Niemniej jednak ja, często widząc niektóre obrazy wyskakujące na monitorze i słysząc głos, który faktycznie przyciąga odbiorcę, zamiast kliknąć po raz tysięczny w danym dniu dalej, zatrzymuję się na chwilę, by popatrzeć i posłuchać. I tak oto trafiłam na nową reklamę Dove - Real Beauty Sketches. Jeśli jeszcze nie miałyście okazji jej zobaczyć, zachęcam do poświęcenia tych cennych trzech minut.
Wsłuchiwałam się w wypowiedzi bohaterów tego eksperymentu z uśmiechem na ustach. Na końcu zadałam sobie pytanie: jak ja oceniam siebie i jak bardzo moje wyobrażenie o sobie różni się od tego, co myślą o mnie inni? Nie należę do osób, które przywiązują wagę do tego, jakie ludzie mają o nich zdanie. Akceptuję siebie taką, jaką jestem, choć nie wszystko mi się podoba. Gdyby postawić mnie przed lustrem, dać mazak i powiedzieć: zaznacz to, co chciałabyś zmienić - zakreśliłabym kilka miejsc. Ale to, że nie lubię swojego kształtu twarz, brzucha czy ramion, nie wpływa na to, że jestem osobą mniej pewną siebie. Bo to, co w człowieku jest najpiękniejsze, pozostaje niewidoczne dla oczu.
Wracając do reklamy... jak wiele jest w Tobie - tak, do Ciebie mówię - rzeczy, które wytykasz sobie stojąc przed lustrem, uważając je za swój największy kataklizm, a które inni postrzegają jako coś, co nie tylko Ciebie definiuje, ale również sprawia, że jesteś piękniejsza? Oczy, które błyszczą, a których Ty nie dostrzegasz blasku? Uśmiech, w którym Ty nie dostrzegasz niczego nadzwyczajnego, a którym potrafisz zarażać swoich przyjaciół? Może dołeczki w policzkach, których Ty nie lubisz, a które dodają Ci uroku i są tym, czego zazdroszczą Ci przechodnie? Włączasz telewizor, oglądasz swój ulubiony film, w którym gra piękna, szczupła aktorka. Za chwilę reklama - znów piękne, szczupłe, idealne dziewczyny. Jeszcze później - Tap Madl, gdzie jakaś pseudo specjalistka mówi naturalnej dziewczynie, że jest za brzydka i za gruba, by zostać modelką. I znów stajesz przed lustrem. Widzisz jedną fałdkę, drugą, zbyt masywne - Twoim zdaniem - uda i ten tyłek, jak szafa trzydrzwiowa, choć rozmiar spodni to jedynie 38. Nawet jeśli 40, czy 46 - co z tego? To właśnie jesteś Ty. Ze wszystkimi swoimi wadami i zaletami. Twoje sto dwadzieścia centymetrów w pasie i brak talii to nic w porównaniu z tym, jak piękne są Twoje oczy. Twoje siedemdziesiąt w udzie to nic w porównaniu z tym, jak cudowny jest Twój uśmiech. Twoje osiemdziesiąt na wadze to nic w porównaniu z tym, jak bogate jest Twoje wnętrze. Dla porównania:
Beyonce, z wielkim tyłkiem.
I Kate Moss, która tyłek
i zawartość stanika zostawiła w szufladzie.
Ręka do góry, która z Was chciałaby schudnąć.
A teraz ręka do góry, która chciałaby przytyć.
Nikt nie jest idealny. Ale kluczem do szczęścia jest życie w zgodzie z samym sobą. Samoakceptacja i miłość do samego siebie sprawia, że człowiek staje się atrakcyjniejszy dla otoczenia. Tak więc - zamiast skupiać się na wadach, odmawiać sobie przyjemności, jaką sprawia Wam zjedzenie kostki czekolady i katować się bieganiem - weźcie kartkę papieru i wypiszcie na niej to, co Wam się w sobie podoba. Powieście ją sobie przy lustrze. I kiedy znów przyjdzie Wam do głowy to przeklęte ale ja jestem brzydka - spójrzcie na magiczną karteczkę i przypomnijcie sobie, jak wiele macie plusów. A dla tych, które doszczętnie wątpią w swoje piękno zewnętrzne - polecam spisać również to, co piękne w Waszym wnętrzu.
Masz rację, trzeba akceptować siebie takim jakim się jest. Ja staram się to robić, choć nie zawsze wychodzi. Ale staram się! :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że każdemu zdarzają się małe zachwiania i chwile wątpliwości w samego siebie. Byle nie za często i nie za mocno. :)
UsuńNie warto tak się zadręczać swoim wyglądem, ważne to co mamy w środku, o! :)
UsuńTak, tylko o tym się łatwo mówi, ale mało kto naprawdę tak myśli. Dlatego właśnie ludzie mają kompleksy. :)
UsuńSzkoda, że wszyscy nie myślą w ten sposób. Byłoby nam łatwiej :)
UsuńTo prawda. A tak ludzie często popadają ze skrajności w skrajność. Albo naprawdę w siebie nie wierzą, albo szybko stają się aroganccy.
UsuńTrzeba się akceptować, ale i się udoskonalać, o! :)
OdpowiedzUsuńPewnie, że tak! Ale są rzeczy, których nie da się zmienić, mimo usilnych chęci. :)
UsuńTo te trzeba zaakceptować ;]
UsuńWłasnie o to mi chodzi ;)
UsuńI wracamy do punktu wyjścia ;D
Usuńco prawda na yt wchodzę bardzo rzadko toteż dopiero teraz miałam okazję ujrzeć tą reklamę. nie powiem, uśmiechnęłam się jak tego słuchałam. i faktycznie powinniśmy siebie akceptować. ja co prawda zawsze jakoś siebie akceptowałam, ale teraz, gdy ćwiczę i schudłam parę kilo (nawet przez stres) jest mi o niebo lepie popatrzeć w lustro i powiedzieć, tak podobam się sobie mimo wszystko. powinno sie chyba zaraż tą samoakceptacją. ;)
OdpowiedzUsuńja teraz ani weny nie mam ani czasu na napisanie czegokolwiek. okropne, bo chciałabym.
pewnie, że mozesz :)
Usuńzgadzam się, że nie można poradzić sobie samemu, ale np. z niektórymi można próbować? przecież to nic nie zaszkodzi, a czasami moze pomóc.
Bardzo pozytywna i motywująca notka :) Ja siebie lubię, mam ten swój mały rozmiar, ale mam krągłości (może nie AŻ takie jak Beyonce :D), no lubię siebie! I akceptuję swój wygląd.
OdpowiedzUsuńCzasami tylko myślę, że nie zasłużyłam na miłość. Tak całkiem zupełnie z innej strony...
Staram się szukać w sobie tego optymizmu, chwytam się jego najdrobniejszej iskierki. :)
UsuńJa mam dziwną figurę, nie lubię swojej budowy. Ale nie płaczę po nocach z tego powodu. ;)
Bzdura. Co to w ogóle za pomysł?
Dziwna , tzn. jaką?
UsuńNie wiem. Czasami, gdy mi źle i się nie układa, to tak myślę. ostatnimi czasy bardzo spadło mi poczucie wartości.
Pomimo dużego biustu mam raczej męską budowę, zbyt szerokie ramiona, których nienawidzę.
UsuńChodzi o Jego przeszłość...?
ponoć też mam w miarę szerokie ramiona :P duży biust jest najważniejszy Alien, mrr <3 haha :D
Usuńo wszystko, ostatnio miałam jakiś kryzys
Coś Ty! Nawet ładnej sukienki nie mogę kupić, bo jak pasuje w biodrach to na cyckach za cholerę się nie zapnie ;P
UsuńMinął?
ten program to dla mnie głupota, jak większość innych. gdzie jedno oceniają drugich. niby na jakiej podstawie.. potem trzynastolatki czują się nikim, bo nie są takie jak te cuda z gazet. liczy się wygląd. świat szaleje.
OdpowiedzUsuńuśmiechałam się czytając Twoje słowa. dobrze,że są jeszcze tacy,którzy myślą normalnie!
ps. to kiedy ten spacer,żeby polubić wiosnę?:D od tego deszczu zrobiło się zielonoo!
Chyba w drugim odcinku aktualnego sezonu wyrzucili mnóstwo dziewczyn mówiąc im, że są za chude. To dopiero jest paranoja. Na początku promowali tę chudość, a teraz - kiedy już wiedzą, że dziewczyny mają przez nich kompleksy - starają się z nią... walczyć? To idiotyczne.
UsuńCzyżbym była normalna? ;D
Szkoda tylko, że jest zimno. (a ja nie mam kurtki, bo nic mi się w sklepach nie podoba!) Jestem otwarta na Twoje propozycje ;)
Właśnie dzisiaj przykuła moją uwagę ta reklama wiesz! Rano słuchałam muzyki i zaczęła się ta reklama, odruchowo chciałam kliknąć "dalej", ale zatrzymało mnie to. Bardzo ciekawy pomysł :)
OdpowiedzUsuńJa nie chciałabym ani schudnąć ani przytyć. Mam to gdzieś. Chciałabym być po prostu ładna.
Lubię takie eksperymenty. Chociaż nie są tak "odmóżdżające" jak reszta spotów ;)
UsuńNa pewno nie jesteś brzydka :)
Taa :P
UsuńI znowu masz bardzo ładny, refleksyjny szablon. Subtelny :>
Wzruszyłam się, jak pierwszy raz usłyszałam tą reklamę. Chyba trafiła do mnie w takim bardzo trudnym dla mnie momencie, idealnie. Dobrze, że takie reklamy społeczne powstają, bardzo dobrze. Mimo że czasem wiadomo, że nikt nie jest idealny, to trudno się czasem tak po prostu zaakceptować, mimo że się chce. Z całego serca.
OdpowiedzUsuńNie wierzę w istnienie ludzi, którzy nic nie chcieliby w sobie zmienić. Zwłaszcza kobiet. Te, które nam wydają się idealne też mają swoje demony, z którymi mierzą się każdego dnia przed lustrem. Każdy je ma. Ważne jest to, żebyśmy to MY panowały nad nimi, nie odwrotnie. Da się.
UsuńSą ludzie, którzy siebie akceptują. Znam kobiety, którym nie podoba się wiele cech w ich wyglądzie, ale to zaakceptowały i nie uważają tego za problem, bo mimo to, mają poczucie własnej wartości.
UsuńAkceptują, ale to nie znaczy, że wszystko im się podoba. O tym własnie mówię. Jesteśmy kapryśni, każdy ma w sobie coś, co jego zdaniem jest "nie takie, jakie być powinno". Ale można z tym żyć.
UsuńJa też to napisałam. O to chodzi. Ale właśnie trudno to zaakceptować. To jest w tym wszystkich najtrudniejsze. I najmniej wykonalne.
UsuńTeż zwróciłam uwagę na tę reklamę - jest rewelacyjna.
OdpowiedzUsuńWzruszyłam się.
Ja też. Takie spoty są potrzebne. :)
UsuńJeszcze chwila i poryczałabym się, ale się powstrzymałam :) Działają na mnie niesamowicie takie notki. Trzeba akceptować siebie, kochać siebie, nawet nie dla innych, ale dla własnego szczęścia :) Dziękuję.
OdpowiedzUsuńPewnie, że dla siebie! Ktoś mądry kiedyś zadał pytanie: jak inni mają Cię kochać, skoro Ty sama nie potrafisz kochać siebie?
UsuńDo usług. :)
Osobiście nie chciałabym ani schudnąć ani przytyć ;)
OdpowiedzUsuńA ja reklam nie mam, bo zainstalowałam AdBlocka, więc tej reklamy nawet nie miałam okazji zobaczyć, a rzeczywiście warto. I nigdy nie myślałam, że powiem to w kontekście reklamy ;D
Ja przez bardzo długi czas chciałam schudnąć, ale ostatecznie doszłam do wniosku, że efekt jojo, który pojawia się po każdym odchudzaniu jest gorszy niż to, jak wyglądam teraz. (dla mojego zdrowia psychicznego) A siłą rzeczy, mimo stałych nawyków żywieniowych - zawsze z czasem tyję. Więc już wolę mieć "więcej powierzchni erotycznej" niż psychicznie się wykończyć. W końcu nie wyglądam jak pięciodrzwiowa szafa, jest znośnie. ;D
UsuńDowartościowałaś mnie :) Dziękuję!
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy. Do usług :)
UsuńNapisałaś coś, co większość dziewczyn chciałaby usłyszeć. Ale znając życie, kiedyś znów mi odbije i będę się odchudzać ;)
UsuńPrzecież tu nie chodzi o to, żeby się nie odchudzać. Pamiętaj tylko o tym, że mając kilka dodatkowych kilogramów też jesteś piękna. :)
Usuńoglądałam ten filmik i powiem tyle, że chciałabym w czymś takim wziąć udział.
OdpowiedzUsuńWiesz, że ja też? Chciałabym zobaczyć, jak inni mnie postrzegają. (choć w sumie... dość często mi to mówią)
Usuń