Był taki czas, kiedy myślałam, że nasza relacja jest czymś na kształt domku z kart. Pozorne poczucie bezpieczeństwa i zdolne do zawalenia się w każdej chwili ściany, których kruchość widać na pierwszy rzut oka nawet mimo solidnie wzniesionych fundamentów. Bo to
Nam się udało, to chyba jedyne, co
Nam się udało. Nie zasypiam już i nie budzę się z Twoim imieniem na ustach. Nie boję się tego, co przyniesie jutro i nie obawiam, że nadejdzie dzień, w którym przyjdziesz i zburzysz to, co udało mi się zbudować w pojedynkę. A, obiektywnie rzecz biorąc, pojawiasz się teraz częściej niż kiedykolwiek. Często Cię widzę i często spotykam, wznoszę kąciki ust ku górze w uśmiechu numer pięć i sięga on oczu, kiedy widzę, że i Ty robisz to samo. Odzywa się we mnie ostatnio echo tej
nie-przeprowadzonej rozmowy, tej z lipca. Ale nie gdybam już i nie zastanawiam się, ile straciliśmy, bo
jesteś moją lekcją życia, z ludźmi i z samą sobą. Przymykam na chwilę powieki mijając Cię kolejny raz na ulicy i przystaję w biegu, choć fizycznie wciąż stawiam kroki. Uśmiecham się do siebie i do wspomnień, które podsuwa mi
pod-świadomość. Lubię do nich wracać. Mam takie wrażenie, że te Twoje pozorne ramiona, w których zamknęła się Nasza przeszłość, są moim prawdziwym domem. Miejscem, które opuściłam, ale do którego zawsze będę wracać.
Bo jest w tym coś pierwszego. Coś, co się nie spełniło, choć prawdopodobnie powinno.
Marzec to Nasz miesiąc. Zawsze Naszym będzie.
/ wiosna, wiosna, wiosna ah to Ty!
we mnie, wokół mnie. tęskniłam.
podziwiam Cię jak bardzo z dystansem potrafisz pisać o czymś, nad czym ja bym tylko płakała.
OdpowiedzUsuńJa też płakałam, długo... Ale nie mogę tego robić do końca życia. Minęło dużo czasu. To nie jest tak, że czas leczy rany. Bardziej zgodzę się z tym, że przyzwyczaja do bólu. Pozwala nabrać dystansu, po prostu. Nawet jeśli uczucia nie ulatują. A ja skłamałabym mówiąc, że już ich w sobie nie mam.
UsuńBardzo mądrze to napisałaś. Ale to chyba nie pociesza, gdy wisi przed kimś widno rozstania...
UsuńUważam tak jak Używka. Ja już płaczę.
OdpowiedzUsuńJa długo płakałam... ale z czasem te łzy przestają płynąć...
UsuńMoje ostatnio bardzo często, nie koniecznie z konkretnego powodu... Może z wszystkim tak jest, że z czasem przestajesz płakać.
UsuńChyba tak... byle nie przejść w pustkę i stagnację, ona jest gorsza od łez...
UsuńZdecydowanie. Jeśli człowiek ma w sobie taką pustkę jest cholernie niebezpieczny, nie ma nic do stracenia.
UsuńNiestety, to prawda...
UsuńZdecydowanie wolę w takim razie łzy...
UsuńTo "pierwsze" zawsze będzie ważne...
OdpowiedzUsuńTak, chyba tak... Choć z drugiej strony, czy nie każda relacja jest na swój sposób pierwszą i ostatnią..?
UsuńPodobno każda miłość jest pierwsza...
Usuń(Indios Bravos - Wyjątkowo ważna)
Każda jest wyjątkowa na swój sposób.
Nie znam piosenki. Ale... mój znajomy zwykł mawiać, że "nic dwa razy się nie zdarza, każda Miłość jest pierwszą i każda ostatnią". Pamiętam do dziś, kiedy usłyszałam to z jego ust i... no cóż, nigdy nie sądziłam, że coś takiego powie facet.
UsuńSentyment zawsze zostaje...
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest...
UsuńTylko z biegiem lat to wszystko wyblaknie. Już nie będzie się tego czuło, co na początku...
UsuńMożliwe. A z drugiej strony to chyba nie bez powodu mówi się, że "stara Miłość nie rdzewieje".
UsuńMoja pierwsza miłość zardzewiała :) Może nie była prawdziwa?
UsuńZachowałaś dobre wspomnienia, nie dałaś się melancholii. Jedyna słuszna postawa, na którą w gruncie rzeczy stać nielicznych.
OdpowiedzUsuńTrochę to trwało, ale... owszem. W dodatku zawsze potrafiłam, całkiem szczerze, życzyć Mu szczęścia.
UsuńMusisz być świetnym materiałem na przyjaciółkę :)
UsuńBardzo mi miło, że tak myślisz, dziękuję :)
UsuńMyślę i czuję, bo piszesz bardzo emocjonalnie :)
UsuńJestem z Ciebie dumna :)
OdpowiedzUsuńA dziękuję, dziękuję :)
Usuń:)
Usuńjestem pełna podziwu :) też dążę do osiągnięcia takiego spokoju, mam nadzieję, że jestem na dobrej drodze :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci tego z całego serducha, każdy na niego zasługuje. :)
UsuńTo na pewno :) Zwyczajnie potrzebuję więcej czasu na akceptację pewnych faktów. Ale poradzę sobie, no przecież ;)
UsuńGratuluję osiągnięcia tej równowagi :)
OdpowiedzUsuńDługa droga do niej prowadziła, ale było warto. Dziękuję :)
UsuńBo to zawsze wymaga czasu :)
UsuńTak, masz rację, zgadzam się.
UsuńBardzo tęsknisz?
OdpowiedzUsuńJuż nie. Czasami coś się we mnie obudzi, ale to już nie jest ta tęsknota, którą tak długo czułam.
Usuń