24 listopada 2013

Na zgodę?

To nie jest tak, że nie umiem brać sama oddechów, że nie jestem w stanie stawiać sama kroków. Umiem przecież, i jestem w stanie. Rzecz w tym, że ja już nie chcę robić tego w pojedynkę, kiedy nawet po burzy, jaka między nami nastaje, po moich krzykach, moich łzach zebranych w kącikach oczu, którym nie pozwalam wypłynąć, bo nie chcę, żebyś je widział, a właściwie przecież i tak wiem, że je widzisz - Ty potrafisz przyjechać do mnie, być ze mną, być dla mnie, być sobą. Być tym człowiekiem, który mnie do siebie przyciągnął i tym, który mnie przy sobie zatrzymuje. Takiego Ciebie znam, do takiego się przywiązałam i z takim chciałabym zostać. Zostać na dzisiaj, zostać na jutro, zostać na długo, długo. Ja wiem, że mamy dla siebie niewiele czasu. I chciałabym go wykorzystać, jak potrafię najlepiej. Chciałabym, żebyś spędził ze mną jeszcze kilka wieczorów, żebyś zabierał mi oddech tak, jak tylko Ty potrafisz, żebyś omiatał mnie swoim, słodszym niż jakikolwiek inny. Żebyś patrzył mi w oczy, kiedy nasze twarze dzieli tak niewielka odległość, że czubki nosów stykają się ze sobą. Żebyś opuszkami palców kreślił wzory na moim dekolcie, uśmiechając się przy tym widząc, jak moje ciało na Ciebie reaguje. Żebyś Ty sam reagował na mnie nie mniej niż dotychczas, chociaż wiem, że są momenty, kiedy to wszystko Cię przerasta. A mnie się to bardzo podoba. I żebyś zasypiał ze mną, i ściskał mnie tak, że nie jest mi zimno nawet mimo tego, że koc leży gdzieś obok. I ściskał mnie mocniej, kiedy tylko się ruszę, i w ogóle co jakiś czas, jakbyś chciał sprawdzić, czy aby na pewno dalej tutaj jestem. I żebyś budził się w nocy, bo poruszyłam się zbyt gwałtownie, i sam się wzdrygał, otwierał oczy i uśmiechał, a później przytulał mnie jeszcze mocniej, jeszcze szczelniej, jeszcze cieplej, a twarz zatapiał w moich włosach, gdzieś na czubku głowy składając zaspanego całusa. I nie pamiętał tego, kiedy wstajesz. I żebyś mi marudził, że Cię uśpiłam, że jest Ci za dobrze, że wcale nie chciałeś spać, bo mógłbyś ze mną oglądać te filmy, które znasz już na pamięć w kółko, i rozmawiać ze mną całą noc, gdybym tylko chciała mówić. Ale ja nie chcę mówić, kiedy ze mną jesteś. Ja wolę na Ciebie patrzeć, i czuć Cię przy sobie. Ten Twój piękny, naturalny zapach. Nic nie pachnie ładniej od Twojej gładkiej skóry.

18 komentarzy :

  1. mogłabym się pod tym podpisać obiema rękami!

    i też jestem w stanie cieszyć się chwilami szczęścia. chociaż powoli nie wytrzymuje tego, że w pewnym momencie on znika. tak po prostu. tylko po to by później się znów pojawić i tak bardzo wykorzystywać moją słabość do niego.

    z drugiej strony nie wierzę, że można do kogoś wracać, kogoś całować, obejmować i szeptać, z kimś przebywać i spędzać noc, jeśli kompletnie nic się nie czuje. dla mnie to jest niemożliwe, ale też - co ja tam wiem ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U "nas" to chyba działa w dwie strony. On ma wielką słabość do mnie, z którą nie do końca sobie radzi, czego najlepszym dowodem jest wczorajszy wieczór, gdzie po zapewnianiach, że "to się już nie powtórzy" po prostu nie umiał się ode mnie odsunąć i stworzyć dystansu, którego zaledwie dzień wcześniej chciał się trzymać, bo "tak będzie lepiej". Nie jest lepiej, bo nas do siebie ciągnie... Może nie powinnam robić sobie nadziei, że to więcej niż fizyczność, ale nie wydaje mi się, żeby tylko o nią chodziło.

      Usuń
    2. wiesz jakie to zabawne? jakbyś siedziała w mojej głowie.

      też ostatnio uznałam, że oboje mamy do siebie słabość i oboje nie do konca wiemy co z tym zrobić. on twierdził, że lepiej będzie zapomnieć, że nie jest dla mnie i w końcu, że przecież nic między nami nie ma. ale wystarczyło jedno spotkanie... też miało się nic nie powtórzyć i to była jego decyzja. a ta poźniejsza noc też była jego wyborem. dałam mu pełną wolność decydowania, mogliśmy po prostu iść spać. osobne miejsca, osobna pościel. mogliśmy. ale tego nie zrobiliśmy.

      wierzę w przypadek, jeśli zdarza się raz. kiedy coś wydarza się po raz drugi, jest już wyborem. a wyborem zawsze coś kieruje.

      Usuń
    3. Ja nigdy nie usłyszałam, że nie jest dla mnie i że nic między nami nie ma. Padło stwierdzenie, że "nie jesteśmy razem", chociaż właściwie... mamy siebie na własność, bo on nie chce innej, a ja nie wyobrażam sobie innego. Chodzi o to, że jego życie jest skomplikowane i nie może dać mi tego, co chciałby mi dać, tak jak nie może ode mnie wziąć tego, czego potrzebuje. Mamy jedynie chwile dla siebie, które staramy się wykorzystywać w pełni. One są zbyt krótkie, ostatnio zauważam to coraz bardziej.
      Ja nie dałam mu wyboru. Stwierdził wczoraj, że czas jechać, bo rodzice idą spać. Złapałam go za rękę, zapytałam, czy tego chce. "Nie powiedziałem tego, nie chcę". Został. Żeby po prostu pobyć. Nawet bez podtekstów.

      No właśnie... Też jestem tego zdania..

      Usuń
  2. Przeczytałam maila. Pogubiłam się w tym wszystkim. Nie wiem co napisać...

    Powodzenia....?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja pogubiłam się już dawno temu. Wiem tylko jedno - nie pamiętam siebie tak uśmiechniętej i spokojnej jak w momentach, kiedy on jest gdzieś obok. Nieważne nawet, czy jest tylko w słowach, czy to są wiadomości, czy fizycznie też jest blisko.

      Tak, to mi się chyba przyda...

      Usuń
    2. To chyba wynagradza wszystko. Każdy ból, każdą łzę, nieprzespaną noc. Nawet nie wiesz jak Cię rozumiem. Wiesz, ile mnie kosztuje czekanie... I co? Czekam, bo nikt nie uczynił mnie tak szczęśliwej, jak On. To się liczy!

      :*

      Usuń
    3. Nie wiem, chyba coś w tym jest. Ja niby wiem, że powinnam zapytać, a może nawet się odciąć, kazać mu po prostu spadać, bo nie powinnam pozwalać na to, żeby robił w moim życiu taki bałagan, jaki panuje w jego... Ale ja nie chcę go tracić. Na pewno nie w taki sposób. Nie teraz.

      Usuń
    4. Zależy Ci. To normalne, że nie umiesz Go teraz po prostu zostawić...

      Usuń
  3. Można się w tym wszystkim pogubić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można. Wychodzę tu na niestabilną emocjonalnie, a chciałabym tylko wiedzieć, że jemu zależy.

      Usuń
    2. A może wystarczy porozmawiać?

      Usuń
  4. To skomplikowane, ale przecież to co jest łatwe nie jest warte zachodu więc chyba powinnam życzyć Ci powodzenia i dużo siły, chociaż wiem, że jej Ci nie brakuje, bo cholernie silna jesteś. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba nie siła jest mi tu potrzebna tylko wiara i przychylność losu. Z całą resztą jakoś sobie poradzę ;)

      Usuń
    2. Zawsze jakoś sobie radzimy, tym razem już musi się udać i innej opcji nie przyjmujemy do wiadomości.

      Usuń
  5. I się już w tym wszystkim zgubiłam...

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz chyba wielką słabość do Niego. I chyba przy nim nie myślisz racjonalnie, tylko kierujesz się emocjami. Wewnętrzna walka serca z rozumiem, czy już coś postanowiłaś?

    OdpowiedzUsuń
  7. Czyli jednak... tym razem na dłużej? :)

    OdpowiedzUsuń