24 sierpnia 2014

Zapachy.

Zapachy przywołują więcej wspomnień niż są w stanie przywołać miejsca czy dźwięki. A może to dlatego, że tę piosenkę w radiu grają (zbyt) często, a ja już zdążyłam się na nią uodpornić? Moje cztery ściany dawno już przestały o Tobie przypominać. Nie ma Cię, a ja mam pełną tego świadomość. I tego, że miejsce po Tobie (nie Twoje) jest zajęte, a nawet gdybyś wrócił, co pewnego dnia nastąpi... to już nie do mnie. Nie tęsknię przecież za Tobą jako człowiekiem, za tymi łzami, których wylałam hektolitry ani lękiem, którego nie umiałam się wyzbyć, tym pierwszym naprawdę uzasadnionym. Czasem tylko, szczególnie w takie dni, kiedy mam wolne i jestem w domu sama, a gdzieś w tle buczy jakiś film, tęsknię za wspólnym spędzaniem czasu. Za tym lenistwem i słodkim zapachem unoszącym się w powietrzu, za nami jako nigdy nie istniejącą jednością. Zgubiłam gdzieś ten kubek, w którym miałam parzyć herbatę. Moje ściany i nozdrza zapomniały zapach Twoich perfum. Ale ostatnio... to właśnie ten zapach sprawił, że zrobiło mi się słabo. Te perfumy, w tym miejscu, w którym widziałam Cię po raz ostatni. Daję słowo, że gdybym stała, ugięłyby się pode mną kolana. Naiwne kobiety myślą czasem, że są w stanie całkowicie zapomnieć. Ja Ciebie już nie chcę, ale o Tobie nie zapomniałam.

/ brakuje mi wieczorów przed komputerem.
i kilku dodatkowych godzin w tygodniu, na odpoczynek. 

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz