6 sierpnia 2013

Fajnie by było.

Zastanawiam się ostatnio, co by było, gdybym naprawdę spakowała do walizki trochę więcej rzeczy i wyszła z domu nie mówiąc, że wrócę za parę dni, ale że... odezwę się. Kiedyś. Niebawem. Jak już poukładam sobie w głowie pewne sprawy i dostosuję się do nowej sytuacji. Nie, nie jest źle. Nie chcę już uciekać, izolować się, zaczynać od nowa. Chociaż, może to ostatnie, poniekąd. Ale nie dlatego, że źle się czuję w miejscu, w którym jestem. Dużo we mnie optymizmu. Podoba mi się to. Mam w sobie wiarę w lepsze jutro, o którą bardzo się bałam jeszcze kilka dni temu. Wstaję z uśmiechem, choć zmęczona po nieprzespanych nocach. Dzień mija w pozytywnym nastroju, na rozmowach, spotkaniach, przy książce, w spełnieniu. I kładę się spać uśmiechając się pod nosem. O to chyba chodzi. A mimo to czuję czasem, że to miejsce i ci ludzie to nie to, czego oczekuję. Nie wszyscy, nie wszystko. Ale większość. Może mam jakieś wygórowane wymagania, nie mnie to chyba oceniać. Ale jak tak sobie myślę, że mogłabym się budzić gdzie indziej, spacerować innymi ulicami i poznawać całkiem nowych ludzi to... nie mogę się nie uśmiechnąć. Fajnie by było.

26 komentarzy :

  1. Fajnie by było, jasne. Ale popatrz, że tutaj też jest fajnie. Tutaj, teraz. Jest ten uśmiech, jest to spełnienie. Może też przyjdzie to tamto. I będzie jeszcze lepiej. I tego życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. :)
      Ale w związku z tym, że propozycja wyjazdu na dłużej / przeprowadzki i tak się pojawiła, to zaczynam to na poważniej rozważać :)

      Usuń
    2. Lubię przeprowadzki. Zawsze niosą za sobą coś nieznanego. Taki nowy początek.

      Usuń
    3. Nie mam w tym wielkiej wprawy, ale raz zaczynałam całkiem od nowa. To był chyba najlepszy okres mojego życia. Na pewno najcudowniejsi ludzie.

      Usuń
    4. Ja zawsze miałam do tego szczęścia, dlatego jestem do przeprowadzek mega pozytywnie nastawiona. Może teraz to się powtórzy.

      Usuń
    5. Zobaczymy. Nawet jeśli tu zostanę to wierzę, że może być tylko lepiej. Choć pewnie nieraz jeszcze będę tu marudzić, ale cóż... cała Alien. ;)

      Usuń
    6. Każdy musi czasem sobie ulżyć i pomarudzić, byle nie robić tego bez przerwy i na wszystko ;)

      Usuń
    7. Otóż to. Myślę, że nad sobą panuję :)

      Usuń
  2. Czasem każdy chce wsiąść do pociągu byle jakiego. Marzy o detoksie, niezależnie jak dobrze by mu się układało. Czemu? Wszyscy mamy problemy i wątpliwości, potrzebę bycia samymi ze sobą. To jest uniwersalne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle, że ja nie chcę kupować biletu na pociąg "przed siebie", ale w konkretne miejsce, do konkretnych ludzi, z konkretnym planem :)

      Usuń
    2. Tym większa motywacja i szansa na realizację :)

      Usuń
    3. Szansa całkiem duża, trzeba się tylko zastanowić, czego naprawdę się chce. :)

      Usuń
  3. Może krótki urlop w innym miejscu by po części spełnił te oczekiwania ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Już próbowałam czegoś takiego. Urwanie telefonu ;]

    OdpowiedzUsuń
  5. Gdybym tylko miała środki i możliwości to spakowałabym się i wyjechałabym. Całkiem sama i zobaczyła jak to jest.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ally, przeprowadź się do mnie. Będzie "niesamowita zmiana". xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczymy za rok, jak się stąd wyprowadzę czy takie nigdy :P

      Usuń
    2. Nigdy tam, gdzie mieszkasz teraz. Ja jestem miastowa! ;D

      Usuń
  7. Fajnie by było i może być, zawsze można zrobić sobie taki urlop od życia ;))

    OdpowiedzUsuń
  8. W moim życiu jest tylko jedna osoba, dla której tu jeszcze jestem. Ale mimo wszystko, warto zadbać o codzienny uśmiech i optymizm. Cieszę się, że Tobie to się udaje :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Aż sama uśmiechnęłam się na myśl o tym.

    OdpowiedzUsuń