14 sierpnia 2016

Trening Dobrej Myśli II, część 8.

Dzwoni do mnie w ciągu dnia z płaczem i mówi, że marzenia się spełniają. Że ten rok, choć ma wiele negatywów, jest piękny, bo jest rokiem pierwszych razów, których nigdy nie zapomni. Trochę się śmieję z tej jej dziecinne radości, z pisku do słuchawki i łez szczęścia, które słyszę w jej głosie. Ale prawda jest taka, że mimo dzielących nas w tej chwili 130 km, czuję w sobie to ciepło wspólnego przeżywania chwili, które nie zdarza się zbyt często, nigdy z wieloma osobami. Wielu go nie zna, mam tego świadomość. My mamy siebie na co dzień, od dwudziestu lat, co czasem sprawia, że zastanawiamy się skąd to się wzięło i jak może trwać, skoro jesteśmy tak zupełnie różne. Ale takie chwile sprawiają, że doceniam te wspólnie wypijane kawy gdzieś w biegu po pracy. Wciąż z ciepłym uśmiechem wracam do wiadomości za dziesięć minut na rogu, kiedy po szkole, zajęciach czy pracy mogłyśmy pójść na wielogodzinny spacer, bo nie trzeba było jechać całego miasta... Mogę się na nią złościć, obrażać i mówić, że jest denerwująca. I mieć świadomość, że o mnie może powiedzieć to samo. Ale kiedy dzwoni do mnie i mówi, że spełniają się jej marzenia, to czuję się tak, jakby spełniły się i moje.

1 komentarz :

  1. Tacy ludzie są bardzo ważni w życiu i trzeba dbać o tego typu relacje!

    OdpowiedzUsuń