22 czerwca 2012
Przytul.
Przytul mnie, byle mocno, bo powoli się rozpadam. Postaw mnie do pionu. Daj mi wiarę, choć trochę, że to wszystko jeszcze się ułoży, że będę mogła powiedzieć, że jest normalnie. Bądź tu, kiedy się obudzę, i powiedz mi, że to jedynie zły sen, że jesteś tu i nigdy nie pozwolisz mnie skrzywdzić. Albo chociaż zrób te dwa ostatnie kroki i zapukaj do moich drzwi. Nie odrzucaj, kiedy oddam Ci się cała, kiedy zamknę swój świat między Twoimi ramionami. Powiedz mi po prostu, że to wszystko minie. Że ja, że Ty, że my, że jej nie ma, że zaufanie istnieje, że jest na tym świecie jeszcze coś prawdziwego...
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Nie mogę Ci obiecać, że przyjdzie, ale mam taką nadzieję. Tak czy siak musisz to przetrwać. Każde zło w końcu się kończy. Bądź silna. Oby przyszedł, oby jak najszybciej.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się, kochana. :)
Oj skończy się, skończy. Z hukiem. Niebawem.
UsuńZ hukiem?
UsuńWielkim.
UsuńMusisz być silna. Faceci są dziwni, ale nikt nie przytula tak jak oni, jest w tym jakaś prawda. Ale nie zamykaj się na świat, o ile Twój świat nie znajduje się wyłącznie w jego ramionach.
OdpowiedzUsuńNie zamknęłam się. Ani dzisiaj, ani w ogóle nigdy. Czasem tylko chciałabym odskoczni, ale w tym chyba nie ma nic złego?
UsuńNie, to nic złego. Każdy jej czasem potrzebuje.
UsuńWłaśnie. I to jest chyba moje "czasem".
UsuńTylko nie zakochaj się w tej odskoczni.
UsuńTaak nikt nie przytula tak jak faceci. Normalnie uwielbiam się przytulać, ale do facetów to już w szczególności. Mam nadzieję, że Twój nie zawiedzie. Trzymaj się ! ;*
OdpowiedzUsuńA zobaczymy :)
UsuńNiewiarygodna z ciebie romantyczka.
OdpowiedzUsuńA w życiu.
UsuńTy już chyba sama nie wiesz, czego chcesz, eh?
UsuńDenerwuje mnie to stwierdzenie. Dobrze wiem.
UsuńNawet nie wiem co napisać.
OdpowiedzUsuńHm... nic.
Usuńraz piszesz, że chciałbyś go, a innym razem wręcz przeciwnie.
UsuńBo chciałabym, żeby był, a On jedynie bywać był czasem zdolny.
Usuńw takim razie postaraj się w końcu o nim zapomnieć.
UsuńTeraz mi się nie opłaca. Później ;)
UsuńZdecydowanie potrzebuję silnych męskich ramion...
OdpowiedzUsuńPod moją notką odpisywać nie będę, a odpisywać możesz tak jak Ci pasuje.
Czy dla niego to też coś więcej? Sama nie wiem co mam myśleć na ten temat.
Ja potrzebuję jednych, konkretnych.
UsuńJa właściwie też najbardziej tych konkretnych... Tych rąk, tego dotyku.
UsuńW pewnym sensie tak... Nie chcę stracić przyjaciela...
Właśnie... I inne tego nie zastąpią, choćby nie wiem jak się starać.
UsuńDokładnie.
UsuńDoszłam do wniosku teraz, że nie będę się w to wszystko bawić.
jak to się mówi ,przytulanie to witamina do szczęścia..
OdpowiedzUsuńNie znam się.
UsuńTo jedyna sytuacja, która dałaby Ci wewnętrzny spokój i niebotyczną radość?
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o ludzi - tak.
UsuńCzasami potrzebujemy wsparcia, bo sami, niestety, nie dajemy rady...
OdpowiedzUsuńI to jest chyba to moje "czasami". Boję się doszczętnie stracić wiarę w ludzi.
UsuńObecnie ufam już praktycznie tylko ‘cząstce‘, bo miarka się przebrala jakiś czas temu.
UsuńMnie trudno jest już wierzyć w cokolwiek tak naprawdę.
UsuńJakąś wiarę to, jednak, powinno się mieć.
UsuńPowinno. Ale trudno, kiedy ci najbliżsi okazują się być tymi, z którymi nie powinno się mieć właściwie nic wspólnego...
UsuńWtedy to powinien być znak, że źle wybraliśmy. też nie potrafię się zbytnio wypowiedzieć na ten temat, bo moich najbliższych mogę policzyć na palcach jednej ręki i nigdy mnie oni nie zawiedli nawet gdy były między nami spięcia.
UsuńReszta to są bliscy - ufam im, jednocześnie spodziewam się, że mogą mnie zawieść.
Jeśli o moich najbliższych chodzi... to są trzy osoby. Tyle, że staż, jakim możemy się "pochwalić" nie zawsze był kolorowy.
Usuńtylko jego obecność przekona Cię, że na tym świecie wciąż istnieje coś prawdziwego?
OdpowiedzUsuńNie wiem, może nie. Ale On pomógłby zapomnieć. Z resztą, pomógł..
UsuńPewnych osób nie chce się stracić, ale takie jest życie.
OdpowiedzUsuńKtoś przychodzi, ktoś odchodzi. Ta, wiem.
UsuńTeraz nie ma chyba nic prawdziwego. Nawet w słowa nie można wierzyć.
UsuńCholera, dla mnie dzisiaj nie ma tutaj nic prawdziwego. Nawet ja nie jestem prawdziwa.
OdpowiedzUsuńJa też jestem jakaś taka... sztuczna dzisiaj.
UsuńNie ma przy kim być sobą.
UsuńPowinno się dla samego siebie.
Usuńskąd te zmiany? wciąż niezdecydowana?
OdpowiedzUsuńZawsze zdecydowana.
Usuńwięc jaki koniec tej historii?
UsuńTrzy kropki i wolna ostatnia strona.
Usuńzapowiedź ciągu dalszego moim zdaniem.
UsuńMam nadzieję.
Usuńja Ciebie przytulam całym sercem :-) przyjmiesz te przytulasy??
OdpowiedzUsuńPewnie, że tak! Dziękuję :)
Usuńcieszę się ;-)
UsuńUważaj, bo się przyzwyczaję ;P
Usuńależ ja nie mam nić przeciwko ... lubię się przytulać ;-)
UsuńNie lubię dotyku...
Usuńno ale wirtualnie możemy się przytulać do woli ;-)
UsuńTo zabawne, ale czasami takie zamknięcie nas między swoimi ramionami mogłoby podnieść nasze życie z ruin.
OdpowiedzUsuńW moim przypadku raczej sprawić, żeby nie runęło do końca. Niby nic, a jednak tak wiele.
UsuńBardzo wiele. Nie da się wkraść w te ramiona?
UsuńDa się. I wiesz, to w cale nie było takie trudne...
UsuńCieszysz się?
UsuńChyba trochę. ;)
UsuńJest szansa, że zostaniesz w nich na dłużej? :)
UsuńW tej chwili? Nie wiem, może. Tyle, że dzisiaj czuję się tak, jakbym naprawdę miała wpływ na to, co zdarzy się jutro.
UsuńA nie masz na to wpływu? Jak jest z nim?
UsuńA z Nim sytuacja zawsze była zachwiana.
Usuńprzytulanie jest jak narkotyk, działa doraźnie, leczy chwilowe objawy, ale cholernie uzależnia i potrzeba tego więcej, by sprostać problemom.
OdpowiedzUsuńMożliwe. Tyle, że kto chciałby się z tego leczyć? To przyjemne uzależnienie, kiedy narkotyk jest w pobliżu.
Usuńchwile niepewności są najgorsze.
OdpowiedzUsuńA żebyś wiedziała...
Usuńi budzą najgorsze myśli, często sprzeczne z rzeczywistością.
UsuńPotrzebuję dokładnie tego samego. Teraz. Już. Silnych, męskich ramion. Eh, uda nam się?
OdpowiedzUsuńPewnie tak.
UsuńNie mogę się doczekać kiedy :)
UsuńMoże powiedz mu to, co mówisz Nam ? :)
OdpowiedzUsuńNie lubię wbijać sobie gwoździ do trumny, wiesz? ;)
UsuńPrzytulanie uzależnia... Tez bym chciała.
OdpowiedzUsuńGłupia potrzeba. Naiwna wiara w jej zaspokojenie.
UsuńI nigdy nie będzie dość.
UsuńKażdy człowiek prędze czy póżniej tego potrzebuje. W końcu w ramiona czuje się spokój i błogi stan...
OdpowiedzUsuńCoś się dziejej ?
Bardzo dużo się dzieje, niestety nie określiłabym tego jako pozytywne...
Usuńprzykro mi mam nadzieje, że to się zmieni i zadzieje się coś dobrego
UsuńSama to znajdę. Właściwie... znalazłam.
Usuńprzytulanie b. uzależnia i potrzebuje tego samego. ..
OdpowiedzUsuńBliskość uzależnia. Ja potrzebuję rozmowy, czegoś prawdziwego..
Usuńnie nadążam.
OdpowiedzUsuńZa mną? Dlaczego?
Usuńminie (: powróci coś innego zapewne, i znowu minie, i tak w kółko. czeka nas jeszcze wiele wzlotów i upadków, Kochana.
OdpowiedzUsuńAch wiem, wiem :)
Usuńbo Ty mądra kobieta jesteś :) dlatego śpię spokojnie, bo wiem, że jakkolwiek źle by nie było, Ty sobie poradzisz.
UsuńDziękuję.
UsuńZ Twoich notek wnioskuję, że to ktoś ważny, ale wzbudza w Tobie bardzo skrajne emocje. Raz piszesz tak, raz tak. Co tak naprawdę czujesz?
OdpowiedzUsuńChyba muszę zacząć ich nazywać, bo to dwie zupełnie różne osoby...
Usuńnajważniejsze, żeby między wami nie było "jej".
OdpowiedzUsuńJa plus On nigdy nie równało się dwa..
Usuńczyli mamy tu tzw. wyższą matematykę. ciężka sprawa, sama się z tym zmagam.
UsuńJak sobie z tym radzisz?
UsuńDo kogo to ?
OdpowiedzUsuńZielonooki.
UsuńNie mów, że będziesz jego. Wręcz przeciwnie, pokaż jak bardzo nieuchwytna jesteś. Spraw, żeby to on się starał, żeby chciał zamknąć Cię w swoim objęciu. Nie musi wiedzieć, że właśnie tego pragniesz ;)
OdpowiedzUsuńI właśnie tu jest chyba ten problem, wiesz? Też tak kiedyś myślałam ;)
UsuńTez tak kiedyś myślałaś? Tylko nie mów, że takie myślenie się nie sprawdziło, bo nie uwierzę! ;)
UsuńMężczyźni to myśliwi. Jak dostają coś na talerzu, marudzą, ale jak muszą się starać i regularnie zdobywać, cieszy ich najmniejszy drobiazg.
A jednak, On nie. Bynajmniej nie do końca. Staraliśmy się oboje, na zmianę, ale nic z tego nie wyszło..
UsuńJeszcze na żadnym blogu nie widziałam w notce tyle prawdy, tyle szczerości. To jest naprawdę piękne. Świetnie piszesz i doskonale znam to uczucie. Będę tutaj wpadać częściej. Zdecydowanie!
OdpowiedzUsuńDziękuję, miło mi to słyszeć :)
UsuńJednak po burzy zawsze wychodzi słońce :)
OdpowiedzUsuńPewnie, że tak!
UsuńKażdy czasami potrzebuje takiego prawdziwego, męskiego przytulenia. I to bezpieczeństwo, które czasami wtedy się czuje..
OdpowiedzUsuńTu właśnie nie tyle o same w sobie ramiona chodzi, a o bezpieczeństwo.
UsuńOch, taka wielka jest potrzeba mieć kogoś takiego, kto przytuli i powie, że będzie dobrze. Tylko brak tego kogoś.
OdpowiedzUsuńPrzeważnie, niestety...
Usuń