Lubię Twoje oczy. Lubię widok Twojej twarzy. Lubię, kiedy tutaj jesteś, choć bałam się tych spotkań. Zwłaszcza po ostatnim. Po tej szarości spojrzenia. Po słowach, które padły z Twoich ust. A dzisiaj jesteś tu, unosisz kącik ust ku górze.
Oba kąciki. Patrzysz mi w oczy. One też się śmieją.
Moje nie pozostają im dłużne. Widzę w nich ciepłą zieleń. Tę...
moją zieleń.
Uwielbiam Cię takiego.
/ wbrew pozorom (czyt. poprzedni post) -
- u mnie jest naprawdę dobrze.
z dnia na dzień coraz więcej uśmiechu :)
:) jak długo trwała "przerwa" między wami?
OdpowiedzUsuńOch, to bardziej skomplikowane niż "przerwa" w związku. Ale długo...
Usuńzdaję sobie z tego sprawę, silne uczucia często są skomplikowane. na czym polega wasza komplikacja?
UsuńNa totalnym niezgraniu w miejscu i czasie. (nie kojarzysz Go z bloga? dużo Go tu było, zawsze)
UsuńTo TEN zielonooki?
OdpowiedzUsuńTen sam.
UsuńDzieje się coś między Wami?
UsuńMoże. Poniekąd.
UsuńCzyli jednak po deszczu wyszło słońce :)
OdpowiedzUsuńPoprzedni post to tylko przelotna mżawka ;)
UsuńKapuśniaczek taki ;D
UsuńWłaśnie tak. Przeszedł ;D
UsuńTo dobrze ;P
UsuńI oby tak było zawsze ;) Uśmiechy i jescze raz uśmiechy!
OdpowiedzUsuńWidzisz, mówiłam - ludzie lubią zaskakwiać.
Ja znam, a przynajmniej tak mis ie wydaje.