25 września 2013

Ustalmy to, by uniknąć rozczarowań.

Zaskoczyłeś mnie. Myślałam, że skoro przez te trzy miesiące nie po drodze nam było, żeby się do siebie odezwać to w momencie, kiedy jednak zaryzykuję - nie odpowiesz. Tym bardziej nie sądziłam, że zaledwie dzień później zaproponujesz mi spotkanie i że te pół godziny na pogaduchy zmieni się w sześć godzin nieustannych rozmów, uśmiechów i aluzji, które nieco zbiły mnie z tropu. W pewnym momencie straciłam z oczu granicę między żartem a szczerością i zdziwiłam się uświadamiając sobie, jak daleko się zapędziliśmy. Oboje. Trzy kroki za dużo, ale wcale źle się z tym nie czuję. Chociaż wiem, że żałowałabym postawienia choć jednego więcej. Na pewno w tym momencie. Ale cieszę się, że jesteś. A jeszcze bardziej cieszę się, że... chcesz być. Że poszedłbyś ze mną wszędzie, i inne takie, banalne pierdoły, które jednak wydały się miłe. Chociaż wciąż zapala mi się czerwona lampka i... chyba chcę, lecz wybacz, wiesz, trochę się boję.

Z tych niedopowiedzianych spojrzeń, gestów i słów
Rodzi się zainteresowanie.

24 komentarze :

  1. Czasem żarty i aluzje są bardziej wymowne od poważnych deklaracji, uważaj na nie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie o to chodzi. Ja już sama nie wiem, czy żartowaliśmy, czy to wszystko było na serio. Orientuję się do pewnego momentu.
      Czuję się trochę tak, jakbym miała urwany film i nie była pewna tego, co się wydarzyło. (a nie wypiłam nawet kropelki)

      Usuń
    2. Emocje w Tobie buzują, dajesz im się ponieść.

      Usuń
    3. Myślisz, że to źle?

      Usuń
    4. Zależy, jak to na Ciebie działa: spycha w dół czy unosi w górę?

      Usuń
    5. Nie wiem, unosi... Tym gorzej, bo pojawia się na horyzoncie coś (możliwie) pięknego, a mnie przeraża fakt, ze zniknie.

      Usuń
  2. Sunie mi się na usta "By czas zepsuć to mógł", ale nie, nie jestem pesymistka, po prostu kocham się w rapie i znam te nuty na pamięć :D

    Mam nadzieję, że u Was czas nic nie zepsuje, a przeciwnie - pomoże zbudować coś trwałego i wartościowego. Bo chcesz. To już dużo :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Darowałam sobie ten wers, ale mnie też ciśnie się na usta, kiedy patrzę na cytat w poście. ;)

      Chcę po prostu, żeby był. Wczoraj trochę za dużo chodziło mi po głowie. A teraz... wciąż się śmieję do siebie. Nieczęsto mi się to zdarza, rzadko przez ludzi. (raczej dzięki nim ;))

      Usuń
    2. Oj tam, nie zapeszajmy :P

      No widzisz? Więc jednak COŚ jest na rzeczy All. :)) Oby w dobrą stronę to wszystko poszło :)

      Usuń
    3. A tam, to po prostu kolega ;)

      Usuń
    4. Gdybym ja tak chciała pisać o każdym swoim koledze.... :D

      Usuń
    5. Przecież napisałam, że się zapędziliśmy ^^. Ale na koleżeństwie się kończy ;D

      Usuń
    6. Jesteś pewna, że tak się SKOŃCZY? ;)

      Usuń
    7. W tej chwili? Niczego nie jestem pewna ;)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Ale niektóre są potrzebne. ;)

      Usuń
    2. A no właśnie. W ich wytyczaniu jestem dobra, ostatnio tylko straciłam je z oczu... Ale wróciły. ;)

      Usuń
  4. Podobno strach przed porażką nie powinien wykluczać nas z gry...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, sama zawsze to powtarzam. Ale wiesz, co mówią o teorii i praktyce. Czasem jedna jest daleko od drugiej...

      Usuń
    2. Wiem. Ja akurat wiem doskonale, bo w teorii to ja też wiem jak to powinno wyglądać... Ale praktyka...

      Usuń
    3. Często nie idzie z nią w parze, a no właśnie...

      Usuń
  5. te 'niedopowiedzenia' mnie ostatnio prześladują. i bardzo pasują do mojej sytuacji.
    to może przy następnym spotkaniu kolejny krok?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piosenka? No do mojej też...
      Było, wczoraj. Zwolniłam. Ja, on chce iść dalej... (skłamałabym mówiąc, że ja nie chcę, ale... nie wiem, co mam robić)

      Usuń