Chcę krzyczeć, ale nie mogę. Otwieram usta, ale krtań nie uwalnia nawet jednego, najcichszego dźwięku. Krzątam się z kąta w kąt, próbując znaleźć sobie miejsce. Bezskutecznie. Czegoś mi brakuje. Czegoś jest za dużo. Potrzebuję zmiany. Czegoś nowego. Czegokolwiek.
Uczyniłam, właściwie już niejeden. Ale to wcale nie sprawia, że jest lepiej. Chyba wręcz przeciwnie. Teraz mam przed sobą przepaść, której sama nie pokonam. Chociaż cholernie się staram...
No to trzeba w końcu coś zmienić :)
OdpowiedzUsuńTo nie takie proste, bo tu nie o małe zmiany chodzi.
UsuńA jakie dokładniej? Jeśli można wiedzieć.
UsuńO zmianę otoczenia.
Usuńta ja też.. i zmieniam jak szalona..
OdpowiedzUsuńJest lepiej?
Usuńna początku, potem nowe staje się stare i tak w kółko
UsuńPotrzebuję tego samego, co Ty. :)
OdpowiedzUsuńI co z tym zrobimy? :)
UsuńJa ostatnio wyżywam zachowując się jak małe dziecko. ^^
UsuńA ja bezczynnie gapię się w sufit. Ciężki przypadek. ^^
Usuńmi potrzeba zapełnić wolne miejsce w sercu,ale póki co nie ma kim..
OdpowiedzUsuńMnie ostatnio próbują przekonywać, że ta pustka w sercu to właśnie to, czego mi brakuje. Bzdura...
Usuńa czego Ci potrzeba?
UsuńPrzestrzeni. Swoich czterech kątów, pracy i oddechu od tego, co otacza mnie dzisiaj. Muszę na to jeszcze trochę poczekać...
Usuńja już mam dość czekania.. akurat na brak przestrzeni nie narzekam, prędzej na jej nadmiar. podzielić się?
UsuńNie, ja potrzebuję własnej... :)
Usuńpodpisuję sie pod tym postem: nogami, "rencami" (jak to mi znajoma napisała), nosem, palcem, dupą i wszystkim co mam.
OdpowiedzUsuńniby tak, ale czasai lepiej dodać to niż nie dodawać nic. chociaż, zależy od człowieka. ;)
Znam to, chce krzyczeć, ale mi to nie wychodzi.
OdpowiedzUsuńWięc uczyń chociaż mały krok do zmiany. Może akurat tego potrzebujesz?
OdpowiedzUsuńUczyniłam, właściwie już niejeden. Ale to wcale nie sprawia, że jest lepiej. Chyba wręcz przeciwnie. Teraz mam przed sobą przepaść, której sama nie pokonam. Chociaż cholernie się staram...
Usuń