/ co się z Tobą dzieje, All?
18 sierpnia 2013
Wspólny lot.
Więcej we mnie ciepła ostatnio. Zasypiam z uśmiechem na ustach, budzę się i znów unoszę kąciki ku górze. Znam Cię od lat, a dopiero ostatnio zauważyłam, że masz ładne oczy. I ładny uśmiech. I ujrzałam w Tobie wartości, o których zapomniałam, bo długo Cię nie było. Udowodniłeś mi ostatnio, że sny mogą się spełniać. Śmiałam się z samej siebie, kiedy mi się przyśniłeś, a zaledwie przedwczoraj tej sen się ziścił. Naprawdę zmiękły mi kolana, kiedy przy mnie stałeś. Naprawdę masz paraliżujące spojrzenie. I ładnie pachniesz, kiedy stoisz tak blisko. I jesteś wysoki, nawet kiedy jestem w szpilkach. I lubię Twój głos. I słuchasz dobrej muzyki. Mieszkasz w fajnym miejscu. Lubię Twoich znajomych. Masz ciekawą pasję. Można z Tobą pogadać, można na Ciebie liczyć. Rodzina jest dla Ciebie wartością, najwyższą, nawet mimo braku więzów krwi. I jesteś tak cholernie niepowierzchowny, że nie sposób w Tobie tego nie docenić. Chodźmy na spacer, pogadajmy o życiu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Uwielbiam Twoje pozytywne posty :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam swoje pozytywne myśli. :)
UsuńDziękuję :)
Też je uwielbiam :)
UsuńW sumie... posty są po części myślami, więc trochę zamaśliłam ;D
UsuńDobra, nie czepiajmy się już szczegółów ;)
UsuńMyślę trochę jak taki ułomny człowiek ;D
UsuńNie przesadzałabym ;)
UsuńTakie odnoszę wrażenie ;D Od wczoraj jestem chora. Sierpień, a ja leżę pod dwiema zimowymi kołdrami i telepię się z zimna -,-
UsuńJak to zrobiłaś? Chociaż... mnie w zeszłym tygodniu strasznie bolało gardło. Ale w sumie po dniu pod kołdrą i z gorącą herbatą mi przeszło. Teraz umieram na jajniki...
UsuńNie mam pojęcia ;D Ale też od gardła się zaczynało. Coś poważnego?
UsuńPogody mamy zdradliwe. Zwłaszcza, kiedy na dworze gorąco i parno, a w domu wiatrak włączony 24/7. Nie trudno o przeziębienie ;)
UsuńBędę żyć, ale czas chyba znaleźć lekarza.
Zakochana? :)
OdpowiedzUsuńBez przesady ;)
UsuńZauroczona? :P
UsuńMoże troszkęę ;D
UsuńMotyle w brzuchu są? :D
UsuńNie. Ale szeroki uśmiech na twarzy obecny ;)
UsuńCo w Nim Ci się podoba najbardziej? :)
UsuńStosunek do kobiet. Niepowierzchowność. Zaangażowanie w relacje. To wszystko się ze sobą łączy.
UsuńSzczęściara z Ciebie. :)
UsuńZe mnie? No nie wiem.
UsuńCzemu nie?
UsuńSkoro taki Ktoś stanął na Twojej drodze. :)
W moim otoczeniu takich mężczyzn już nie ma...
Oj stanął na drodze, stanął... Dosłownie ostatnio. Nie mogłam zrobić kroku w żadną stronę, bo mi nogi posłuszeństwa odmówiły ;D
UsuńJa też tak myślałam. Aż nagle razem z nim wróciła mi wiara w wartościowych mężczyzn. Swoją drogą, "mężczyzna" to dobre słowo, większość przedstawicieli płci przeciwnej to chłopcy...
No widzisz - dlatego jesteś szczęściarą! :)
UsuńKorzystaj! :)
Mając kogoś takiego pod nosem - chyba tak. Ale wypadałoby coś zrobić, a ja dziwna jestem, jeśli o pierwsze kroki chodzi. I... ;)
UsuńTo może Mu pozwól na te pierwsze kroki? I zgadzaj się je robić razem z Nim? :)
UsuńNie zamierzam go hamować, ale coś mi się zdaje, że to nie jest takie kolorowe, na jakie mogłoby wyglądać. :)
UsuńZapowiada się fajnie :-)
OdpowiedzUsuńI znając Alien na tym się skończy ;)
UsuńDlaczego od razu tak zakładasz... ;)
UsuńZnam siebie. Każda moja relacja z facetem kończy się katastrofą. Lepiej się nie nastawiać ;)
UsuńAle nie znasz Jego chyba jeszcze tak dogłębnie, co? ;-)
UsuńPoza tym - dlaczego tak się kończą wszystkie Twoje relacje z facetami? Jaka jest przyczyna?
Aha i jeszcze jedno :D Tytuł inspirowany tym - http://www.youtube.com/watch?v=qNNnPySlSwY ?
Znam go od dziecka, odkąd samą siebie pamiętam. Ale nigdy nie mieliśmy okazji jakoś specjalnie się zakolegować. Chociaż parę lat temu spędziliśmy ze sobą trochę czasu. Tylko teraz mam wrażenie, że to było bardzo dawno temu :)
UsuńCoś jest ze mną nie tak. Dawno temu gdzieś utknęłam. Poza tym brakuje mi wiary, ciężko to przezwyciężyć.
Tak, ostatnio tego słuchaliśmy ;)
Właśnie, chodzi mi o takie bliższe "poznanie się" :-)
UsuńAle kiedyś trzeba się przełamać, złamać to. Wiecznie tak się żyć nie da...
"Słuchaliśmy"? :-)) Jak to ładnie u Ciebie brzmi!
Nie można, ja wiem. Tylko że ja potrzebuję wzajemności, inaczej to nie zadziała. Chyba za dużo bym chciała, uciec od zrobienia pierwszego kroku. Mogę zrobić drugi, trzeci, dziesiąty, resztę robić wspólnie. Ale nie pierwszy...
UsuńLubię liczbę mnogą, chociaż u mnie bywa zgubna.
Ja też zawsze uciekałam od zrobienia pierwszego kroku. No bo to nie jest w końcu tak, że facet ma zrobić ten pierwszy krok? ;>
UsuńAle jaka piękna jest...
Teoretycznie tak, powinno tak być. Tylko że z samą sobą przekonałam się już, że chyba ich odstraszam, wiesz? ;D
UsuńPiękna. Ja się boję tylko, że chwilowa...
Hmm, odstraszasz? :D W jaki sposób, wiedźmo? :P
UsuńNawet chwilowa chyba lepsza, niż nieustannie liczba pojedyncza?
No właśnie nie wiem, przecież ja nie gryzę :( Bynajmniej na wstępie ;P
UsuńMożliwe, chociaż mnie takie chwilowe romanse chyba nie przekonują. Za stara na to jestem, emocjonalnie bynajmniej.
Hehehe :D Dobrze, że to dodałaś :P
UsuńNo ja też. Niestety... Ale lepszy rydz niż nic :P
Ale tak poważnie - jest we mnie coś, co odstrasza ludzi, już nieraz to słyszałam. Tyle, że do dzisiaj nie wiem do końca o co im chodzi...
UsuńJa chyba podziękuję, nie potrzeba mi tego do szczęścia. ;)
Ależ to miło się czytało! Tak samo wielki uśmiech na twarzy masz jak ja? Chyba raczej powinnam odwrotnie zapytać, ale wiesz o co mi chodiz ;)
OdpowiedzUsuńNa nic nigdy nie jest za późno!
Ciekawie się to wszystko zapowiada. Ciekawy człowiek i być może fajna, ciekawa relacja. ;)
OdpowiedzUsuńZnając mnie i tak nic z tego nie będzie ;D
UsuńNie chciałabyś? ;P
UsuńTego nie powiedziałam ;)
UsuńPięknie napisane :) Wartościowi udzie są wśród nas i chwała im za to.
OdpowiedzUsuńPrawda? Zdarzają się jeszcze perełki :)
UsuńJeśli warto, jeśli choć trochę warto, to zaryzykuj.
OdpowiedzUsuńTak, chyba warto...
Usuń