Może jestem pesymistką, a może po prostu jestem głupia. Zawsze znajdzie się coś, co przy każdym uśmiechu, który odwzajemniam mimowolnie mówi "nie powinnaś, bo..." -przyczyn są tysiące.
Skąd ja znam to nastawienie, ehh. Zawsze się doszukuję czegoś złego, coś mnie trzyma na dystans ... Otwórz się wreszcie, nie można tak cały czas. Mi jest trudno ale coraz bardziej zaczynam ufać i wierzyć w szczęście, a to przynosi same korzyści.
A myślisz, że ja nie mam wątpliwości? Że się nie obawiam, nie zastanawiam, nie chce czasem zdystansować? To nie jest tak, że BIG LOVE i pewność na 100% a do tego bezgraniczne szczęście. Owszem, jestem szczęśliwa, cieszę się, że dałam szansę i czerpię z tego przyjemność i radość. Jednak jakieś 'ale' zawsze jest, taka natura.
Ja sobie nie, jeśli w grę miałaby wejść miłość. Dzisiaj mam marzenia, plany na przyszłość. Jeśli rozpoczęłabym związek, zrezygnowałabym z nich, w pewnym stopniu. Przywiązałabym się do miejsca, w którym żyję, do niego, do jego obecności. A nie chcę. Dlatego "to nie ten moment".
A ja nie mam zamiaru rezygnować z niczego mimo związku ;) Grunt to samozaparcie, no chyba, że po prostu wiesz, że wyglądałoby to zupełnie inaczej w przypadku otworzenia się na miłość.
A ty dalej jesteś ! ciesze się, od lutego nie bylam na swoim blogu, patrze sa komentarze wiele z was juz nie ma blogow a moze ma juz inne w kazdym razie adresy nie dzialaja, ty widze, ze pozostalas, bylam jako paniX na onecie [ 404dni] ale jednak wybralam blogspot bede pisac !
Och, nie. Zostawiłam przeszłość za sobą. Dzisiaj z czystym sumieniem mogę już powiedzieć, że mi się udało. Więc "ktoś nowy" raczej, choć znam go od dawna i właściwie, nie ma o czym mówić. ;)
nikt nie lubi, chyba że ma jakieś zapędy ... masochistyczne ;) lubimy mieć nad wszystkim kontrolę, ale czasem jest to chyba niemożliwe ... uczucia i emocje biorą górę, a one są ponad wszelką kontrolą :)
Przeczytałam kilka ^ komentarzy wyżej, że chodzi o chłopaka, z którym nie za dobrze Ci się rozmawia. Mniemam, że jednak niezłe ciacho, skoro jego uśmiech Cię gubi. Co zamierzasz w takim razie?
Zrozumienie do mnie przyszło! Ach, miło Cię widzieć. Owszem, całkiem niezły, ale wygląd to nie wszystko, a mnie czasem naprawdę sie wydaje, że gdyby tak przywalić mu krzesłem, dałoby to większy rezultat niż rozmowa.
Też się uśmiechnij. Może wtedy się nie zgubisz?
OdpowiedzUsuńmoże jednak karty ułożą się na Twoją korzyść :)
OdpowiedzUsuńAlbo ułożę z nich stos i je spalę, nie odczytując co wróżą.
UsuńDlaczego miałabyś spalać przed sobą swój własny los? Nie chcesz go poznać?
UsuńSpalać coś, czego nie ma, żeby uratować to, o co od dawna się staram. To skomplikowane.
UsuńSkoro tego nie ma, jak mówisz, to może nie powinnaś tego palić? Zostawić szczątki tego, co było i schować je głęboko.
UsuńCzemu tak czarno to widzisz?
OdpowiedzUsuńMoże jestem pesymistką, a może po prostu jestem głupia. Zawsze znajdzie się coś, co przy każdym uśmiechu, który odwzajemniam mimowolnie mówi "nie powinnaś, bo..." -przyczyn są tysiące.
UsuńTwoja wyobraźnia po prostu płata Ci figle. ;p
UsuńLubię swoją wyobraźnię ;P
UsuńCzego ja o swojej powiedzieć nie mogę. ;)
UsuńDlaczego?
UsuńPo prostu wiele razy płatała mi figle.
UsuńGdzie się podziewasz, że Cię tu nie ma?
Skąd ja znam to nastawienie, ehh. Zawsze się doszukuję czegoś złego, coś mnie trzyma na dystans ... Otwórz się wreszcie, nie można tak cały czas. Mi jest trudno ale coraz bardziej zaczynam ufać i wierzyć w szczęście, a to przynosi same korzyści.
OdpowiedzUsuńJak na Ciebie patrzę to nawet się przekonuję, wiesz? Ale z drugiej strony - mnie ciągle zostaje obawa przywiązania, nie chcę z siebie rezygnować.
UsuńA myślisz, że ja nie mam wątpliwości? Że się nie obawiam, nie zastanawiam, nie chce czasem zdystansować? To nie jest tak, że BIG LOVE i pewność na 100% a do tego bezgraniczne szczęście. Owszem, jestem szczęśliwa, cieszę się, że dałam szansę i czerpię z tego przyjemność i radość. Jednak jakieś 'ale' zawsze jest, taka natura.
UsuńGdyby tu tylko o niepewności chodziło...
UsuńTo nie tylko niepewności, ale i strach, jakaś bariera, którą trudno złamać .. wiem.
UsuńMoże brak zaufania, do samej siebie. Nie wiem.
UsuńBrak zaufania? O, to już co innego .. Ja sobie ufam, tylko ludziom nie do końca.
UsuńJa sobie nie, jeśli w grę miałaby wejść miłość. Dzisiaj mam marzenia, plany na przyszłość. Jeśli rozpoczęłabym związek, zrezygnowałabym z nich, w pewnym stopniu. Przywiązałabym się do miejsca, w którym żyję, do niego, do jego obecności. A nie chcę. Dlatego "to nie ten moment".
UsuńA ja nie mam zamiaru rezygnować z niczego mimo związku ;) Grunt to samozaparcie, no chyba, że po prostu wiesz, że wyglądałoby to zupełnie inaczej w przypadku otworzenia się na miłość.
UsuńWyglądałoby. Ktoś musiałby zrezygnować.
UsuńPostaraj się odnaleźć :) i uśmiechnij się.
OdpowiedzUsuń(coś mi się usunęło przez przypadek, zapraszamnakawe.blogspot.com) :)
Postaram się nie zgubić całkowicie.
UsuńSpoko, spoko. :)
dlaczego nic dobrego?
OdpowiedzUsuńCzasem zainteresowanie drugim człowiekiem bywa zgubne.
Usuńdobrze o tym wiem...
Usuńdobrze o tym wiem...
UsuńNo właśnie... A ja nie lubię się gubić.
UsuńA ty dalej jesteś ! ciesze się, od lutego nie bylam na swoim blogu, patrze sa komentarze wiele z was juz nie ma blogow a moze ma juz inne w kazdym razie adresy nie dzialaja, ty widze, ze pozostalas, bylam jako paniX na onecie [ 404dni] ale jednak wybralam blogspot
OdpowiedzUsuńbede pisac !
ms--jeanette.blogspot.com
Ja zawsze gdzieś tu jestem. Miło Cię widzieć po tak długim czasie :)
Usuńmi Ciebie tez, powiedz mi czy zachlannie zakochalas sie ponownie w tym co kiedys ?? czy to ktos nowy ??
UsuńOch, nie. Zostawiłam przeszłość za sobą. Dzisiaj z czystym sumieniem mogę już powiedzieć, że mi się udało. Więc "ktoś nowy" raczej, choć znam go od dawna i właściwie, nie ma o czym mówić. ;)
Usuńa ja do dzisiaj nie pogodzilam sie z przeszloscia, nadal nie wiem co robic a minelo juz pol roku :(
Usuńjak to nie ma co opowiadac !? ja o niczym nie wiem
Przeszłość często trzyma...
UsuńJa też nie.
trzyma, niestety....
UsuńNie łapię się. Dopiero były jakieś uczucia piękne, teraz niepewność znów. Czy są w Twoim życiu jakieś stałe?
OdpowiedzUsuńSą, niezwiązane z ludźmi.
UsuńWłaśnie. Dobrze Ci z tym?
UsuńCałkiem.
Usuńbo łatwo zagubić się w czyimś uśmiechu ...
OdpowiedzUsuńCzas pobawić się w kartografa, nienawidzę się gubić.
Usuńnikt nie lubi, chyba że ma jakieś zapędy ... masochistyczne ;) lubimy mieć nad wszystkim kontrolę, ale czasem jest to chyba niemożliwe ... uczucia i emocje biorą górę, a one są ponad wszelką kontrolą :)
UsuńZawsze miałam takie zapędy. Ale nie teraz, nie z nim, nie tym razem. Mimo wszystko jestem uporządkowanym człowiekiem, czasem nawet za bardzo.
Usuńale czy czasem nie warto jest zaryzykować?
UsuńCzasem. Ale trzeba wiedzieć kiedy i z kim powiedzieć sobie stop.
UsuńPatrz na ręce.
OdpowiedzUsuńPatrzę, sobie samej i jemu też trochę.
UsuńDlaczego to miałoby nie wróżyć niczego dobrego?
OdpowiedzUsuńNie faceci mi w głowie. ;)
UsuńNie jest to złe myślenie..
UsuńA nie myślałaś, by ten raz dać się ponieść chwili, emocjom, pozwolić przejąć kontrolę uczuciu?
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, nie. To zupełnie nie mój typ, a każda kolejna rozmowa z nim jedynie mnie w tym przekonaniu utwierdza.
UsuńAle mimo to ciągnie?
UsuńZnajdź coś dobrego w tym, kochana :*
OdpowiedzUsuńZnalazłam już. ;)
UsuńJeah! Co takiego? :>
UsuńMoże jednak nie mam serca z kamienia? Nie chcę otwierać się teraz, ale kiedyś... może ;)
UsuńJak coś to bardzo miękki kamień. Trochę uczucia i można go łatwo skruszyć :P Otwieraj, otwieraj.
UsuńTylko że to gubienie to strasznie fajna sprawa. :)
OdpowiedzUsuńByć może tak, ale nie w każdym wypadku.
Usuńa tyle frajdy jak się już znajdzie ;)
OdpowiedzUsuńZnajdę sobie inny sposób ;D
UsuńCiężko zinterpretować uśmiech, który ani na chwilę nie schodzi z czyjeś twarzy.
OdpowiedzUsuńTo nie tak, że w ogóle z niej nie schodzi. Czasem tylko, zbyt słodko się uśmiecha.
UsuńMoże warto się jednak zagubić w tej słodkości :)
UsuńŚmiech, to zdrowie. Uśmiech może też! :-) Niech będzie zarażający. Dołącz do Niego i uśmiechajcie się razem. Może fajnie będzie?
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam kilka ^ komentarzy wyżej, że chodzi o chłopaka, z którym nie za dobrze Ci się rozmawia. Mniemam, że jednak niezłe ciacho, skoro jego uśmiech Cię gubi. Co zamierzasz w takim razie?
OdpowiedzUsuńZrozumienie do mnie przyszło! Ach, miło Cię widzieć.
UsuńOwszem, całkiem niezły, ale wygląd to nie wszystko, a mnie czasem naprawdę sie wydaje, że gdyby tak przywalić mu krzesłem, dałoby to większy rezultat niż rozmowa.
cudzy uśmiech może zaczarować. tylko co za nim się kryje?
OdpowiedzUsuńto może chociaż na wszelki wypadek rzucaj na drogę ziarna/płatki róż/etc, żeby pozostawić sobie możliwość łatwiejszej drogi powrotnej?
OdpowiedzUsuńZawsze można zamknąć oczy ;)
OdpowiedzUsuńCałkiem dobry pomysł!
Usuńa no meski usmiech moze byc niebezpieczny zwlaszcza jak jest uroczy i towarzysza mu doleczki ajjj bardzo niebezpieczny ;p
OdpowiedzUsuńOj tak, kiedy facet się uśmiecha to można zupełnie stracić głowę :)
OdpowiedzUsuńczyjś uśmiech często mnie oczarowuje
OdpowiedzUsuńUśmiech przeciwnej płci wywołuje niepożądane skutki uboczne ;)
OdpowiedzUsuńja zawsze gubiłam się w spojrzeniu:)
OdpowiedzUsuńJa przeważnie też, ale tu... chyba nic nie widzę.
UsuńMasz rację, cholera jasna - zawsze masz! A uśmiech rozpierdala po całości. Szkoda, że ja tamtego nie zobaczę...
OdpowiedzUsuńAle uśmiechać się to mu niestety nie zabronisz.
OdpowiedzUsuńUśmiech i spojrzenie to takie dwa aspekty, w których często się gubimy. Mimo to nie jesteśmy w stanie zabronić patrzeć, uśmiechać się...
OdpowiedzUsuńto niedobrze.
OdpowiedzUsuńCholerny uśmiech. Czasem wszystko potrafi idealnie popsuć.
OdpowiedzUsuńMoże Ty też zacznij się uśmiechać, zawsze to jakieś wyjście...
OdpowiedzUsuń