13 września 2015
Wrzesień.
Staję rano przed oknem, przeciągając się raz jeszcze i rozsuwam zasłony. Uśmiecham się do ciemności, do wpadającego przez uchylone okno rześkiego, zimnego powietrza. Zakładam koc na ramiona i cicho wędruję do kuchni, nastawić wodę na herbatę. Czekam na nią, włączając muzykę i upajam się dźwiękami, chłonę całą sobą. Przechodzę do salonu, zmarzniętymi dłońmi obejmując kubek z parującą cieczą, której zapach roznosi się po domu. Upajam się porankiem, trochę nie wierząc, że już przyszła jesień. W kalendarzu niby lato... ale za oknem wreszcie moja pora. A dopiero był styczeń... jakby wczoraj pamiętam jak szczelniej wiązałam szalik i chłonąc zimno słuchałam wiatru, który falami uderzał o molo. Pamiętam nas tam, choć mnie się wtedy wydawało i do dziś mam takie wrażenie, że byłam tam sama. Wyciszona, spokojna... brakuje mi tego spokoju. Ale ciii, przyszła jesień. Teraz będzie pięknie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Czas w tym roku biegnie z jakimś niespotykanym przyśpieszeniem...
OdpowiedzUsuńNie zaprzeczę. Tylko... jest jakoś nijako.
UsuńZa dużo czasu ucieka między palcami?
UsuńChyba tak. Wszystkie te dni są ostatnio identyczne..
UsuńMi to mówisz? ;)
UsuńBrakowało mi Twoich wpisów. Kiedyś też prowadziłam bloga, obserwowałam Cię i wymieniałyśmy się komentarzami. Potem zniknęłam. Na długo. I teraz znowu jestem i trafiam na Ciebie. Cieszę się...
OdpowiedzUsuńOt, cała kwintesencja tej pięknej pory roku :)
OdpowiedzUsuńCzekam na nią z niecierpliwością :)
UsuńMyślałam, że już jest, a dzisiaj dowalił upał x(
UsuńU mnie był wczoraj. Nie tęskniłam. A dziś mi rano liście zaszeleściły pod stopami <3
UsuńU mnie dzisiaj to samo <3
UsuńNie czuję jesieni jeszcze bo nie ma kolorowych liści na wietrze :p
OdpowiedzUsuńJa jeszcze też nie do końca. Ale tęsknię za nią bardzo i czekam z niecierpliwością.
UsuńNie mogę doczekać się bardzo zimnych dni, kiedy będę mogła otulić się w ciepłe ciuchy i poczuć się przytulnie! I zimowy krajobraz bardzo mnie nakręca pozytywnie do życia ;)
OdpowiedzUsuńMnie też, mnie też, mnie też!
UsuńSzkoda, że u mnie na razie nie zapowiada się na taką moją ulubioną pogodę, ciągle ciepło i ciągle słońce, a ostatnio mega tęsknię za deszczem :)
Usuńjesień to też moja pora. choć dla odmiany u mnie zawsze wtedy był niepokój i ruch. ale i tak - cieszę się, że w końcu przyszła.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie do końca.. Ale ja już zaparzyłam jej herbatę.
UsuńCzas pędzi jak szalony, prawda? I to cudowna pora. A kalendarze...te nie mają znaczenia. Czuć ją w kościach, aż do samego szpiku, wraz z porannych, chłodnym już słońcem.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy. Znacznie bardziej niż lato. Choć mój organizm chyba miej ;)
UsuńSłynne jesienne przesilenie? Żadne ciało tego nie lubi, ale nieraz może właśnie musi się przypomnieć, by o nie dbać?:)
UsuńPowoli i ja czuję jesień.
OdpowiedzUsuńTo dobrze czy nie?
UsuńTak sobie, chociaż to kolejny krok do przodu. Bo kolejny rok akademicki, kolejny etap w życiu. Ale zależy dla kogo dobrze ...
UsuńDla Ciebie.
UsuńCo dla mnie?
UsuńKocham te momenty, podczas których wszystko wokół, najdrobniejsza rzecz - świst wiatru, szelest liści, bębnienie deszczu o szybę, gorący zapach herbaty docierający do nozdrzy - wwierca się we mnie, porządkując wewnętrzne burze, przynosząc spokój, harmonię, błogostan.
OdpowiedzUsuńPora melancholii już niedługo.
Spokoju, przede wszystkim, tęsknię za nim bardzo...
UsuńSame pozytywne strony jesieni,o których często zapominam. Aż miło poczytać :)
OdpowiedzUsuńMiło przeżywać! :)
UsuńChyba spróbuję :)
UsuńAle jeszcze nie dziś, bo przeżywam tragedię każdej kobiety :P Jestem wykończona.
UsuńJednak wolę zimę...
OdpowiedzUsuń