19 lutego 2016

Tysiąc dziewięćdziesiąt jeden.


Spędziłam z Nimi najpiękniejsze, choć chyba najtrudniejsze zarazem dwa i pół roku. Tysiąc dziewięćdziesiąt jeden dni temu byłam tam po raz ostatni. Kiedyś samej sobie obiecałam, że doprowadzę Ich do końca, ale on miał wyglądać inaczej. Patrzę dziś na Nich, wciąż idących ramię w ramię, choć niby osobno, jak na starych znajomych. Wiele się zmieniło. We mnie, w Nich. Tak naprawdę, zmieniło się chyba wszystko. Łapię się na tym, że chciałabym do Nich wrócić. I być... tak jak wtedy. Ale to już nie czas i nie miejsce. Padło ostatnie słowo, zostały postawione kropki. Tylko Melodia wciąż żywa... zawsze będzie.  

/ to nie sentyment do ludzi, broń Boże.

28 komentarzy :

  1. I chyba nie bardzo wiem, o co chodzi. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dosłownie... o słowa, o ostatnie kropki.

      Usuń
    2. Hm. O coś, co już się skończyło, tak? Przepraszam. Pięknie piszesz, zawsze to mówiłam. Ale chyba kłania mi się czytanie ze zrozumieniem.

      Usuń
    3. Chyba niezrozumiale, bo u mnie nawet najbardziej (dla mnie) dosłowne rzeczy są... niedosłowne :D
      Tak. O, powiedzmy, fikcyjnych Ich, o Ich historię.

      Usuń
    4. Ktoś tu wspominał, że powinnaś napisać książkę. Powinnaś. Zdecydowanie. ;)

      Usuń
    5. I właśnie o niej mowa powyżej ;)
      Dziękuję :)

      Usuń
    6. W końcu sprawa jako tako się wyjaśniła.
      Oczywiście bardzo chciałabym ją przeczytać! ;)

      Usuń
    7. Póki co od trzech lat ja sama nie mogę :)

      Usuń
    8. Dlaczego?

      Usuń
  2. Oj dziś i ja nie wiem o co chodzi ;) to jak fragment dobrej ksiązki ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dosłownie, ale jej właśnie dotyczy :)

      Usuń
    2. A książkowo :)

      Usuń
    3. Dziękuję ;)
      To chyba dobrze, chociaż powiązane :D

      Usuń
    4. Co powiązane ? :P

      Usuń
  3. Tak naprawdę chcielibyśmy zatrzymać pewne rzeczy, albo do nich wrócić, ale tak naprawdę czas biegnie dalej i wiele się zmienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z drugiej strony wspomnienia są ważne i ja uważam, że powinno się je pielęgnować. "Wiele się zmienia" w nas przede wszystkim.

      Usuń
    2. Ja nawet ujęłabym to jako kształtowanie się pod wpływem życia?
      Wiele zmienia się w nas, w innych ... Wspomnienia są ważne. Ale najlepiej żyć tu i teraz.

      Usuń
  4. Hm... a nie myślałaś o tym, żeby pisać książkę? Ciebie to normalnie można cytować :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Żywa melodia, czarne kropki, zatrute powietrze, dziwnego smaku kawa i te popieprzone bajki niczym paranormal activiti. Nadal uważasz, że częścią dorosłości jest rutyna ? Brakło mi epitetów, kropka.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ważne, że masz co wspominać i właśnie na te wspomnienia rośnie Ci serce, czyż nie? :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak miło przypomnieć sobie jak fajnie piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspominanie to ważna część życia, ważne żeby były piękne.

    OdpowiedzUsuń
  9. nie wiem dokładnie jak to rozumieć, jednakże pięknie napisane :)

    OdpowiedzUsuń
  10. eee też nie rozumiem co nie zmienia faktu, że ładnie to napisałaś :)

    OdpowiedzUsuń