10 lipca 2015

Ciągle coś.

Czasem siadam z boku, obserwuję. Czasem nie mogę uwierzyć w to jak wygląda moje życie. Czasem nie zamykam oczu i nie wyobrażam sobie niczego, czego tutaj nie ma. Nie próbuję wyobrazić sobie innych, lepszych czy gorszych, scenariuszy. Czasem po prostu przyglądam się temu, co otacza mnie na co dzień i nie mogę uwierzyć, że to dzieje się naprawdę. Niektóre rzeczy wciąż mnie zaskakują. Niektórych kilka lat czy miesięcy wcześniej nie byłam w stanie nawet sobie wyobrazić. A teraz to się dzieje i wydaje mi się to takie oczywiste, zupełnie naturalne. Dziewięćdziesiąt procent z Was powie mi, że to dobrze, chociaż się nie nudzę. A ja... niech ktoś zatrzyma w miejscu świat, ja wysiadam.

/ i nie, wbrew pozorom nie na wszystko mamy wpływ. 

52 komentarze :

  1. Takie zaskoczenie. Nigdy nie wiadomo, co nam przyniesie los.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby zawsze miałam tego świadomość, ale ostatnio... no cóż, życie naprawdę zaskakuje.

      Usuń
    2. Aktualnie dla mnie niekoniecznie.
      Ale na ogól, jeśli zaskakuje pozytywnie - pewnie :)

      Usuń
    3. Czemu niekoniecznie?

      Usuń
    4. Mnie zaskakuje najgorszymi rzeczami, jakimi zaskoczyć mogło.

      Usuń
  2. Ilekroć wysiadłem, tylekroć chciałem wsiąść i jechać dalej. Błędne koło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chcę się wykluczać. Wolałabym tylko, żeby ktoś stanął i powiedział "ej, żartowałem!".

      Usuń
  3. Chętnie bym się z Tobą zamieniła, takie mam wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wydaje mi się. I nie życzę Ci tego.

      Usuń
    2. Ani ja Tobie przegięcia w drugą stronę czyli nadmiaru stagnacji.

      Usuń
    3. Stagnacja stanowczo nie. Bardziej... poczucie bezpieczeństwa. Mnie zaskakuje, niestety z niczym pozytywnie. Zmęczona już jestem. Minie, musi minąć, ale chwilowo po prostu wysiadam...

      Usuń
    4. Takie przeżycia też mam świeżo w pamięci. Ze mną byś odpoczęła przy dobrej herbacie :).

      Usuń
    5. Oh, z miłą chęcią!

      Usuń
    6. Jaką herbatę pijasz? Dostosuję się :D

      Usuń
    7. Czarną, zieloną... z resztą - nieważne, każdą mogę wypić :D

      Usuń
    8. Zieloną z malinami zaserwuję, najlepsza :D

      Usuń
  4. Ja też wysiadam. Tzn chciałabym ale nie zawsze mój przedział się zatrzymuje na przystanku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój ostatnio pędzi na łeb na szyję. Efekt domina, mało pozytywny niestety.

      Usuń
    2. I co teraz? czekać na czerwone światło aby wyskoczyc przez okno czy też czekać na sam koniec? :(

      Usuń
    3. Uciec się nie da, a czekanie... myślisz, że to jest jakieś wyjście? Marne chyba...

      Usuń
  5. Tylko jakbyś wysiadła, to co by było?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie święty spokój, ale tak się nie da, czego mam pełną świadomość. Tylko jestem zmęczona. Chciałabym zrobić milion rzeczy, których zrobić nie mogę, bo zwyczajnie nie mam na nie wpływu, a to domino sypie się dalej.

      Usuń
  6. Dokładnie tak, na pewne rzeczy nie mamy wpływu, a najgorszym problemem jest kwestia uczuć. A ja ostatnio mam tego za dużo. Ja też czasem nie potrafię uwierzyć co się działo / dzieje w moim życiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wierzę w to, że każdy z nas dostaje na barki tyle, ile jest w stanie udźwignąć... ale dzisiaj naprawdę mnie to przygniata i nie mam już siły na optymizm, nawet szczątkowy. Nie dziś.

      Usuń
    2. Czasem też mnie to wszystko za bardzo przygniata. I jakoś nie potrafię się cieszyć z drobiazgu, ale wierzę, że jeszcze odzyskamy optymizm.

      Usuń
    3. Na dzień dzisiejszy optymizm to mój najmniejszy problem :D

      Usuń
    4. Ja coraz częściej się uśmiecham, a czasem wystarczy jedno drobne dobre słowo, które naprawdę wiele zmienia.

      Usuń
  7. Życie to ocean, nie da się go wylać. Ani tym bardziej zatrzymać fal, tak mi się po prostu skojarzyło to zdanie...I może życie nie ma też scenariusza. A na pewno nie jeden, którego możemy się kurczowo trzymać. Jak mówił mój przyjaciel, po prostu musimy nauczyć się pływać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mądrze mówił, mądrze... Ale co, kiedy próbujesz złapać oddech, a coś ciągnie Cię w dół i zamiast powietrza nabierasz w płuca wody?

      Usuń
    2. Firdo, mogę się tylko domyślać kto był autorem tych słów, zgadza się, prawda?

      Alien, nie wysiadaj - jedź mimo wszystko, to trzeba po prostu przełknąć i jechać dalej.

      Usuń
    3. @A owszem, możesz:)
      @Alien- jak to dalej mówił mój przyjaciel, nieraz, przez moment musimy tonąć, żeby się uspokoić. Nie szarpać się i poodać temu. Wtedy fale najczęściej nam odpuszczają. Ponoć walka nie zawsze jest wyjściem.

      Usuń
    4. Prawda jest taka, że ja już nawet nie mam o co walczyć. Próbowałam na początku, ale okazało się to walką z wiatrakami, w dodatku nieustannie ciągnęło mnie w dół. Teraz... bez oszukiwania się mogę powiedzieć, że nic nie zostało. Ale przecież koniec zawsze jest początkiem.

      Usuń
    5. Dokładnie. A nowe drzewa najlepiej rosną na popiołach, czyż nie?

      Usuń
    6. Ja się pod tym podpiszę ....

      Usuń
  8. Czy można ot tak wysiąść? Zastanawiam się, jakby wyglądął świat, gdybyśmy żyli obrazami naszej wyobraźni. Tam wszystko jest takie, jakie byśmy chcieli aby było.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że nie umielibyśmy tego wówczas docenić.

      Usuń
    2. Nigdy nie będziemy umieli czegoś docenić, jeżeli nasze życie będzie opierało się na gdybaniu i wyobrażaniu sobie jak mogłoby być. A nawet gdyby było tak jak to sobie rysuje nasza głowa, to zawsze znaleźlibyśmy coś, co nam się nie podoba. Człowiekowi nie da się dogodzić.

      Usuń
  9. Życie czasem tak cholernie bardzo zaskakuje... ale wysiąść się niestety nie da... Musimy zaakceptować to, co się dzieje i przyjąć wszystko, co nam życie przynosi...
    Ściskam. =*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam się myśli, że każdy koniec (nawet ten straszny) jest przecież początkiem.

      Usuń
    2. Jest, jest.
      Czasem tylko potrzebujemy czasu, by to sobie uświadomić, zrozumieć...
      =*

      Usuń
  10. Wcale nie uważam, że mamy wpływ na wszystko. Mnie też wiele rzeczy jeszcze zaskakuje i czasami również mam ochotę wcisnąć "stop" i odpocząć, obserwując to, co dzieje się dookoła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nie, obserwować jest jeszcze gorzej.

      Usuń
    2. Właściwie to fakt, masz rację. Jakby się nad tym zastanowić to obserwacja jest gorsza. Więc pozostańmy przy 'wyłączeniu się'.

      Usuń
  11. Ach, gdyby można było tak czasem zatrzymać świat, czas i wszystko wokół... i wziąć głeboki oddech...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wykrzyczeć się, wypłakać, poszukać rozwiązania, i dopiero ruszyć dalej, ze światem. Tak, czasem by się przydało...

      Usuń
    2. I taki przycisk z napisem "reset" - o, też by się przydał nieraz...

      Usuń
  12. Aż mi się skojarzyła ta piosenka: https://www.youtube.com/watch?v=-2zuXfcoqEE :)
    Żywimy się nadzieją, że na wszystko możemy wpłynąć, a tu okazuje się niechybnie, że jednak nie. I takie to trochę zderzenie z szarą rzeczywistością..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nią mi właśnie chodziło :)
      Ja myślę, że na większość mamy... Ale są takie sytuacji i momenty, gdzie trzeba... poczekać. I oddać sprawy w cudze ręce.

      Usuń
  13. Oj, mamy. Tylko jak myślimy, że nie, to rzeczywiście tak nie jest.

    "Jesteś tym, co myślisz". Szkoda, że nie każdy potrafi to wykorzystać, nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na większość rzeczy, ja też tak myślę. Ale nie na wszystko. Ze swojej strony życzę Ci, byś nigdy nie przekonała się na swojej skórze, że jest inaczej niż Ci się wydaje :)

      Usuń
  14. Nie mamy na wszystko wpływu... ale mamy wpływ na nasze własne reakcje. I tego należy się trzymać w życiu.
    I chyba każdy z nas powinien minimum raz dziennie tak "pomedytować" nad własnym losem... niczego nie dodawać bądź nie ujmować. Bo prostu być i obserwować. Mnie cały czas niektóre fakty zaskakują.

    W ogóle, zostałaś u mnie nominowana do Nominacji Dobrych Mysli autorstwa Asika. Tak, żeby i Tobie przynieść trochę radości ze wspomnień ;)

    OdpowiedzUsuń