20 sierpnia 2012
O przyjaźni słów kilka.
Napisali mi w horoskopie, że przyjdzie do mnie przyjaźń. I nawet sen miałam taki, który ją zwiastuje. Ale przyjdzie, sama? To niech ustawi się w kolejce, bo w pierwszej kolejności na pewno jej nie przyjmę. Przecież to przychodzi z czasem, przecież na to się pracuje. A tu nagle do mnie przyjdzie. Może jeszcze zapuka? Byle nie za głośno, żeby ciszy nie zakłócać. I niech przypadkiem nie dzwoni, bo nie lubię dźwięku dzwonka. A może to ona od tygodnia z zastrzeżonego się dobija? A ja nie odbieram, bo mi się gadać nie chcę, bo na telefon inny czekam. Choć jak tak teraz myślę, to nawet ciekawa jej jestem. Blondynką jest, czy brunetką? A może ruda i piegowata? Może ma jedno oko, a może trzecią nogę? Jeśli tak, to pewnie poczekam, bo trudno jej się chodzi. Ale jeśli to ona dzwoni, to może chce sprawdzić, czy jestem w domu, i samochodem podjedzie? Pewnie przywiezie lody. I popcorn. I Cassablankę. Ale ja mam humor dobry, to przecież lodów z popcornem wcinać nie będę, ani Edytki B. słuchać, bo jeszcze mi się płakać zachce, a po co? Tusz mam nowy, to szkoda. I jakiś makijaż inny robię, ładniejszy. Poza tym w białych bluzkach chodzę, poplamiłyby się jeszcze. A ponoć trudno się spiera. Mama zawsze mówiła, żeby nie płakać, bo zacieki się zrobią. A może to o twarz chodziło? Nieważne, z resztą, i tak płakać nie chcę. Muzyki wolę posłuchać. Palce pokatować strunami. Swoją drogą, pisanie mnie boli po całym dniu brzdękania. Ale dźwięki ładne wychodzą. Chociaż Czekoladowooki i tak by stwierdził, że ciężki ze mnie przypadek, bo za bardzo chcę umieć, na już, na wczoraj. A tu cierpliwości potrzeba. Sam gra, to wie. Przecież kiedyś się uczył. Ale jako dzieciak, dawno to było. Może nie pamięta? Olać. Do przyjaźni lepiej wróćmy. Dzisiaj tylko raz zadzwoniła. Nie pięć, jak w sobotę. Obraziła się, czy co? A właściwie, co mnie to obchodzi? Przecież i tak nie wierzę, że jak sama przyjdzie, to zostanie na dłużej. A może jednak cuda się zdarzają, i wpadnie na dłużej? A z resztą, gdyby babcia miała wąsy, to... no, właśnie. Zamykam drzwi na zamek i słuchawki zakładam. Jak jej zależy, to później wpadnie, co nie?
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Nie zamykajmy się przed czymś nowym. Popuka, wpadnie później, ale kiedyś się znudzi i odejdzie bez echa.
OdpowiedzUsuńTyle, że ja jej jeszcze nie widzę. I nie jestem pewna, czy chcę zobaczyć to "nowe", kiedy "starego" utrzymać nie mogę.
UsuńSkoro tyle się dobija, to warto wpuścić. Nic nie stracisz, a możesz zyskać.
OdpowiedzUsuńMoże przyjdzie moment, kiedy na własne oczy ją zobaczę. Na razie nie widzę.
UsuńZnam skądś to chcenie na wczoraj ;D
OdpowiedzUsuńZawsze tak mam. Jak już się na coś nakręcę to zejdźcie mi z drogi - Alien. musi to mieć. ;)
UsuńDlaczego wyczuwam w tym poście ogromną ironię?
OdpowiedzUsuńMoże dlatego, że jest on nią po brzegi wypełniony? ;)
UsuńWszystko wyjaśnia.
UsuńStraciłaś wiarę w przyjaźń?
Sama nie wiem. Chyba? Nie chcę znać tej odpowiedzi, nie chcę być jej pewna...
UsuńCo ma być to będzie, powiadasz.
UsuńJak zależy to starać się będzie cały czas.
OdpowiedzUsuńA jak nie zależy, to nie warto jej wpuszczać. Masz rację.
UsuńDokładnie to chciałam powiedzieć.
UsuńJak zobaczysz, to uwierzysz, a umienie na wczoraj - wiem z autopsji, że się niestety nie da.
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
Może to był horoskop roczny ;)
OdpowiedzUsuńTygodniowy jedynie ;)
UsuńI tak nie wierzę w horoskopy...
UsuńJa też nie, odkąd sama zaczęłam je pisać do gazety ^^
UsuńHahahaha :p No i dlatego w nie nie wierzę :p
Usuńa może ten zastrzeżony numer, to właśnie ktoś na kogo tak naprawdę czekasz. nigdy nie wiesz.
OdpowiedzUsuńpoza tym - "ta przyjaźń"? dlaczego ona? może to być on. ja wierzę w przyjaźń damsko-męską. albo to ja jestem jakimś ewenementem, że dużo łatwiej przychodzi mi rozmowa/przyjaźń/szczerość z osobnikami płci przeciwnej.
"Ta przyjaźń", bo "przyjaźń" to rodzaj żeński. ;)
UsuńMnie też prościej rozmawia się z facetami. Tyle, że bliska koleżanka (kobieta) też jest potrzebna. Facet... to jednak facet. Chociaż cholernie ich lubię :)
wiem, że to rodzaj żeński, ale wystarczy wysilić wyobraźnię. ;> sama nie wiem... ja za każdym razem się zrażam do kobiet/przyjaciółek. zazdroszczę tym wszystkim serialowym postaciom. zawsze jakaś paczka przyjaciółek etc. u mnie za każdym razem coś się psuło. najczęściej przez zazdrość. albo chamskie obgadywanie za plecami, a później słodkie niewinne zapewnienia, że przecież w życiu by nie mogły tak o mnie powiedzieć...
Usuńa facet - to najlepszy przyjaciel. tylko jeśli w jego życiu pojawi się zazdrosna (znowu zazdrość...) dziewczyna, która tak mu nakręci, że świata poza nią nie widzi, a nawet jest w stanie uwierzyć w jakieś brednie załóżmy na mój temat... to koniec przyjaźni. mimo moich wszelkich starań.
Na miłość i przyjaźń trzeba pracować.
OdpowiedzUsuńa ja nie wierzę w horoskopy. ale w możliwość znalezienia prawdziwej przyjaźni tak często, jak tylko jest się otwartym na innych, tak. ;)
OdpowiedzUsuńWierzę, że miłość przychodzi do nas sama, ale z przyjaźnią jakoś trudniej mi w tę wiarę. Też musi być obustronna, więc trzeba wyjść jej na przeciw. I wydaje mi się, że jest trudniejsza w utrzymaniu, niż miłość.
OdpowiedzUsuńTo prawda, że pracuje się na to nawet latami, ale przecież często od razu wiadomo, czy warto czekać tyle czasu:)
OdpowiedzUsuńPrzyjaźń? Bardzo mądre te horoskopy. Nawet bym się nie spodziwała, że zapowiada takich ważnych gości. Cóż, bo na razie masz gościa upratego... gorzej, gdy się znudzi. Nie wystawiaj jej cierpliwości, bo może jeszcze machnie ręką na te zamknięte drzwi? Nikt nigdy nie przewidzi - chyba, że ten horoskop.
OdpowiedzUsuńJak mi coś wpadnie mądrego to głowy to sam znać. Choć różnie to bywa z tymi mądrościami.
Mój mail: kara233@op.pl
Nie pamiętam czy mam Twój... jakbyś mogła to daj jeszcze raz. Będę bardzo wdzięczna.^^
Przyjaźń jest wspaniałym uczuciem. Miałam przyjaciółkę, tak mi się wydawało, że to była przyjaciółka. Odeszła, zmieniła się pod wpływem innej... Czy to była przyjaźń?
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem tak. To, że więzi się rozchodzą nie znaczy, że nigdy nie istniały. Ludzie się zmieniają, po prostu...
UsuńKurczę ale to opisałaś coś niesamowitego. Różnie to jest z tą przyjaźnią, ja mam tak, że ciężko mi zaufać ludziom, z natury mam tak, że największe sekrety, emocje itd. zatrzymuję dla siebie, ale kiedy widzę, że mam przy sobie osobę, która jest moją bratnią duszą, mogę słuchać jej problemów godzinami i zrobić wszystko by jej pomóc i co racja to racja z przyjaźnią się nie należy spieszyć.
OdpowiedzUsuńPS:www.parostatkiem-w-piekny-rejs.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńA po co w ogóle nad tym tak dumać? To po prostu się dzieje.
OdpowiedzUsuńU mnie przyjaźń wcale nie pukała. Ot tak, niespodziewanie wpadła i została.
OdpowiedzUsuńJa tam nie wierzę w horoskopy.
OdpowiedzUsuńdla mnie przyjaźń to długi, może i nawet wieloletni proces! w zasadzie przyjaciół mam tych samych od dziecka, teraz jakoś nikogo nie mogę znaleźć, nie umiem już tak zaufać, rozmawiać. po co? wystarczą mi te osoby, które są.
OdpowiedzUsuńPrzyjaźń przychodzi w najbardziej odpowiednim momencie, i od najbardziej niespodziewanej osoby!
OdpowiedzUsuńCzasami przyjaźni potrzeba wiele miesięcy, a czasami wystarczy kilka dni.. Różnie to bywa.
OdpowiedzUsuńZ moimi przyjaciółmi to nie tak od razu zaczęła się przyjaźń. Polubić kogoś od tak - można ale od razu przyjaźń?
OdpowiedzUsuńprzyjaźń długo "kiełkuje" zanim się rozkręci na dobre.
OdpowiedzUsuńRzadko w dzisiejszych czasach można kogoś nazwać prawdziwym przyjacielem, ja sama chyba mam za dużo ludzi, o których mówię 'przyjaciele' a z drugiej strony jakby się przyjrzeć to nie wiem czy do definicji by pasowali.
OdpowiedzUsuńA ja znów odwrotnie, wiesz? Mianem "przyjaciela" określam tylko jedną osobę, z którą tak naprawdę nie umiem już rozmawiać. Są inne, z którymi jestem bliżej, a jednak unikam nazywania więzi.
UsuńOstatnio też przestałam, dużo się pozmieniało. Przyjaciele powinni być blisko, dostępni, empatyczni .. a żyją osobno, daleko, egoistycznie. A ja rozpaczam, bo się przejmuję najdrobniejszymi błahostkami .. tymczasem oni nie.
UsuńA może już wpadła i dopiero ma się okazać przyjaźnią?
OdpowiedzUsuńPomyślałam o tym, wiesz?
UsuńChcesz poznać zdanie na temat swojego bloga? Nie boisz się słów krytyki, bądź uwielbiasz pochwały?
OdpowiedzUsuńJeśli nie lękasz się także poskramiania upiorów, a krytyka jest Ci dobrze znana, zapraszamy do załogi.
Zgłoś się do Dark-Evaluation.blogspot.com, a poznasz zdanie prawdziwych egzorcystów! Twoje demony zostaną odgonione, a Ty będziesz spać w spokoju.
(Ten komentarz jest spamem. Najlepiej, abyś usunął/usunęła go po przeczytaniu, by nie zaśmiecać bloga.)
Kiedyś pewna nietaktowna dama zapytała się mnie przez zacne gadu gadu, "Czy zostanę jej przyjaciółką". Osłupiałam, walnęłam głową w monitor i uznałam to za dziwne zjawisko, które należy przemilczeć. Pozdrawiam, pamiętam Cię z onetu :>
OdpowiedzUsuńA możliwe, że pamiętasz. ;)
UsuńJakie jest prawdopodobieństwo tego, że ja również Cię kojarzę? :)
Przyjaźń nigdy nie bierze się z niczego, więc nie a co nawet czekać na taki rodzaj cudu, ale można spotkać osobę, która byłaby "dobrą partią" na owego przyjaciela, a to już inna historia. Poza tym nie należę do osób wierzących w horoskopy czy sny, jakoś mnie to nie przekonuje.
OdpowiedzUsuńhttp://all-guilty-by-association.blogspot.com/
Tak tak. Przyjdzie przez dwie minuty będzie wam się dobrze rozmawiało i dojdziecie do wniosku, że zostaniecie przyjaciółkami. I w ogóle będzie sweet i fajnie...
OdpowiedzUsuńNo w takie cuda to ja nie wierze :)
Przyjaźń to długotrwały proces jedzenia beczki soli.
Pozdrawiam i zapraszam do siebie
[smak-wiatru]
Szkoda tylko, że nie istnieje coś takiego jak przyjaźń. Ale mimo wszystko chciałabym żeby też do mnie przyszła.
OdpowiedzUsuńWykpiłaś ją ostro :)
OdpowiedzUsuńach te horoskopy pisza w nich cuda ze przyjazn milosc pieniadze przyjda a jak co do czego to nic sie nie dzieje ale i tak mozna sobie poczytac te horoskopy od tak dla przyjemnosci )
OdpowiedzUsuńSama z siebie na pewno się nie pojawi, ale jeśli tylko dasz jej szansę, nie zamkniesz tych drzwi to kto wie.
OdpowiedzUsuńna przyjaźń pracuje się latami, nie przychodzi tak o, sama z siebie.
OdpowiedzUsuńmam przyjaźń. wszystko mam, niby
OdpowiedzUsuńWyczuwam ironię i apatię wobec przyjaźni. Nie ufasz jej już?
OdpowiedzUsuńPrzyjaźń... czy istnieje między tą samą płcią? Wystarczy, że obie znajdą sobie facetów i przyjaźń zaczyna się sypać. Czy więc istnieje pomiędzy przeciwnymi płciami? Prędzej czy później rodzi się uczucie. Czy więc przyjaźń w ogóle istnieje?
OdpowiedzUsuńOstatnio jestem bardzo sceptycznie nastawiona. Nie wierzę w przyjaźń na całe życie. Jest chwilowa, dopóki ścieżki dwóch osób się łączą, potem każdy zajmuje się sobą i idzie własną drogą.
Przykre, ale prawdziwe.
Pójdzie prędzej czy później, odtrącana zawsze odchodzi, mimo chęci nie stara się wiecznie. Nikt.
OdpowiedzUsuńTy sama nie chcesz jej do siebie wpuścić, spójrz na to z innej strony, dostrzeż to wreszcie.
OdpowiedzUsuńPo prostu o niej nie myśl, a potem dojdziesz do wniosku, że to jest to, czego potrzebujesz.
O gitarze mi przypomniałaś, moje biedactwo zakurzone... :)
Przyjaźń to przyjaźń. Nie ważne kiedy przyjdzie. Jeśli będzie miała szczere intencje to zaczeka.
OdpowiedzUsuńAle się stęskniłem za Tobą :).
W tym momencie akurat mam serdecznie w dupie przyjaźń. Na dźwięk tego słowa przypomina mi się najgorsze.
OdpowiedzUsuńTo prawda, że przyjaźń potrzebuje czasu. Ale potrzebuje też dwóch stron - nie walki jednej, nie starań jednej - dwóch. Niemniej jednak uważam, że przyjaźń, ta prawdziwa, to coś pięknego w życiu :)
OdpowiedzUsuń