuchać w momentach, kiedy nie ma Cię w pobliżu. Zapamiętałam tyle rzeczy, które mnie skrzywdziły, że choćbym bardzo chciała, to nasza wczorajsza rozmowa zmienia niewiele. Zwłaszcza, że brzmiała tak a nie inaczej, trochę ochryple, trochę niewyraźnie. Za dużo było błędów, żebym mogła w to wszystko uwierzyć. I chociaż też Cię kocham, M., od zawsze, na zawsze, i najmocniej, to czasem wolałabym być sama, gdzieś naprawdę daleko...

5 komentarzy :

  1. Ech... ludzie tak łatwo się nie zmieniają.
    Wiesz, że jakoś mnie tak tknęło, że ciekawa jestem, jak masz na imię? ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Napisałam kiedyś podobny list do... Smutek mieszał się z ulgą.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czułam w związku z J. to samo dlatego nawet lepiej, że już nei jesteśmy razem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmm...czytam tu jakby o sobie, o swoich wspomnieniach, dokładnie jakby to były moje słowa jakieś trzy miesiące temu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie zawsze układa się między ludźmi właśnie tak, jakbyśmy sobie życzyli....i nieraz tak bardzo nas to rani, że mimo dobrych rzeczy, mimo uczuć, nie możemy sobie z tym poradzić. Krzywda zostaje w naszym sercu. I nawet, gdy umiemy wybaczać...nie umiemy z nią żyć.

    OdpowiedzUsuń