Obudziłam się, wstałam, wciąż mając jedną scenę z tego snu przed oczyma, i zrozumiałam. Przychodzisz do mnie zawsze wtedy, kiedy coś tracę. Zupełnie tak, jakbyś był jedyną stałą w moim życiu, choć przecież nigdy nią nie byłeś. Chociaż z drugiej strony, co do Ciebie nigdy nie miałam wątpliwości. Zawsze byłeś, w mniejszym lub większym stopniu niż wcześniej. Czy to, że spędziłeś ze mną noc było dowodem na to, że już całkowicie ją straciłam...?
Dawno nie czułam tego, co poczułam dziś zaraz po przebudzeniu. Tej wewnętrznej potrzeby bycia dziś od początku do końca Alien. Spędzenia tego dnia w sposób, w jaki od dawna nie spędzałam dni. Pisząc, słuchając muzyki, siedząc w fotelu z butelką wody (ach, tak, słoneczko sprawia, że odstawiam parującą herbatę).
Wróciłam. Fizycznie właściwie we wtorek.
A obiecaną notkę dodam, oczywiście. Może nawet jeszcze dziś? :)
A, no i Kochane - dziękuję za życzenia!
Sny są czasem przekleństwem, bo śnisz o rzeczach, za którymi tęsknisz, a po przebudzeniu uczucie tęsknoty wzmaga się jeszcze bardziej :(
OdpowiedzUsuńTak, to też. Ale przy moich wnikliwych analizach każdej klatki to już w ogóle...
UsuńNo cóż, Tobie przynajmniej nie śnią się krwawe egzekucje i martwe płody przerabiane na karmę dla psów.
UsuńOo fuuuj. Nie, na szczęście nie. Ble.
UsuńMam tak codziennie. To staje się uciążliwe.
UsuńNie chcę być niemiła, ale to nie jest normalne...
UsuńWiem, ale niewiele mogę z tym zrobić.
UsuńDzisiaj o dziwo śniło mi się tylko jakieś obce miasto i lot samolotem, który prowadził człowiek, który nie był na pewno pilotem, a przynajmniej nie miał zielonego pojęcia o samolotach.
Widziałaś koniec tego snu?
UsuńSamolot się nie rozbił. Wylądowaliśmy w tym obcym mieście.
UsuńNie chcesz się przypadkiem wyrwać z miejsca, w którym aktualnie jesteś...?
UsuńNie, podobało mi się tam.
UsuńWięc może w drugą stronę - boisz się, że to stracisz?
UsuńTo tylko sen. Już to straciłam.
UsuńJa pytam o rzeczywistość.
UsuńWierzę w to, że sny są odzwierciedleniem marzeń i lęków.
A ja w takie rzeczy nie wierzę, bo nie mają z rzeczywistością nic wspólnego. Przynajmniej w moim przypadku.
UsuńJa tam zawsze coś znajduję.. U siebie, innych.
UsuńA u mnie, coś znalazłaś?
UsuńNie znam dokładnie Twojej sytuacji, więc cieżko mi tak naprawdę cokolwiek tu powiedzieć...
UsuńSny czasami coś znaczą, ale uważaj z tym.. Jeżeli się będziesz tak bardzo nimi przejmować, to kiedy przyśni ci się coś złego, nie będziesz mogła normalnie funkcjonować..
OdpowiedzUsuńZawsze wierzyłam w symbolikę znów. Nie znaczenie, ale... własne interpretacje.
UsuńMoże tym razem ostrzega przed stratą?
OdpowiedzUsuńCzekam na notę :) Cieszę się, że jesteś.
Biorąc pod uwagę to, co się ostatnio dzieje.. możliwe.
UsuńMiło mi to słyszeć :)
Wykorzystaj to. Może Ci wiele dać, jeżeli zechcesz.
Usuń:)
Co masz na myśli?
UsuńPomoc w odzyskaniu straconych rzeczy.
UsuńNie rzeczy, a ludzi. I to chyba nie działa w ten sposób.
UsuńJak myślisz, w jaki działa?
UsuńMyślę, że tu nie chodzi tylko o mnie. Ja podejmuję decyzję, ale mam do jej podjęcia powody.
UsuńO kogo jeszcze chodzi?
UsuńO drugą stronę. Ludzie nigdy nie odchodzą z winy jednej strony.
UsuńA gdyby druga strona współpracowała, chciałabyś tego powrotu?
UsuńNa razie nic się jeszcze nie rozleciało, nie do końca, choć przychyliło się ku upadkowi. Gdyby to była więź działająca na wzajemności - tak, chciałabym. Teraz... nie jestem niczego pewna. Czy to dobrze, że nadal trwa.
UsuńNa czym działa ta więź? Więź w jedną stronę traci pojęcie więzi...
UsuńDziś rzadko działa w dwie. Na czym się opiera...? Nie wiem, nie mam pojęcia, szczerze mówiąc.
UsuńAle jest i to jest w niej piękne. Każda więź jest piękna.
Usuńsny czasem bywają bardzo realistyczne, często miewam podobne. cieszę się że jakoś wracasz do życia. . będę tutaj wpadać częściej ! :)
OdpowiedzUsuńOj tak, moje zdecydowanie są realistyczne.
UsuńJak dobrze, że jesteś.
OdpowiedzUsuńStęskniłaś się za mną już? :)
UsuńPewnie. :)
UsuńKochana :)
Usuńdobrze, że wracasz. cholera, popłakałam się.
OdpowiedzUsuńCzemuu?!
Usuńbo jakoś ostatnio tak mam. i praktycznie znajduję się w podobnej sytuacji. i po prostu to jest piękne.
UsuńZależy co nazywasz tu "pięknym", właściwie...
Usuńchodzi mi o sposób, w jaki to opisałaś. też bym chciała tak pięknie pisać.
UsuńDziękuję. Aczkolwiek sądzę, że jednak przesadzasz :)
Usuń:). Dobrze, że wszystko wraca na swój bieg :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc to nic nie wraca.
UsuńAle po części. Jesteś Alien. A to najważniejsze. Będąc Alien wiesz kim jesteś, a to podstawa. :)
UsuńNo właściwie... chyba masz rację.
UsuńJa wiem, że mam :)
Usuńczekam na ten czas kiedy ja też tak zrobię:D
OdpowiedzUsuńJak?
Usuńherbata, książka... :)
UsuńAch, to. Staram się poczuć znów jak w domu. Chociaż nie ukrywam, że nie bardzo mi to wychodzi :)
Usuńdlaczego?
UsuńWszystko mi w nim przeszkadza. Łącznie z zapachem mydła w łazience. Jednak poza domem było mi lepiej..
Usuńa ja bardzo się za domem stęskniłam i mi w nim bardzo dobrze ;)
UsuńA ja się zakochałam w miejscu, do którego uciekłam, w związku z czym nie może mi być tutaj dobrze. ;)
Usuńhaha, oczywiście ^^ ja się dawno zakochałam w kilku miejscach nawet. Niestety musiałam się wyleczyć z tych miłości ;D
UsuńDlaczego musiałaś?
UsuńNie, ja się zakochałam dawno, a teraz ta miłość po prostu się nasiliła. I wierz mi lub nie - wrócę tam, już niedługo <3
Ależ ja wierzę! Nawet trzymam kciuki :)
UsuńBo ja się zakochuję w miastach i niestety trafiłam do takiego, które nawet duże nie jest :p
A co za różnica, duże czy nie! Też mam takie miasto, malutkie, do którego lubię wracać. Byłam tam raz, miałam jechać teraz. Podoba mi się ono, chociaż na dłuższą metę udusiłabym się w nim.
UsuńGdzie jest to Twoje? Jest w nim coś wyjątkowego, czy po prostu ludzie? :)
Ja uwielbiam duże miasta, nic na to nie poradzę. Dla mnie jest różnica ;)
UsuńA kocham Kraków i Łódź :)
Ja też uwielbiam duże. Niemniej jednak te małe też mają swój urok. A od dużego trzeba czasem odpocząć. :)
UsuńNie byłam w Krakowie.
Właśnie. Wszystko nas męczy. Pewnie dlatego ciągle potrzebujemy zmian.
UsuńPolecam ;D
Ja chyba jednak lubię stabilizację. Potrzebuję jedynie oddechów od codzienności, czasami.
UsuńWybiorę się, kiedyś :)
A ja chyba tak nie potrafiłabym :)
UsuńNie lubię snów. Bo jeżeli nie śni mi się, że spadam w dół, to siedzę w objęciach tego, który już chyba nie jest moją bajką..
OdpowiedzUsuńWiesz, że sny są odzwierciedleniem najskrytszych marzeń i lęków ludzi? Wierzę w ich znaczenie.
Usuńja kiedyś wierzyłam w senniki, jednak po którymś razie się zraziłam, i jakoś już o tym nie myślę. sny są, raz ich nie ma, i niech tak zostanie.
UsuńW senniki akurat nie wierzę. Rzadko je sprawdzam.
UsuńJa czasem, jak coś mnie tchnie. Ale w sumie ostatnim czasem rzadko. Podobnie jest z horoskopami, choć ostatnimi czasy niebezpiecznie się sprawdzają..
UsuńZawsze je czytam, ale w każdym zawsze wróżą mi gorący romans i dziki seks. I jakoś... nic. xd
Usuńsny to coś na prawdę pięknego!
OdpowiedzUsuńOwszem. Niemniej jednak czasami są dość męczące.
Usuńtrudno przeczyć. Na szczęście bardzo często dolega mi bezsenność
UsuńNa szczęście?
UsuńNa szczęście - biorąc pod uwagę fakt, że są uciążliwe i zwykle chodzą po głowie przez cały dzień
UsuńOsobiście wierzę w sny. W ich znaczenie i w przepowiednie, pociesznie bądź ostrzeżenie, które ze sobą niosą. I wierzę też, że czasami po prostu nasz zmęczony umysł daje w ten sposób upust, temu za czym się tęskni. Czasami są uciążliwe, a czasami po latach śni się enty raz to samo. Nigdy nie wiadomo czy nasza interpretacja umysłowej wizualizacji jest tą właściwą. Jednakże niezależnie od tego jaki kierunek tłumaczeń sobie przybierzesz, wierzę, że będzie to ten właściwy:)
OdpowiedzUsuńUściski.
Dobrze, że jesteś.
Rozchełstana.
rozchelstanezycie.blogspot.com
Lubię analizować sny. Swoje, cudze, często nawet słyszę "wytłumacz mi to, bo ja nie rozumiem". Można by powiedzieć, że to swego rodzaju hobby. I wiesz co Ci powiem? Chyba się w tym nigdy nie pomyliłam. Zawsze w pewnym stopniu mam rację.
UsuńTym lepiej:) Może masz coś z wróżki?:) Co do kwestii poznania kogoś to jesteś jedyną, która przyznała mi poparcie dla owego pomysłu. Z jednej strony chodzi niby tylko o sprawy czysto kumpelskie, które nie miały by związku z emocjonalnością, a z drugiej strony dziwnie owo 'poznanie' brzmi, nawet dla mnie, kiedy mam świadomość, że za nie całe dwa miesiące wychodzę za mąż... Podobno ma być lepiej teraz. Ciapu zrezygnował z dodatkowej pracy, która nie tylko nie służyła jego zdrowiu, ale także naszym relacjom. Trzymaj kciuki, by to się udało.
UsuńWróżki? Bez przesady jednak ;d
UsuńŁooooooo wróciłaś w końcu!
OdpowiedzUsuńNie mam zielonego pojęcia, o jakiego faceta tutaj chodzi, ale ciągle o nim piszesz. To poważne.
Nie chcę ci przesłać tekstów w stylu "Odpuść go sobie, przecież to nie ma sensu", bo chyba zdajesz sobie z tego sprawę. Poza tym, niczego by to nie wniosło. Chciałabym ci jednak życzyć, żebyś była na tyle silna, żebyś mogła pokonać tego swojego małego demona. Może już jutro, a może za miesiąc, a może nawet i za dwa lata. Nieważne; na pewno dasz radę!
Wróciłam. Jakoś nie mogłam się do tego zebrać. Ale szczerze Ci powiem, że... czekałam na moment, w którym zatęsknię, żeby nie wracać na siłę. I dzisiaj czuję się po prostu Alien. :)
UsuńPiszę o Nim, bo od czterech lat nie było właściwie nikogo innego. No, chwilowo, czasami, ale to były lekkie zauroczenia, raczej wyglądem niż osobowością. Wspominałam o Nim kiedyś jako o Zielonookim, może tak coś Ci to powie...?
Wiesz, to nie jest tak, że jestem zamknięta na świat i innych ludzi. Już nie, od pewnego czasu. Ale On wciąż jest, wciąż gdzieś obok. Chociaż nauczyłam się życia bez Niego i, mało tego, całkiem nieźle mi to idzie. Przestał być moją codziennością, bynajmniej w pewnym stopniu.
Tak, pamiętam, że coś wspominałaś o tym Zielonookim, ale jakoś nie byłam na bieżąco z całą historią. Naszym, jako ludzi, problemem jest to, że zbyt szybko przyzwyczajamy się do innych. Mogę sobie jedynie wyobrazić, jak trudne jest dla ciebie zapomnienie o kimś, kto zapewne pełnił ogromną rolę w twoim życiu. Dobrze, że jesteś na dobrej drodze, że walczysz. :)
UsuńNie staram się zapominać Go na siłę. Nie wiem do końca, czy mogę powiedzieć z ręką na sercu, że On należy do przeszłości. Chyba nie... Niemniej jednak nauczyłam się, że Go nie ma, choć to było ciężkie...
UsuńA co do tych przyzwyczajeń - wiesz, że to jedyny taki "przypadek" u mnie?
Ostatnio śnią mi się albo jakieś światowe tragedie albo osoby, których nigdy w życiu już nie chcę widzieć/spotkać...
OdpowiedzUsuńWiesz, ja jestem zdania, że sny są odzwierciedleniem naszych wewnętrznych pragnień, tęsknot, ale także lęków.
UsuńMi się wydaje, że najczęściej śnimy o tym, czego się boimy lub wstydzimy. Tylko nie wiem w jaki sposób mam to odnieść do siebie.
UsuńA ja jednak nie sądzę. Może to zależy. Mnie częściej nawiedzają jednak wizję tego, za czym tęsknię.
UsuńByć może ta interpretacja powinna się zmieniać, nie być stała w zależności od momentu. Ale skąd mamy wiedzieć, ze ten sen jest akurat moim ukrytym lekiem,a tamten czymś, za czym tęsknie? Okej, czasem to jest oczywiste, ale nie zawsze ;) Ale skoro w ciągu ostatnich dwóch tygodni śnią mi się wyłącznie wojny, walki, że mnie ktoś zabija... Jednak za tym nie tęsknie, so. :(
UsuńWiesz, interpretacje są dużo głębsze. To, że ktoś Cię zabija to może być oznaka tego, że boisz się coś stracić. Wojna? Że o coś walczysz, lub będziesz walczyć...
UsuńLubię analizować sny. Szkoda, że nie ma takiego zawodu :)
To jakby co, mogę się do Ciebie zgłaszać z analizą? :P Bo ja jednak za bardzo biorę do siebie te pozytywne sny, a nie wiem totalnie o co może chodzić w tych "złych".
UsuńNo nie powiem, ciekawy to byłby zawód :)
Możesz! Uwielbiam to! :)
UsuńJa też miałam dziś "ciężką" noc. Aż głupstwo popełniłam.
OdpowiedzUsuńDobrze, że już wróciłaś:*
Głupstwo?
UsuńA dziękuję, miło mi to słyszeć :
Tak. Bo do mnie przyszły wspomnienia o Nim i głupia napisałam. A potem zadzwonił... :/
UsuńI co dalej?
UsuńTo co zwykle. On chce wrócić, a to była tylko moja chwila słabości.
UsuńJa od jakiegoś czasu nie pamiętam własnych snów.
OdpowiedzUsuńJa przez dłuższy czas też ich nie zapamiętywałam...
UsuńSzczerze, to gdy sobie przypomnę swoje dawniejsze sny, to nawet się cieszę, że teraz nic nie pamiętam.
Usuńsny czasem zwiastują nowe wydarzenia, ale zwykle to odseparowane wymyśły .. ;)
OdpowiedzUsuńMam na ich temat swoją teorię. :)
Usuńwięc co to za uczucie? potrafisz je określić?
OdpowiedzUsuńNajbliżej mu z pewnością do tęsknoty...
Usuńale istnieje coś oprócz...?
UsuńPytasz o to "głębsze" uczucie? Niezaprzeczalnie...
UsuńCo do znajomości internetowej.... Strasznie się owych boję, miałam okazje w te3n sposób poznawać partnerów i boję się, że moglibyśmy się zbytnio zbliżyć z owa personą, ale... Się okaże... Obiecał, że teraz będziemy my w pełnym wymiarze czasowym - wierzę w to, mimo, że moja druga połowa mówi mi by być ostrożną.
OdpowiedzUsuńSny... te najbardziej realne czasem tak wbiją się nam w głowę, że żyjemy nimi cały dzień, a może i całe 2 dni. Dobrze, jeśli to przyjemny sen, gorzej jeśli koszmar.
OdpowiedzUsuńChociaż widzę, że Twój raczej rozbudził w Tobie wspomnienia, mam wrażenie, że pozytywne. Zauważam też pewną zależność, która jest bardzo... irytująca. Ilekroć nasze myśli odbiegają od TEJ osoby, zawsze wydarzy się coś, co nam o niej przypomni...
Pozdrawiam :)
O, tak, zdecydowanie. Warto tu jednak wspomnieć, że wczoraj nawet na Niego wpadłam...
UsuńTo już chyba ironia losu ;)
UsuńBiorąc pod uwagę fakt, że nie widziałam Go ponad dwa miesiące... tak, ironia.
UsuńHahahah, to rzeczywiście :) Ten sen go chyba przyciągnął do Ciebie ;) Ale to było raczej takie miłe "wpadnięcie" czy wprost przeciwnie? Zamieniliście z sobą jakieś słowa? Wiesz, nie orientuję się za bardzo w sytuacji ;)
UsuńMijaliśmy się na ulicy, samochodem. Więc.. ciężko byłoby rozmawiać. Poza tym... my ze sobą nie rozmawiamy...
UsuńCzy miłe? Powiedziałabym, że namieszało mi w głowie.
Pięknie napisane:)
OdpowiedzUsuńBez przesady. :)
UsuńSkoro chcesz być Alien taką prawdziwą to bądź.
OdpowiedzUsuńDawno nie myślałaś, ale już chyba zaczęłaś.
Słucham?
UsuńTrzeba być sobą zawsze, bez względu na wszystko i wszystkich.
OdpowiedzUsuńNie powiedziałam, że nie jestem sobą.
UsuńChociło mi o ludzi którzy udają. I nie mialam na myśli tu Ciebie.
UsuńCzy to jest tęsknota czy coś więcej, że kogoś tracisz ...
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o sny bywają prorocze dlatego lepiej śnić coś miłego
Skoro pojawia się zawsze wtedy gdy coś tracisz, to co teraz staciłaś?
OdpowiedzUsuńZaczęłam tracić, przyjaźń.
Usuńsny są wredne. jak chcemy, żeby nam się cos przyśniło, to się nie śni, a jak nie chcemy, to się przyśni.
OdpowiedzUsuńNiektóre sny mają swoje ukryte znaczenie. Często o nim śnisz? Może ta osoba nie pojawia się bez powodu.
OdpowiedzUsuńW ciągu czterech lat góra pięć razy. Więc... nie, wręcz powiedziałabym, że rzadko.
Usuń