Potrzebuję jakiejś mapy. Instrukcji obsługi do samej siebie. Mam w sobie milion emocji, których krzyki budzą mnie każdego ranka, nie dają zasnąć wieczorem. Potrzebuję rozmów, a nie umiem składać zdań. Słowa przestały się ze sobą łączyć. Przyjdź i wypij ze mną wino. To dawno temu obiecane. Chodźmy na spacer, pomilczmy, obejrzyjmy jakiś film, usiądźmy na ławce, pogadajmy o marzeniach, o planach na przyszłość, o czymkolwiek, nieważne.
Już sama nie wiem o co mi chodzi...
Sama nie wiem o co mi chodzi, ale chodzi mi o to bardzo mocno...
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo mocno! Aż mnie to denerwuje...
UsuńTaak, bo to strasznie frustrujące i irytujące. I w ogóle najgorsze! Ehh...
UsuńMętlik znowu narobił bałaganu w głowie..
OdpowiedzUsuńA no... niestety.
UsuńMam nadzieję, że szybko uda Ci się posprzątać go.
UsuńCo się stało? :(
OdpowiedzUsuńSzczerze? Sama nie wiem. Czegoś za dużo, czegoś za mało...
UsuńTaka niewiedza jest chyba najgorsza...
UsuńSkąd ja znam to niezdecydowanie...
OdpowiedzUsuńHm... z autopsji?
Usuńbo najgorzej jest nie wiedzieć czego się chce ...
OdpowiedzUsuńNienaiwdze takiego uczucia. Nie wiem o chodzi, nie umiem sprecyzować, ale wiem, ze tego pragnę. Okropne. Frustrujące.
OdpowiedzUsuńOwszem, nie powinno się generalizować. Ale tak czuję, myślę.
'nie wiem, o co mi chodzi, ale chodzi mi o to bardzo mocno'?
OdpowiedzUsuńDokładnie tak.
Usuńznam to uczucie ''już sama nie wiem o co mi chodzi'', i bardzo go nie lubię, myśli nie dają się opanować, a głowa sprawia wrażenie jakby miała zaraz eksplodować.
OdpowiedzUsuń