6 maja 2012

Cztery lata.


Otworzyłam folder zatytułowany Starocia. Spojrzałam na pierwsze lepsze zdjęcie. Pamiętam siebie sprzed czterech lat. Tę podstarzałą dziewczynkę w kolorowej koszulce z nadrukiem. Pamiętam jej tok myślenia. Uważała, że muzyka jest lekiem na całe zło i głęboko wierzyła, że tonąc w jej dźwiękach odgoni od siebie przerażającą rzeczywistość. Buntowała się, na swój własny sposób. Rozkwitała w niej miłość do słów. Każdą wolną chwilę spędzała z dziećmi. Miała swoją paczkę, przyjaciół, za którymi zdecydowanie poszłaby w ogień. I Jego, który wtedy był elementem jej codzienności. Była jedną z niewielu w swoim otoczeniu, która nie znała słowa "kompleks". Była pewna siebie, otwarta na ludzi i ciekawa otaczającego ją świata. Choć miała momenty zawahania. Czasem się poddawała. Czasem stawała przed lustrem nie poznając samej siebie. Traciła, nie do końca będąc tego świadomą. I kochała, nie chcąc się do tego przyznać.
Zmieniła się. 
Dziś już nie jestem tą dziewczyną w kolorowej koszulce. Nie mam w szafie takich, które mają nadruk. Nie używam słodkich perfum o dziwnych zapachach. Ale są rzeczy, które pozostały. Muzyka nadal jest elementem budującym moją codzienność. Nadal wierzę w to, że ma ona wielką moc i nadal spędzam z nią każdą chwilę. Przestałam się buntować. Ukształtowałam swój charakter, często trudny do zaakceptowania i ciężki w kontaktach z innymi. I choć dziś już nie mam swojej paczki, przyjaciół nie będę liczyć na palcach, bo nie o ilość chodzi lecz o jakość - za tymi, którzy moim zdaniem zasługują na to miano nadal poszłabym w ogień, czy na koniec świata. Nadal czasem się gubię. Nie jestem idealna, jestem tylko człowiekiem, wciąż popełniam błędy. Czasem tracę, ciągle kocham. Samą siebie też, co jest jedną z tych rzeczy, której moglibyście mi pozazdrościć.  Podjęłam tysiące niewłaściwych decyzji i trzymałam się ich, bo nie lubię rezygnować. A mimo to mam w życiu to szczęście, ze z czystym sumieniem mogę dziś powiedzieć, że niczego nie żałuję. Pomimo tych czterech lat wciąż mam Jego, choć dziś już nie fizycznie. Mam Ją, z którą choć widuję się rzadko - zawsze znajdę nić porozumienia. Mam ukształtowane priorytety, marzenia, których nie boję się spełniać i odwagę, za którą jestem sobie wdzięczna. Czasem tylko zostaję sama, gubię się pomiędzy piątym a szóstym oddechem, gdzieś przy siódmym papierosie, palonym od czasu do czasu, by odreagować. Zabłądziłam w tłumie ludzi, którzy nie zasłużyli na to, by trzymać ich blisko. I wodzę ich za nos, dając złudne poczucie bliskości, by chwilę później boleśnie uświadomić im, że nic o mnie nie wiedzą. Jestem mściwa, złośliwa i wiem, że ciężko mnie kochać. Ale kiedy mi zależy, daję całą siebie. A co najważniejsze - zawsze jestem sobą. Czasem odchodzę i robię sobie przerwy, ale wciąż tu wracam. Choć z czystym sumieniem stwierdzam, że brak czasu na bloga zaczyna mnie dołować.
Dziś życzę sobie kolejnych czterech lat tutaj, być może nawet jeszcze więcej. I tego, byście Wy również byli ze mną, bo przecież nie ja sama tworzę to miejsce, ale Wy również jesteście jego częścią. Dziękuję Wam, wszystkim i każdej z osobna, że jesteście ze mną, choć bywam cholernie nieznośna.

16 komentarzy :

  1. Troszkę głupio mi o to pytać, ale ile masz aktualnie lat? Chcę wiedzieć, jak to było cztery lata temu. Oczywiście jeżeli wolisz tego nie ujawniać, nie będę pytać.

    Młodość dla każdego z nas była dziwnym okresem. Patrzymy w przeszłość i myślimy: Jak mogłam uśmiechać się do życia, które jest tak okrutne? Tak przynajmniej jest w moim przypadku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na przestrzeni lat wielokrotnie się zmieniamy, a później, oglądając zdjęcia, nachodzi nas mnóstwo wspomnien.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytam, czytam i wiele z tego, co napisałaś mogłabym odnieść do siebie. Tyle tylko, że ja jeszcze mam kilka koszulek z nadrukami. Schowanych, ale są.

    Mam nadzieję, że będziesz tu jeszcze bardzo, bardzo długo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja nie mam, wiesz? Zdałam sobie z tego sprawę nie tak dawno temu... Zestarzałam się chyba ;)

      Dziękuję.

      Usuń
  4. Każdy się zmienia, szczególnie w młodym wieku. Ja zmieniłam się na gorsze, mam nadzieje, ze nie popełnisz tego samego błędu.
    zapraszam do mnie, szklana-dziewczyna

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja mam podobnie, wiesz? Tylko bram mi Jego i Jej, nie kocham i nie mam przyjaciół. Niczego nie żałuję.

    OdpowiedzUsuń
  6. za każdym razem, gdy oglądam stare zdjęcia, to chce mi się płakać. Bogu dzięki za wspomnienia...

    OdpowiedzUsuń
  7. Prowadzisz bloga już 4 lata, czy coś źle zrozumiałam ? Myślę, że mało kto może powiedzieć, że niczego nie żałuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dokładnie wczoraj mój blog (który znajduje się na onecie, ale ze względu na problemy techniczne na czas bliżej nieokreślony został przeniesiony tutaj) obchodził swoje czwarte urodziny :)

      Zdaję sobie z tego sprawę.

      Usuń
  8. Jesteś człowiekiem i uczysz się zawsze, co jest piękne. I piękna jest też blogowa wspólnota.

    OdpowiedzUsuń
  9. Każdy jest na swój sposób nieznośny. Ale na szczęście są osoby, które mimo to z nami wytrzymują :)

    Ostatnio miałam zadać to samo pytanie, co Wytuszowana :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Niestety nie, jestem team Stefan :)

    OdpowiedzUsuń
  11. naprawdę, gdybyś miała okazję cofnąć czas, nie zmieniłabyś zupełnie nic?

    OdpowiedzUsuń
  12. Po prostu życie :) Robi z nas mądrzejszych niż będąc małolatami.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ty też się zmieniłaś widzę. Co się z nami dzieje...?

    OdpowiedzUsuń