Wciągnęłam dym w płuca i milcząc wpatrywałam się w niewidzialny punkt na ścianie budynku po przeciwnej stronie ulicy. Nigdy nie lubiłam tej okolicy, tym bardziej od kwietnia tego roku, kiedy to miałam wrażenie, że wyplułam na ten chodnik część samej siebie. W dodatku byłeś wtedy obok, tuż przede mną. Wciągnęłam dym w płuca i usłyszałam nad uchem jej głos. "Nie wiem, czy Ci to powiedzieć, ale chyba chciałabyś wiedzieć..." - wiedziałam, już dawno. To ona nie chciała mnie słuchać, kiedy mówiłam, że kogoś masz. To Twoja dziewczyna zaprzeczała, jakoby taka sytuacja miała miejsce. Zabawne jest jedynie to, że już wtedy z nią byłeś. Pomyślałam o niej wtedy. O tej szczupłej, niewysokiej, niebieskookiej, krótko ściętej blondynce. Znam Cię na tyle, żeby wiedzieć, że nadal w Twoim typie są średniego wzrostu brunetki z nadwagą, o oczach raczej ciemnych niż niebieskich. Chociaż, z drugiej strony - w moim typie są przecież czekoladowoocy bruneci, broń boże zielonoocy blondyni, a jednak to w Twoje oczy wpatrywałam się najdłużej... Wiesz, co pomyślałam, kiedy wyobraziłam sobie Was razem? Zaraz po tym, że do siebie nie pasujecie...? Że chociaż na nią nie zasługujesz - życzę Ci szczęścia. Zawsze lubiłam patrzeć na Twój uśmiech. Poza tym, ja przecież i tak nigdy nie umiałabym być z Tobą. A druga sprawa - czy ja w ogóle tego chciałam? To, że siedzisz mi w głowie nie znaczy, że poszłabym za Tobą na koniec świata. Nie zrobiłabym nawet kroku.
" Kocham Cię, zawsze będę Cię kochać.
Ale to nie znaczy, że jestem w Tobie zakochana.
Moje serce nie należy już do Ciebie. "
Od dawna.
Ale kochasz.
OdpowiedzUsuńCzasami ludzie zdradzają, nie umieją inaczej. Nie chcą.
"Jednak mimo wszystko kocham Cię za przeszłość". Ale to nie znaczy, że chciałabym powrotu.
UsuńLudzie czasem nie nadają się do związków.
Do związków nie, ale do miłości każdy.
UsuńZwiązek to coś więcej niż miłość, dużo więcej.
Usuńmimo że wiesz i czujesz,że to nie na dłuższą metę to serce czuje jeszcze swoje.
OdpowiedzUsuńMinęło dużo czasu, zanim zdałam sobie sprawę z tego, że nie mam na co czekać, że to czekanie jest bez sensu. W poprzednim poście wspomniałam, że jakaś część mnie zawsze będzie czekać. Owszem - jakaś część tak, ale ja cała nie. Chociaż... On zawsze będzie tym pierwszym, tym moim. Chociaż fizycznie od dawna Go nie ma.
Usuńsentyment. to takie głupie uczucie..że już nie,ale jeszcze trochę tak,chociaż troszkę.
UsuńTakie coś między przytul a wypierdalaj? Chyba czuję się podobnie.
OdpowiedzUsuńNie do końca. Takie... kiedyś chciałam, żebyś nie wypuszczał mnie z rąk, a teraz Cię proszę - nie zatrzymuj mnie więcej...
UsuńNie umiem do końca tego opisać ale chyba na prawdę czuję się podobnie.
UsuńBądź, ale Cię nie chcę?
Chciałam, ale dzisiaj już odejdź.
UsuńTo nie miłość co teraz czujesz , nie kochasz go, czujesz niesamowite uczucie, ale nie jest powiązane ze słowem "kocham" tylko ze wspólnymi wspomnieniami i sentymentem. Zastanów się nad tym , ja mogę tylko przypuszczać ,tylko ty wiesz co na prawdę czujesz.
OdpowiedzUsuńWłaśnie - Ty możesz tylko przypuszczać.
UsuńTo tak samo jak ja obecnie w stosunku do Czarnowłosego. Po prostu wiem, że nic z tego nie będzie. I co z tego, że przyciąga mnie do siebie jak magnes. Nie jestem głupia. ;/
OdpowiedzUsuńPamiętaj, żeby nie ulegać. To nie jest facet dla Ciebie. Tak jak Czarnowłosy nie jest facetem dla mnie. Musimy się pogodzić z rzeczywistością. Amen.
Mnie Zielonooki przestał przyciągać, choć nie odpycha. Wiesz, kiedyś powiedziałam, że gdybym wiedziała, że kogoś ma, że układa sobie życie - prościej byłoby mi pogodzić się ze świadomością, że dla mnie Go już nie będzie. Łączy nas przeszłość, przyszłość nie istnieje. Dawno o tym wiem.
UsuńCzujesz się oszukana?
UsuńNie. To nie czas i miejsce na takie myśli.
UsuńOdchodzisz, bo to nie miłość. To tylko kochanie. Rozum zwycięża. Niech idzie tam, gdzie mu dobrze. Na jego miejsce znajdzie się 10 lepszych.
OdpowiedzUsuńPowiedziałabym raczej odwrotnie.
UsuńA czy się znajdzie - nie wiem, nie szukam.
Serce nie słucha racjonalnych wyjaśnień. Chce tylko kochać, ale czasem miłość to nie wszystko.
OdpowiedzUsuńMiłość to minimum. Czasem mi się zdaje, że to jedynie dodatek...
UsuńŁatwo jest się w kimś zakochać, ale sprawić, że będzie to piękne uczucie budowane co dnia, które przetrwa najgorsze - to jest wyczyn.
Usuń"Łatwo jest pokochać, trzeba jeszcze umieć wziąć tę miłość w ręce i przenieść ją przez całe życie".
UsuńMasz rację. Tyle, że przeniesienie tej miłości przez życie to już wspólne zadanie.
i znowu potwierdza się ostatnio świszczące mi w głowie zdanie, że czasem miłość nie wystarcza, że czasem uczucie to nie wszystko ...
OdpowiedzUsuńPowtórzę: miłość to minimum. Czasem mi się zdaje, że to jedynie dodatek...
UsuńJeszcze kilka lat temu napisałabym Tobie, że oszukujesz samą siebie bo skoro myślisz o nim to znaczy, że go kochasz. Dzisiaj wiem, że jest inaczej.
OdpowiedzUsuńNie powiedziałam, że tak nie jest. Powiedziałam, że nie jestem zakochana. To różnica. Zakochanie to idealizowanie, ślepa wiara połączona z nadzieją, że jeszcze kiedyś, coś, choć rozum mówi co innego. U mnie tego już nie ma.
UsuńA zakochanie przechodzi? Bo kiedyś właśnie myślałam o jednym chyba z 5 lat a potem mi przeszło całkowicie, choć miało dużo czasu upłynąć. Wtedy zdawało mi się, że go kochałam. Teraz już nie jestem pewna...
UsuńPo czasie, tak.
UsuńZawsze miło popatrzeć na kogoś, szczególnie jeśli ten ktoś ma ładne oczy. Albo urocze policzki. Albo koślawe nóżki. Albo ładnie się śmieje. I tak sobie uciec w dziwny świat, w którym nie ma przeszkód, a ludzie są wyrozumiali i nie plotkują. Miłość jest dziwnym uczuciem. Zakochanie jest poezją. A zauroczenie to już w ogóle miszmasz. Nie warto. Lepiej kochać, albo znienawidzić.
OdpowiedzUsuńNie widzę większego sensu w nienawiści. Za co? Za przeszłość, czy przyszłość, której nie ma? Nie, to nie w moim stylu.
UsuńJa trzymam się z dala od takich typów.
OdpowiedzUsuńJa też tak kiedyś mówiłam.
UsuńNie ma nic lepszego niż muzyka na koncertach. I widok perkusisty walącego w gary. Uwielbiam na to patrzeć. To takie... nie wiem, mnie inspiruje!
OdpowiedzUsuńKochać, nie kochać. Bardzo skomplikowane relacje. I bardzo mocne uczucia, bo choć znacie się już długo... w Tobie chyba nadal Coś siedzi, prawda? Ale czy na pewno nie uczyniłabyś nawet kroku? Zazdroszczę Ci takiej pewności.
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam takiego podejścia do chłopaka, ale jest na swój sposób przepiękne.
OdpowiedzUsuń"Takiego"?
UsuńZawsze mnie Twoje historie z życia wzięte zaskakują... Przez Ciebie dziewczyny palące, wydają mi się... zabójczo urocze. :D
OdpowiedzUsuńMnie się wydaje, że gdyby ludzie wiedzieli, dlaczego kobiety czasem palą - wszystkie byłyby urocze. ;)
UsuńA ogólnie to ja nie palę, może dlatego?
A może jeszcze kiedyś dorośnie? Ludzie się zmieniają.
OdpowiedzUsuńMoże. Ale ja już nie chcę na to czekać.
UsuńFajnie, że dajesz mu odejść. Wyobrażam sobie jak cholernie jest to trudne. Życzę Ci, żebyś dała radę. I żebyś nie szła za nim na koniec świata;)
OdpowiedzUsuńNie zamierzam, już nie :)
Usuńładnie to napisałaś. zawsze ładnie piszesz i uwielbiam czytać Twoje notki, choć czasami są tak poplątane, że nie wiadomo o co i o kogo chodzi.
OdpowiedzUsuńa co do tego chłopaka, to strasznie drażnią mnie tacy ludzie, którzy co tydzień spotykają się z kimś innym, nie rozumiem ich. i dobrze, że nie chciałabyś z nim być.
Wiem, zdaję sobie z tego sprawę. A z drugiej strony - ja zawsze mam wrażenie, że jestem tak cholernie, do znudzenia dosłowna... Niemniej - dziękuję.
UsuńI to jest dobre, że na nią jedzie, że mówi w prost, to mi się podoba, nie są to tanie podróby, delikatne słówka jakich pełno w utworach raperów.
OdpowiedzUsuńInformowałabyś mnie o nowościach?
parostatkiem-w-piekny-rejs.blog.onet.pl
Nie.
UsuńI po raz kolejny, leżę na ringu powalona na łopatki Twoim stylem. Jakoś tak mnie to dotyka.
OdpowiedzUsuńno coz faceci czasem sami nie wiedza co chca ale najczesciej jak cos straca to to doceniaja ale wtedy bywa za pozno...
OdpowiedzUsuńRacjonalne myślenie. Brawo.
OdpowiedzUsuńJak zawsze. Ale to chyba też nie do końca dobre, wiesz?
UsuńNajgorzej jest kiedy rozpamiętujemy to co już było, ten cholerny sentyment. I niby to już koniec, niby zapomniałyśmy, niby poszłyśmy naprzód. A w głowie jednak mętlik ... ehh. też tak ostatnio miałam. niefajnie.
OdpowiedzUsuń:*
Zabij mnie, Kochana, ale... przypomnij mi adres bloga, proszę.
UsuńSerce mówi jedno, a rozum drugie. Skąd ja to znam?
OdpowiedzUsuńCzego posłuchasz?
Rozumu, jak zawsze.
UsuńW moim typie zawsze byli inni mężczyźni niż ten, ktorego wybrałam. Życie bywa przewrotne.
OdpowiedzUsuńTo miłe, że życzysz mu szczęścia.
to już nie jest zakochanie, zauroczenie, takie patrzenie przez różowe okulary, nie widzenie wad, a kogoś idealnego .. (?).
OdpowiedzUsuńMoże miłość nigdy nie umiera w 100 % i zawsze cząstka pozostaje w nas, ale uczymy się żyć normalnie i nie chcemy jej z powrotem ?
ps; podpisuje się teraz XXX, adres wysłałam na pocztę ;)
serce to takie dziwne żyjątko... najważniejsze, że masz już w głowie jasno wszystko poukładane - co do tego, że nie czekasz, że nie wzdychasz. moja koleżanka cierpi na taką przypadłość od lat. raz do roku znajduje nowy obiekt westchnień - najczęściej kawał chama i tak wzdycha - dniami i nocami, czasem daje się traktować jak szmata. i mimo upływających lat z tego nie wyrasta.
OdpowiedzUsuńA przypadkiem z roku na rok nie jest coraz gorzej...? Ludzie mają to do siebie, że cokolwiek by mówili - chcą być kochani. Kobiety często popadają w... desperację.
UsuńZauroczenie, zakochanie to wszystko takie skomplikowane, wszystko co związane z uczuciami jest zbyt skomplikowane!
OdpowiedzUsuńW czerwcu tego roku to ja byłam tą złą. To ja powiedziałam że nie wiem, czy nadaję się do związku. Rozumiem więc sytuację opisaną w tym poście.
OdpowiedzUsuńSuper szablon, chociaż taki... smutny.
Smutny? Nigdy nie spojrzałam na niego w ten sposób.
UsuńMyślisz logicznie w miłości. Chociaż to chyba nie miłość, ale uczucie i owszem.
OdpowiedzUsuńNiesamowicie podoba mi się w kobietach to, że mimo rozstania potrafią życzyć szcześcia byłej połowce!
OdpowiedzUsuńMImo, że mam mnóstwo myśli w głowie, co do tego postu, to zostawiam, to dla siebie. Ciebie ściskam i przesyłam moc dobrej energii. Mam nadzieję, że nie straciłaś jej za dużo przez Zielonookiego!
Mnie się wydaje, że mało która kobieta potrafi szczerze życzyć byłemu szczęścia.
UsuńA myślałam, że to tylko ja zawsze kończę z oczami wpatrzonymi w całkowite przeciwieństwo takiego jakiego bym chciała.
OdpowiedzUsuńNiektórzy ludzie nie nadają się do związku...
Jak widać - nie tylko to. ;)
UsuńOwszem, masz rację...
Jesteś bardzo dojrzała w tym, co napisałaś. Zazdroszczę takiego podejścia. Ja za bardzo daję się ponieść i robię głupstwa.
OdpowiedzUsuńJa za to jestem typem człowieka, który zawsze kieruje się rozumem. Ale wiesz, co Ci powiem? To też nie zawsze wychodzi na dobre, wbrew pozorom.
UsuńTo takie prawdziwe. To takie smutne. To takie wspólne dla tak wielu dziewczyny/kobiet...
OdpowiedzUsuńNie feminizowałabym tutaj. Pewne sprawy dotyczą wszystkich ludzi, niezależnie od wieku czy płci.
Usuńprawdziwe to bardzo :)
OdpowiedzUsuńA dziękuję :)
Usuńto była prawdziwa miłość?
OdpowiedzUsuń"To" nie zniknęło. I nie chcę nazywać.
UsuńNa dobre się z niego wyleczyłaś?
OdpowiedzUsuńTo nie choroba...
UsuńHmmm... Czyli jest dobrze?
OdpowiedzUsuńCałkiem ;)
Usuń