14 września 2014

Melodia.

Odpalam papierosa. Zaciągam się, by następnie ze spokojem uwolnić płuca od ciężkiego dymu. Czasem się zastanawiam gdzie to wszystko się podziało. Uciekliśmy, pozostawiając za sobą jedynie echo nieustannie cichnących dźwięków. Odwracam się niekiedy, spoglądając na to z dystansu i widzę, jak ten niegdyś jasno i gorąco płonący ogień stopniowo się wypala. Powoli zaczyna brakować słów, a i melodia staje się coraz bardziej niezrozumiała. A przecież kochałam to najmocniej, całą sobą. Teraz czuję się tak, jakby wszystkie te miłości zostały zamknięte w klatce, a moje ręce skrępowane gdzieś w oddali, by tej klatki nie mogły dosięgnąć. A może... może to ja siedzę w tej klatce, przywieszona pod sufitem zbyt wysoko, by te upadające miłości móc pozbierać z podłogi. A przecież nikt nie mógł kochać bardziej... Nikt i nic nie wzbudza we mnie tak silnych emocji. I... chyba nic nigdy nie wzbudzi.
Dziękuję... 

35 komentarzy :

  1. Chyba największy ból tego świata polega na tym, że nic nie może wiecznie trwać, a niektóre sprawy, rzeczy, osoby po prostu przemijają pozostawiając po sobie wspomnienia. Zabawne, że po jakimś czasie sami już nie wiem, co takiego czujemy względem tych wszystkich spraw. Czy to boli, czy nie... ale na miłe wspomnienia zawsze się uśmiechamy, a czasami płaczemy. Człowiek jest dziwną istotką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z jednej strony ból, a z drugiej... czasem mi się wydaje, że nie do końca. Ostatecznie przecież każdy koniec jest początkiem czegoś nowego. Tylko tego co utracone szkoda, bo chciałoby się, żeby trwało. Prawdą jest, że pewne rzeczy, więzi i wartości trzeba (w sobie) pielęgnować, bo pozostawione same sobie mogą więdnąć.

      Usuń
  2. Ja mam podobnie, kiedy wypala się przyjaźń, zażyłość... Zawsze czuję tę tęsknotę, ukłucie, dużo wspominam Ale domyślam się, że to ma mało wspólnego z momentem przemijania uczuć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z przemijaniem dużo, tylko nie do końca uczuć.

      Usuń
    2. Pod tym względem jestem prawdziwą kaleką, nie ma co się czarować.

      Usuń
    3. Intymnych, nigdy ich nie zaznałam.

      Usuń
  3. A może zdarzyło się to po to, byś mogła odkryć w sobie te pokłady uczucia?

    OdpowiedzUsuń
  4. Widziałam, żeby odpalać komputer, ale żeby fajka? ;D Papierosa się przypadkiem nie zapala świętym ogniem skrzeszonym za pomocą grzmiących kijów, tudzież zapalniczki? ;D
    No cóż... z czasem wszystko się zmienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No... masz rację. Nawet nie zwróciłam na to uwagi. Robię się tępa wieczorami, to przez tę pracę ;P
      Prawda. (Nie)stety.

      Usuń
    2. A mnie jakoś tak właśnie oświeca i czepiam się wszystkiego ;D

      Usuń
    3. Zdarza się i tak. Ja się czepiam cały dzień, wieczorami się wyłączam ;D

      Usuń
    4. Hibernacja się załącza... nie, nie załącza - ODPALA ;D

      Usuń
    5. Otóż to! ;D
      Wieeelkie mi halo ;D

      Usuń
  5. Czy mi się wydaje, czy ujawniłaś Melodię?
    Pewnie takie emocje się już nie powtórzą, ale przecież będą inne. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się. Ale na wszelki wypadek spisałam maile ;)
      Będą na pewno. A na razie... rozbudzam w sobie te "stare" :)

      Usuń
    2. A ja na razie siedzę przy grzejniku i się dołuję. :)

      Usuń
  6. Zastanawiam się czy jakakolwiek miłość jest wieczna. Bywa, że nadchodzą ciężkie czasy, kiedy nawet matka przestaje kochać swoje dziecko, które nosiła niegdyś przez 9 miesięcy pod sercem.
    Popaprany ten świat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popaprany, nie sposób się nie zgodzić. Ale ja wierzę w tę "wieczność", wierzę w to, że uczucia trwają nawet kiedy ludzie odchodzą, jakieś ich śladowe ilości zawsze w nas zostają.

      Usuń
    2. Nie da się wykopać z życia człowieka, który tkwił w nim przez dłuższy czas i był dla nas ważny, tu się z Tobą zgodzę.

      Usuń
  7. "Może dlatego też, iż sądzimy zawsze, że nasze cierpienie jest jedyne, nieporównywalne, jak wszystko to, co nas dotyczy. Nikt nie kocha tak, jak my kochamy, nikt nie cierpi tak, jak my cierpimy. Brzuch przecież boli mnie, nie ciebie." taki cytat mi się przypomniał czytając to.. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem co to ma do rzeczy, ale... nie jest tak, właściwie? Nie powinno się porównywać naszego cierpienia z cierpieniem innego człowieka, bo każdy z nas ma swój bagaż doświadczeń i własną skalę bólu. To, co Ty przeżywasz jako tragedię dla mnie może być codziennością, a to co mnie sprowadza na dno - Ty możesz uznać za przejściową trudność. I obie mamy do tego prawo, ale nie możemy kwestionować tego, co czuje ta druga :)
      A tutaj nie ma takiego bólu, choć widzę, że tak to zabrzmiało. Tu jest metafora ;)

      Usuń
  8. Może to wszystko się stało, by zrozumieć coś nowego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To pewnie też. A z drugiej strony... to też trochę zaniedbanie.

      Usuń
    2. Więc teraz trzeba o to bardziej dbać :)

      Usuń
  9. Jak to mój moja dobra przyjaciółka- nie istnieją rzeczy wieczne, ale istnieją takie, które trwają dłużej niż ludzkie życie- a miłość bywa jedną z nich i właśnie dlatego warto nieraz o nią walczyć.
    Ale też i miłość, ta ludzka, potrafi umrzeć. I nieraz trzeba jej pozwolić, być może po to, by potem kochać jeszcze bardziej, choć to wręcz niewyobrażalne?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie wierzę w to, że miłość (ta szczera, prawdziwa) jest w stanie doszczętnie umrzeć. Jej cząstki zawsze zostają w człowieku, tylko przygaszone. Często właśnie czymś nowym. Mój kolega zwykł mawiać, że każda miłość jest na swój sposób pierwszą i ostatnią, każda jedyną.

      Usuń
  10. My sami tworzymy sobie bariery, przeszkody... czy tam klatki... ale możemy również je pokonywać. Życie to w pewnym sensie ciągła walka. Grunt, by nie stracić pewnego celu, sensu naszych trudów i starań.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nigdy nie mów nigdy. Co ma wisieć, nie utonie...

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciężko żyć w takiej klatce, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  13. nigdy nie mów nigdy... parę razy mi się już też tak wydawało i życie jak zwykle to zweryfikowało.

    OdpowiedzUsuń