4 października 2012

Mimochodem.

Siadam przy oknie z kubkiem herbaty w dłoniach. Podwijam kolana pod brodę, oplatam je kocem. W słuchawkach dźwięki Mimochodem. Boję się, wiesz? Samotnych nocy do końca życia i ciszy w domu każdego ranka. Braku małych stópek w pokoju za ścianą i zawsze dorosłej muzyki. Dojrzałości mieszkańców, stonowanych kolorów, uporządkowania i pedantyczności. Wszystkiego tego, co dzisiaj tak cenię. Ale nie chcę tego zawsze, kiedyś chcę czegoś innego. Zachwiania porządku, klocków w salonie, powieszonych za uszy pluszaków na suszarce do bielizny. Beżowych śpioszków włożonych nie do tej szafki, małych bucików na półce w przedpokoju, zapachu oliwki w łazience. Nie chcę już słyszeć o kolejnym leczeniu, o być może nigdy... Przecież ja nie wierzę w nigdy, przecież do tej pory ono dla mnie nie istniało. Boję się, wiesz?

40 komentarzy :

  1. Tak, ja też się boję tych samotnych ranków i wieczorów. Wszystkiego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W cholerę z takim życiem, strach na każdym rogu.

      Usuń
    2. "Ja mówię przestań się bać nie chowaj głowy w piach. Żyj bo życie to najlepsze co mogłeś dostać." Tylko jak tego słucham jestem pozytywnie nastawiona. Nie umiem tego wcielić w życie. Mam jakąś blokadę i o wszystko się boję.

      Usuń
    3. Grubson jest człowiekiem, którzy mnie kiedyś też przypomniał, gdzie schowałam uśmiech.
      Ja się boję niewielu rzeczy w życiu, ale kiedy ten strach mnie dopada... jest ogromny.

      Usuń
    4. Grubson jest wspaniałym człowiekiem, zdecydowanie. Dużo zrozumiałam dzięki jego przekazom.
      Ja też nie boję się wszystkiego, ale jak już zaczynam się bać to jest to po prostu męczące.

      Usuń
    5. Strach zawsze jest męczący, często bywa zbyt silny. Ale powinno się z nim walczyć, zawsze.

      Usuń
  2. Oj, dziewczyny, dziewczyny (w liczbie mnogiej, bo kieruję to też do Sandry)... Tyle się naczytałam różnego typu wątpliwości, że skoro w wieku 17 lat nie ma się chłopaka, to na pewno już nic nas w życiu nie czeka... Wiecie jakie to brednie? Całe życie przed Wami, a Wy się boicie o rzeczy, na które nie macie dowodu, że Was nie spotkają. Czy nie lepiej się cieszyć z tego co się ma TERAZ, z tego co TERAZ sprawia Wam radość? Po co rozmyślać o przyszłości? Jutro może w Was pierdolnąć samochód (odpukać!), a Wy będzie się zastanawiać, że suszące się pluszaki za 10 lat Was ominą. Czy nie sądzicie, że to jest chore?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, ale mnie nie chodzi o to, że "w wieku 17 lat nie mam faceta". Czy nawet tych ponad dwudziestu. W ogóle nie o faceta chodzi.

      Usuń
    2. Boisz się, że nie będziesz mogła mieć dzieci?

      Usuń
    3. Na dzień dzisiejszy wiem, że "naturalnie" to się raczej nie uda.

      Usuń
    4. A nie bierzesz pod uwagę adopcji? Jest tyle dzieci do kochania... :)

      Usuń
    5. No jest, jest. I z miłą chęcią stworzyłabym dom nawet nie jednemu. Ale wiadomość, że "swojego" (biorę to w cudzysłów, bo "swoje" może być każde, które się wychowuje, ale mnie o genetycznie "swoje" chodzi) być może nigdy mieć nie będę i tak uderza nie mniej. Chyba w każdą kobietę.

      Usuń
    6. Ja też nie będę mieć nigdy dzieci... Ale ja akurat dzieci nie lubię, więc to nie problem:P.

      Istnieje taki głupi pogląd, że kobieta, która nie może urodzić jest niepełnowartościowa, ale to totalna bzdura! To, że ktoś inny urodził dziecko, a ktoś inny je wychował wcale nie znaczy, że ta druga kobieta jest mniej warta. "Zrobienie" dziecka trwa 9 miesięcy i to wcale nie jest wielka sprawa, wielkim czynem jest gdy obdarzysz to dziecko miłością, pokażesz mu świat...

      Usuń
    7. Moja znajoma (wbrew pozorom wcale nie głupia) powiedziała kiedyś, że "kobieta, która nie jest w stanie dać mężczyźnie dziecka nie powinna się z żadnym wiązać". Wiesz, chyba nigdy nie zapomnę wyrazu jej twarzy, tego przekonania, kiedy to mówiła. Oczywiście w to nie wierzę, czego nie omieszkałam jej powiedzieć, ale... skoro kobieta ma takie przekonania, to co myślą faceci?

      Usuń
    8. A czy kobieta to jest inkubator, do cholery? Czy do niczego innego się nie nadaje, tylko do wydania na świat dzieci? Do rozmnażania? Kobieta, to też człowiek, posiada rozum, czułe serce... Jeśli facet jest rozumny, to to mu nie będzie przeszkadzać, zaakceptuje Cię jako człowieka nie "rozmnażacza". Przecież to nie Twoja wina, że wyszło jak wyszło, a jeśli nie Twoja, to nikt nie powinien Cię karać za coś, czego nie możesz. A ta znajoma... szkoda mi takich ludzi.

      Usuń
    9. Najbardziej uderzyło we mnie wtedy to, że dla niej ogromną różnicę robi to, czy kobieta nie może, czy nie chce mieć dzieci. Taka, która nie chce jest ok - niech się wiąże z kim chce, kiedy chce... Taka, która nie może jest skazana na samotność. Przecież to idiotyczne. Jeśli pojmuje kobiety jako "rozmnażacz" (podkradam) to dlaczego nie wszystkie?

      Usuń
    10. To jest bardziej niż idiotyczne! Czyli wychodzi na to, że kobieta, która nie chce być matką jest w porządku, niech się wiążę z kim chce, a ta która nie może, jest nie w porządku, bo to jest wybrakowany przypadek, który powinno się odizolować dla dobra ogółu... Ale przecież kobiety, który nie chcą mieć dzieci, to też wybrakowane przypadki, bo nie mają instynktu... Ona się chyba sama pogubiła w swoich fantazjach. Ja bym nie wytrzymała, bo to jest taka głupota, że aż zęby bolą!

      Usuń
    11. No i właśnie o to mi chodzi... Wierz mi, że miałam ochotę jej wtedy przyłożyć. Tak po prostu, w imieniu wszystkich "wybrakowanych" kobiet.

      Usuń
    12. Może to i lepiej, głupiemu nie przetłumaczysz...

      Usuń
    13. Dlatego czasem nawet mnie nie chcę się kłócić. Czasem ;)

      Usuń
  3. strach nas ogranicza, trzeba go przestraszyć tak by już do nas nie wracał jak buka do muminków ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem chyba samemu nie da się nic z nim zrobić.

      Usuń
  4. Strach jest nieodłącznym elementem naszego życia. Musimy nauczyć się mieć nad nim przewagę, nie poddawać się mu na zapas. Z samego faktu, że jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się, na ogół się udaje. Ale są momenty, kiedy ludzie wypowiadają Twoje lęki na głos, wtedy dotykają jeszcze bardziej.

      Usuń
    2. Bezpośrednie starcie. Podobno tylko takie dają nam szansę na całkowite wyzbycie się strachu.

      Usuń
    3. Nie wiem, czy tylko takie. Ja nie lubię, kiedy ktoś wypowiada na głos moje myśli, bez względu na to czego one dotyczą. Sama nieźle sobie z nimi radzę. Przeważnie.

      Usuń
    4. Dlaczego? W czym to przeszkadza?

      Usuń
    5. Nie wiem. To poniekąd zależy od sytuacji, ale w większości wypadków to takie analizowanie, chociaż się nie rozumie.

      Usuń
    6. Dla mnie to takie rzucanie kłody pod nogi. Zbędne komplikowanie.

      Usuń
    7. No właśnie. W większości wolę radzić sobie sama.

      Usuń
  5. w moim przypadku najpierw powinnam poukładać siebie, nauczyć się przyjmować i dawać siebie drugiemu człowiekowi... dopiero później dać światu nowego człowieka. wlać w niego całe swoje serce, całą miłość. i ja się boję... i chyba każdy z nas się boi. bo wszystko jest takim wielkim znakiem zapytania.
    skąd takie przemyślenia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy powinien się tego nauczyć, do dziecka trzeba przecież dojrzeć. I ja nie mówię, że jestem na nie gotowa, że chcę go już, teraz, za chwilę, czy za dziewięć miesięcy. Nie. Ale chcę w ogóle, kiedyś tam. Tylko być może nigdy nie będę go miała...

      Usuń
  6. Strach jest normalny, naturalny. W tym wypadku masz dwa wyjścia : odsunąć się od niego i walczyć o to, czego pragniesz, lub pozwolić mu objąć panowanie nad Twoim życiem. Wybór należy do Ciebie. :)
    + takie małe, może i mało znaczące : Będzie dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W normalnym wypadku zawsze walczę, tylko że teraz chodzi o mój organizm, który do tej walki jest zdecydowanie mniej przygotowany niż psychika.
      Dziękuję.

      Usuń
  7. Cudowne, nieprawdaż ? : )

    OdpowiedzUsuń
  8. strach jest normalny i jak najbardziej naturalny. każdy z nas boi się o co innego. jak dobrze wywnioskowałam boisz się o to, że nie będziesz mieć dzieci? wybacz, jeśli to zbyt osobiste pytanie.

    wiesz... w sumie nie przepraszam, czy coś. tylko po prostu chciałam sprostować, bo niektórzy źle to zinterpetowali. być może myśleli wtedy dość "stereitypowo", bo w koncu teraz co któraś tam nastolatka narzeka, że w szkole źle, że chłopaka nie ma - a ja taką nie jestem. co z tego, że jestem na far-med porfilu i jako jedyna pradopodbnie bd mieć banie z krkt z biologii? to nie koniec świata. tak samo z chłopakiem.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeszcze kilka dni temu powiedziałabym Ci, że warto odgonić strach, bo wyjdzie to na Twoją korzyść. A teraz? Teraz to wiem, że strach jest moim nieodłącznym przyjacielem, który nie chce uciec, mimo że go odganiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja myślę, że nie chodzi o to, żeby odganiać a o to, żeby się z nim zmierzyć. Nie zawsze się da tak od razu.

      Usuń
  10. Nie bój się. Najważniejsze to jak najmniej się stresować. Może jeszcze będzie dobrze? A jeśli nie to po co martwić się tym teraz... Lepiej nie martwić się na zapas, tylko się będziesz denerwować

    OdpowiedzUsuń
  11. Strach przed samotnością jest paraliżujący. Nienawidzę go.

    OdpowiedzUsuń