Mógłbyś być artystą, i ulepić mnie z gliny. Mógłbyś być pisarzem, który ubrałby mnie w słowa. Mógłbyś być lekarzem i cudotwórcą w jednym, który składałby mnie w całość, ilekroć tylko zaczynam się rozpadać. Mógłbyś być psychologiem, w każdej chwili gotowym, żeby mnie wysłuchać. I psychiatrą, który leczyłby mnie z każdych lęków. Mógłbyś być architektem, który zbudowałby dla nas dom. I dekoratorem, który wypełniłby jego przestrzeń. Mógłbyś być fotografem, zatrzymującym na zdjęciach każdą naszą chwilę. I muzykiem, potrafiącym za pomocą dźwięków wyrazić emocje. Mógłbyś być
nikim dla świata, będąc jednocześnie
wszystkim dla mnie. Mógłbyś czasem milczeć, czasem mnie nie słuchać. Mógłbyś brzydko wychodzić na zdjęciach i nie mieć umieć grać na gitarze.
No, może tego bym Ci jednak nie wybaczyła... Ale mógłbyś mieć wadę. Jedną, dwie, może nawet trzydzieści, na dwanaście zalet. Wybaczyłaby Ci je wszystkie, gdybyś
tylko był. Znajdę Cię kiedyś. Na jesiennym spacerze, będziesz miał parasol podobny do mojego. Obiecuję, że nie wezmę tego różowego. Albo wiosną, kiedy będziesz szedł ulicą w szaliku kolorystycznie do mnie pasującym. Albo latem, nad wodą. Zimą na molo, kiedy razem ze mną będziesz wpatrywał się w zamarznięte morze. Bo będziesz do mnie podobny, choć trochę. Ale nie za bardzo, żebyśmy nie zaczęli się nienawidzić. Będziesz przynosił mi kawę nad ranem, a ja będę krzyczeć, żebyś zabrał rękawiczki wychodząc do pracy, bo zmarzną Ci dłonie, kiedy moich z nimi nie będzie. Będziesz śpiewał mi kołysanki, a ja będę wpatrywać się w Ciebie jak w obrazek, bo tak bardzo kocham muzykę. I ubierzemy razem choinkę. Ale sztuczną, bo nie lubię prawdziwych. Postawimy ją gdzie chcesz, nie będę się kłócić o miejsce. Ale nie przy grzejniku, bo lubię tam czasem siedzieć, dobrze? Albo nie, nieważne. Usiądę z Tobą gdzie indziej. Zaprosimy na kolację Twoją mamę. I moją też przygarniemy. Weźmiesz Małego J. na kolana i pomożesz rozpakować mu prezent, dobrze?
Tak lubię mieć wszystko w jednym miejscu... Kiedyś Cię znajdę.
Na pewno.
/ nie odbierajcie tego jako narzekanie samotnej kobiety.
bo ja nie narzekam. i za samotną też siebie dzisiaj nie mam.
O kim mowa? Kim jest mały J.?
OdpowiedzUsuńO tym "moim", "idealnym".
UsuńMoim małym, słodkim, niedoszłym chrześniakiem. Takim oczkiem w głowie, które czasem mnie odwiedza ;)
Rozumiem.
UsuńJest tylko trójka dzieci, które lubię. Ale są przecudowne :)
Dzisiaj mam tylko dwójkę, z którymi jestem dosyć blisko. Ale ogólnie - do dzieci nic nie mam. Do czasu ;)
UsuńJa właśnie nie lubię małych dzieci. A one mnie przeciwnie co mnie bardzo dziwi :D
UsuńMnie obce nie lubią, bo mało się uśmiecham ;D
UsuńA ja to zależy, ale ogólnie mnie lubią i to mnie wkurza najbardziej.
UsuńNo daj spokój. W sumie to wszystko zależy od dziecka ;)
UsuńNo tak, właściwie tak :D Ale ja to niby tak sympatycznie wyglądam i dobrze mi z oczu patrzy :D Hahaha :D
UsuńA co do tego, że kiedyś znajdziesz to na pewno znajdziesz. Takiego o jakim tutaj napisałaś. Takiego na jakiego zasłużyłaś, a zasłużyłaś jak najbardziej. I mam nadzieję, że to Cię mile zaskoczy w najmniej odpowiednim momencie :)
Serio? A do mnie ludzie ponoć boją się podchodzić, bo wyglądam, jakbym chciała ich pozabijać ;D
UsuńKażda z nas zasłużyła i wierzę, że każda kiedyś na takiego nie-idealnego wpadnie. :)
Nie wiem czy serio ale tak ludzie mi mówią. Zawsze krzyczę z daleka dzień dobry i raczej się uśmiecham do ludzi a że dobrze mi z oczu patrzy kiedyś ksiądz mi na religii powiedział. :D
UsuńJa chyba trochę w to nie wierzę :)
Ja już nieraz słyszałam, że dużo zyskuję przy bliższym poznaniu. Ale nawet moja przyjaciółka kiedyś mi powiedziała, że gdyby miała do mnie zagadnąć na ulicy... uciekłaby, nie odważyłaby się. Bo "wyglądam na chamską i bezczelną, a w sumie przestaję taka być dopiero jak kogoś polubię". A że tych ludzi właściwie niezbyt wielu... ;D
UsuńJa wierzę. A to, czy nam się uda stworzyć z nim związek, trwały... no cóż, to druga sprawa ;)
Ja mam chyba odwrotnie, bo przy bliższym poznaniu czasami potrafię dać popalić :D
UsuńOwszem, to dwie różne sprawy :)
A to ja też, pewnie, że tak. Mam ciężki charakter, więc obcowanie ze mną też nie jest łatwe. Ale przez ten mój ciężki charakter trzy razy bardziej doceniam ludzi, którzy (mimo wszystko) są w moim otoczeniu. :)
UsuńJa nie wiem czy mam ciężki charakter bo zdania na ten temat są podzielone.
UsuńTo nie jest z Tobą tak źle. :)
UsuńChyba jakoś da się wytrzymać :D
UsuńOn też na pewno Cię szuka lub czeka po prostu na taki idealny moment, by zagościć w Twoim życiu :)
OdpowiedzUsuńCałkiem możliwe. Nie zdziwiłabym się, gdybym go minęła i nie zauważyła.
UsuńCzęsto mijamy się z osobami, które później pokochamy i nie mamy o tym pojęcia ;)
UsuńCzasem nawet spędzamy z nimi bardzo dużo czasu, zanim zdamy sobie sprawę z tego, ze są dla nas ważniejsi, niż "powinni być".
UsuńTego akurat nie doświadczyłam.
Usuńhm... nie zdążyłam się zważyć jeszcze, ale po ubraniach widze, że chudnę :) post przecyztam później, bo akurat zabieram się za chemię, która wzywa mnie już od piątku! :)
OdpowiedzUsuńprzyjdzie i twój czas i znajdzie się ktoś taki :) a ktoto mały J.?
Usuńdziękuję :) i jak widać moja nauka z chemią poszła w las... :d
pewnie, ze przyjdzie. nie ma ze nie! :d
Usuńja właśnie tak się uczę, siedząc przy nkompie. bo inaczej to nei potrafie sie skupić. wszystko mnie rozprasza.
ja mam straszna koncentracje. jeśli chodzi i o pisanie sprawdzianów to już w ogóe. rozprasza mnie wtedy wszytko. to, ze pani coś sobie sprawdza itd, potrzebuje wteyd kompletniej ciszy, no ale jakoś i tak daję radę to napisać, no bo przecież pani wsyztskich z klasy nie wyprosi :D
Usuńlubię uczyć się czegoś i słuchać buckethead'a. genialne jest to co on tworzy, uwielbiam.
Usuńu nas to zależy od nauczyciela. teraz, jako ze jestem klasą med-farm, to dostaliśmy z kilku przedmiotów bardzo fajnych nauczycieli. nie robimy nic na lekcji, a ptoem mamy krtk nie wiaodmo skad (historia, wos - ten sam nauczyciel)
nie znam Vixona :(
no ale cóż... u nas, chyba oprócz mnie, nei ma osoby która by chciałą rozszerzoną historię zdawać. ale się jeszcze nad tym zastanawiam.
Usuńogólnie nigdy nie słuchałam tego gatunku muzyki więc kompletnie nie wiem o co chodzi itd. :)
najbardziej chciałabym iść na medycnę- psychiatra bądź neurochirurg, potem archeologia i na końcu oceanologia.
UsuńNo, okay... ale czemu tyle podobieństw? To właśnie przeciwieństwa się przyciągają :)
OdpowiedzUsuńAle kto mówi, że "tyle" ? :)
UsuńJa tu same podobieństwa widzę ;P
UsuńSerio? No może tak to wyszło... Ale nie, to pozory. Wystarczy kilka. Z resztą, nie zniosłabym faceta zbyt podobnego do mnie ;)
UsuńBo wystarczy, że masz siebie ;P
UsuńTak. Co za dużo to niezdrowo ;P
UsuńNo właśnie ;P
UsuńWięc niech on sobie będzie moim przeciwieństwem, byle grał na gitarze ;D
UsuńTeż szukałam grającego na gitarze... i długowłosego... ale nie wyszło ;D
UsuńKrótkowłosy i słoń mu na ucho nadepnął? ;D
UsuńTak i nie - aż tak źle nie jest ;D
UsuńA tam, ważne, że kocha :)
UsuńNo weź, bo się rozmarzę ;D
UsuńStworzę sobie w głowie taki ideał, a później minę tego nie-idealnego na ulicy i go nie zauważę, bo będę wybrzydzać. ;)
UsuńAle trochę powybrzydzać trzeba ;P
UsuńBardziej ode mnie (już w tej chwili) to chyba nie można ;P
UsuńOj można ;D
UsuńZnajdziesz go w najmniej spodziewanym momencie ;)
OdpowiedzUsuńPewnie tak. Albo nie zauważę, bo minę go na ulicy tego dnia, kiedy "to nie będzie odpowiedni moment".
UsuńWpadniecie na siebie. Wkrótce ;)
UsuńW ciemnej uliczne jak z horroru, między klubem a magazynem...?
UsuńxDD musiałaś? ;D
UsuńMogłabym na niego wpaść w sumie, ale raczej nie w taki sposób.
UsuńMusiałam ;D
A co jest nie tak z tym sposobem? xD
UsuńZawsze to robisz! ;d
W sumie, byłoby przyjemnie. Ale przypominam Ci, że on odszedł i nigdy więcej jej nie spotka ;D
UsuńZa to mnie kochasz ;D
A może jednak milion stron później coś strzeli Ci do głowy, wpadną na siebie na ulicy i powtórzą to jeszcze raz? xD
UsuńWątpię, ale tak czy siak... ja nie piję, Lex...
UsuńNo to naćpasz się dymem w klubie, wyjdzie na to samo ^^
Usuńmyślę, że kiedy się spotkacie, będziesz jak nigdy na to gotowa. będzie to chwila po prostu idealna na Wasze spotkanie. :)
OdpowiedzUsuńmyślisz, że ludzie bardzo podobni do siebie nie mają szans na bycie razem?
Mam taką cichą nadzieję. :)
UsuńNie wiem, w pewnym stopniu. Ale to chyba zależy czego te podobieństwa dotyczą.
hm, pytam, bo ja mam właśnie sporo osób, które są do mnie podobne, ale dogaduję się z nimi przeważnie dobrze właśnie dlatego, że w wielu kwestiach się rozumiemy... a właśnie w jednej z tych osób jestem zakochana.
UsuńMyślę, że to zależy również od ludzi, od osobowości. Ja wiem, że mając osobę zbyt podobną do siebie blisko po prostu bym tego nie wytrzymała.
Usuńpewnie tak... a jaka cecha osobowości Ci w takich osobach nie odpowiada?
UsuńNie chodzi o to, że mi nie odpowiada. Mam ciężki charakter, często trudno się ze mną dogadać. Dwie takie osoby obok siebie stanowiłyby raczej problem. Na pewno przy kłótniach. Bo choć rozmawiać moglibyśmy o wszystkim (uważam, że o wszystkim można i powinno się rozmawiać, nigdy od tego nie uciekam) to sprzeczki zdarzałyby się na pewno. Ale przez zawziętość, upartość i często dumę trudno przychodziłaby nam zgoda.
UsuńMoże tylko trwa odliczanie do tej chwili? Może wystarczy być cierpliwym?
OdpowiedzUsuńPrzecież nie mówię, że ma być już, albo przed chwilą. ;)
UsuńAle tęskno, nie? Gdzieś tam w głębi się by chciało już czy nie? ^^
UsuńStaram się nie chcieć już, to byłoby egoistyczne.
UsuńCzemu egoistycznie? Chyba ludzie mają do tego prawo.
UsuńBo to "teraz" byłoby raczej na chwilę.
UsuńNic nie jest pewne.
UsuńJa siebie jestem pewna.
UsuńAle nie możesz być pewna tego, na co nie masz wpływu.
UsuńAle są rzeczy, na które mam. Od pewnego czasu zaplanowane, czekające jedynie na realizację.
UsuńMam nadzieję, że jak go już znajdziesz to pokażesz mu ten tekst, bo jest to jeden z piękniejszych tekstów o takiej czystej, pełnej miłości jaki pamiętam :))
OdpowiedzUsuńAle.. spokoju nie daje mi jedno - dlaczego nie lubisz prawdziwych choinek? ;( Ja np. będę mieć tylko prawdziwe! :D
Mam nadzieję, że go nigdy nie zobaczy ;)
UsuńBo śmierdzą, bo drapią, bo dostaję uczulenia, bo właściwie to nie lubię choinek i nigdy nie przeżyłam świąt takich, jakie bym chciała. Może to się kiedyś zmieni? ;)
Myślę, że 'znajdziesz Je (święta) kiedyś' ;)
UsuńNo może :)
UsuńPEWNIE NAWET Z TYM UROCZYM MĘŻCZYZNĄ, KTÓREGO TEŻ ZNAJDZIESZ ;)
UsuńTy chyba opisałaś jakiś ideał :D
OdpowiedzUsuńJak się człowiek zakochuje, to każdy się staje ideałem. ;)
UsuńŚwięte słowa! Bo ideał, to nie człowiek bez wad, a człowiek, który jest dla nas :D
UsuńO, i właśnie o to chodzi! :)
UsuńTego Ci życzę... i sobie przy okazji też :D
OdpowiedzUsuńI ja Tobie również. :)
UsuńOby się spełniło! A nawet jeśli nie, fajnie pomarzyć :)
UsuńOptymizmu! Spełni się, kiedyś. ;)
UsuńTo był w moim wypadku realizm :P
UsuńWłaściwie to ja myślę podobnie i u mnie też to jest realizm... Ale cholera, optymizmu, no! ;D
UsuńOptymizmu to Ty masz zapas - akurat za nas obydwie :D
UsuńA żebyś wiedziała, że mam. Nie wiem co mi się stało ostatnio. ;)
UsuńMam nadzieję, że taki ideał gdzieś jest :D
OdpowiedzUsuńNie psuj mi marzeń, co, Luthien? Dzięki ;D
UsuńUśmiecham się, bo znalazłam. I Ty znajdziesz, wiesz?
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=x25F3-sR2Yo tak mi się skojarzyło :)
Wiem, że znalazłaś, wiem. I zazdroszczę, tak po cichu gdzieś w środku. Ale udajmy, że tego nie powiedziałam, ok? ;)
UsuńO, ładna. Nie znałam :)
Okeej ;*
UsuńPasująca do Twojego postu :))
No pasująca, pasująca. :)
UsuńNie wiem, co mam sensownego napisać. Rozmarzyłam się:) Obawa, że natrafiłam na pseudoartystyczną notkę została rozwiana przy pierwszym zdaniu. Życzę takiego partnera Tobie i nam wszystkim tutaj zebranym :3
OdpowiedzUsuńNiezmiernie mi miło, że rozwiałam tę obawę. :)
UsuńI ja również nam wszystkim, nie będącym w związkach, tego życzę :)
Wierzę, że znajdziesz szybciutko :*
OdpowiedzUsuńco do podobieństw, ja i M. jesteśmy cholernie podobni i jeszcze się znienawidziliśmy ^^
Nie chcę szybciutko. Ale dziękuję. :)
UsuńI oby się tak nie stało! Ale ja z kimś podobnym do siebie bym raczej nie wytrzymała ;)
Jak ty to pieknie napisalas :) I napewno znajdziesz kogos takiego :)
OdpowiedzUsuńKiedyś na niego wpadnę, opieprzę, że nie patrzy gdzie chodzi, a on w ramach przeprosin zostanie, żeby spędzić ze mną kawałek życia. Całkiem niezły plan ;)
Usuńpowiedzialabym ze boski plan ;)
UsuńPrawda? No wiedziałam. ;D
Usuńszczescie czeka tuz za rogiem ;)
UsuńZa którymś na pewno ;)
Usuńno jasne ;)
UsuńAch, ileż ja rzeczy mogłabym pisać do przyszłych wydarzeń... ale nie widzę sensu.
OdpowiedzUsuńA ja lubię sobie pogdybać. I pomarzyć.
UsuńMarzeń lepiej nie wypowiadać głośno, bo mogą się nie spełnić.
UsuńBzdura. Marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia.
UsuńNo to je spełniaj! :)
UsuńSpełniam, spełniam. Jak tylko się da ;)
UsuńCo teraz jest na tapecie?:D
UsuńWyprowadzka, za kilka miesięcy. :)
UsuńTo było marzenie czy konieczność?
UsuńMarzenie. Jeszcze z czasów dzieciństwa.
Usuńtez bym chciala kgoos takie spotkac ale jakos ciagle nie ma sie tego szczescia ale w koncu sie ona usmiechnie no nie;)
OdpowiedzUsuńPrędzej czy później na pewno. :)
UsuńJa tego tak nie odebrałam. Po prostu zabolało, bo tak szczerze i poetycko ujęłaś moje własne szukanie. Wiem, to egoistyczne. Ale lubię prawdziwe choinki.
OdpowiedzUsuńJa wierzę w te dwie połówki jabłka. Tylko nie wiadomo czy się one odnajdą i dopasują.
OdpowiedzUsuńJa nie wierzę. Ale.. może, kiedyś tam.
UsuńUwierz! Czasami warto wierzyć :)
UsuńNajlepiej znaleźć sobie kogoś, tak jak piszesz - trochę podobnego, ale bardziej innego od siebie. No i życzę Ci tego w najbliższym czasie ;)
OdpowiedzUsuńO tam, w najbliższym... Nie spieszy mi się. ;)
UsuńCo nagle, to po diable. Czasem lepiej poczekać i później móc się tym bardziej cieszyć.
UsuńRozmarzyłam się :) Pięknie napisane ...
OdpowiedzUsuńWiele bym Ci wybaczyła, gdybyś był ...
Dziękuję :)
UsuńCoś w tym stylu, mniej więcej.
Poezja! Mickiewicz powinien chodzić do Ciebie na korepetycje :)
OdpowiedzUsuńNo może bez przesady, co? ;d
UsuńA gdzie tam. Napisałaś to co czuje wiele samotnych (i nie tylko) kobiet a nie jest to zwykłe użalanie się :)
UsuńAle też nie poezja ;)
Usuń"poetycko to napisałaś" może być? :)
UsuńEh, dziękuję w każdym razie ;)
UsuńProszę :) ale następnym razem już nie będę tak słodziła ;]
UsuńNo cóż... będę musiała to przeżyć ;D
Usuń;) no to teraz czekamy na spełnienie :)
UsuńCiekawe co by było, gdyby się okazało, że ten post przeczytała Twoja wymarzona połówka?... ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że napisze na maila ;P
UsuńA to by była niespodzianka :)
UsuńTo teraz trzymam kciuki, żeby nie był zbyt nieśmiały :)
Nie no, nie może być. ;)
UsuńOczywiście, że nie :) z resztą nieśmiałość u facetów jest urocza, ale... Bez przesady :)
UsuńCzyli musi grać na gitarze? Właśnie na dwie powieszone w pokoju patrzę ;)
OdpowiedzUsuńOoj <3
UsuńMusi. Zdecydowanie musi. ;)
Grasz?
Zawsze miałam słabość do muzyków:)
UsuńJa coś tam potrafię, ale raczej na potrzeby własne. S. gra. Ba, on uczy muzyki w gimnazjum:))
Ja też, ja też! Uwielbiam ich :)
UsuńŁaał. No to Ci się trafił muzyk. ;D
Mógłbyś być chociaż przyjacielem, który będzie obok mnie często....
OdpowiedzUsuńA ja jestem. I narzekam. I przestać nie mogę, bo tak mi kogoś brakuje. Tak mi Jego brakuje...
Czyli nie kogoś, tylko jego konkretnie?
UsuńPrzyjaciel to nie to samo...
A adres bloga? :)
tylko gdzie takiego szukać...
OdpowiedzUsuńa tak na marginesie - zapewniam Cię, że nie chciałabyś, żeby on był architektem. architekci są strasznie upierdliwi, wiem po sobie i swoich kolegach z roku :P
No to trzymając się tego, że zbyt dużo podobieństw to minus... architekt odpada ;D
Usuńi tego się trzymaj :D chłopcy z budownictwa - to co innego ^^
UsuńMój mężczyzna ma dużo wad. O dużo za dużo, niemniej jednak przyzwyczaiłam się, wybaczyłam, pracujemy nad tym. I bardzo cieszę się, że ze mną jest, że go mam. Więc cierpliwości, ty też znajdziesz taką swoją osobę, która być może nie będzie wymarzona, ale będzie miała to coś, co sprawi, że będziesz wiedziała, że to ta :)
OdpowiedzUsuńKiedyś z pewnością :)
Usuńmarzenia chyba każdej kobiety...
OdpowiedzUsuńa w miłości chodzi o to, żeby akceptować i pokochać w drugiej osobie wszystkie zalety, ale i słabości. ja wciąż się tego uczę... ech, chciałabym mieć swój stały punkt. taki stały kąt, do którego mogłabym wracać do wieczór. nasz kąt.
Nie da się nie uśmiechnąć czytając to. Jest po prostu słodkie. I chyba o to chodzi w miłości? By pokochać kogoś nawet za wady, za całokształt. Za to jaki jest.
OdpowiedzUsuńOdbieram to raczej jako akt wiary w przyszłość :)
OdpowiedzUsuń