Pamiętam jakby wczoraj to siedzenie na krawężniku przy powrocie z imprezy, który tylko ja zapamiętałam. Tę chwilę ciszy pośród tysiąca słów rzucanych na wiatr, nie mających żadnego znaczenia, kiedy te trzy znaczyły tak wiele. Nie do końca jestem czasem pewna, czy nie pamiętasz tego naprawdę czy jedynie udajesz, bo tak jest wygodniej, bezpieczniej. Mam nadzieję, że to pierwsze. Lato się skończyło. Spacery do nocy, których w tym roku nie było. Twoje papierosy wypalane
na stadionie w trakcie rozmów o życiu, które niekiedy napełniały gardło
łzami. W tym roku było inaczej. Było wino w moim M, które zupełnie nam nie smakowało i wieczory milczenia przy muzyce, której dziś już nie pamiętam. Ale tamten wieczór zapamiętałam i choć chciałam momentami do tego wrócić, to nie chcę Ci tego opowiadać, bo dla Ciebie tak jest lepiej. A ja... jakoś to przeszłam sama, mimo że wciąż wraca. Nie chcę o tym mówić, nawet jeśli czasem boli, a już nie powinno. Ona rozumie. Choć kiedyś myślałam, że akurat Ona rozumieć nie będzie, bo Jej jednej z nas wszystkich zawsze było do tego najdalej. Ale przeszłość ma to do siebie, że mimo uśmiechu dzisiaj, wciąż może nas sięgnąć. A Ona ma przecież swoją. Dzielę dni na pracę, na odrobinę czasu dla siebie, który głównie poświęcam ludziom, którzy coś znaczą. Pośrodku tego jest ta chwila, która trafia w sedno, zbyt głęboko, dużo głębiej niż powinna. Powracasz do mnie myśli lśnieniem, furkotem skrzydeł. I myślę sobie, że bez względu na to ile minie czasu, wyleje się łez smutku czy radości, ile uśmiechów wymienimy gdzieś w biegu z ludźmi zupełnie przypadkowymi i tymi, którzy tworzą nową codzienność... bez względu na wszystko, co dzieje się dzisiaj, przy kim zasypiamy i budzimy się na co dzień, jest w środku coś, co sprawia, że za to co mam w sobie, dziękuję Tobie.
/ to tylko muzyka. jest dobrze.
wypalam papierosa.i już nie pamiętam.
wypalam papierosa.
Ech... to takie frustrujące, kiedy ludzie udają, że nie pamiętają.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko nie wydaje i się, żeby to było udawane, wiesz?
UsuńI aż nie wiadomo, co smutniejsze...
UsuńŁatwiej jest powiedzieć, że się czegoś nie pamięta, niż przyznać się i spróbować wyjaśnić.
OdpowiedzUsuńTyle, że te wyjaśnienia nikomu już nie są potrzebne i myślę sobie, że niepamięć w tym przypadku jest najlepszym rozwiązaniem.
UsuńJeśli tak... to chyba wszystko jest w porządku.
UsuńSkończyły się spacery do nocy... Ach jak mi tego już brakuje! Tych ciepłych nocy, jasnych nocy, gdy ciemno robiło się dopiero po 22. Ten czas jest jakiś wyjątkowy, serce mocniej bije na samą myśl, niezmiennie, każdego roku.
OdpowiedzUsuńA ja sobie myślę, że każdy czas jest wyjątkowy, tylko trzeba odpowiednio go wykorzystać ;)
UsuńMoże masz rację, jednak gdy robi się zimno, to raczej więcej czasu spędzam w domu i nie w głowie mi spacery. :P
UsuńPięknych chwil nie można zapomnieć, trzeba o nich często wspominać. Oby to pierwsze :)
OdpowiedzUsuńPięknych nie pięknych, ja (trochę masochistycznie) uważam, że wspomnienia w ogóle trzeba pielęgnować, wszystkie.
UsuńTak wiele ważnych chwil czy słów niektórzy zapominają albo właśnie udają że nie pamiętając... To smutne.
OdpowiedzUsuńNiekiedy smutniejsze jest to, że czują pewne rzeczy, chociaż... nie powinni.
UsuńNad uczuciami ciężko zapanować, nad pamięcią już trochę łatwiej.
UsuńPonoć dopóki nie powiemy czegoś głośno, możemy udawać, że to nie istnieje. Ale...jest. Czasem milczące, bardziej namacalne niż to, co niewypowiedziane.
OdpowiedzUsuńPewnie poniekąd dlatego, że trzymane w sobie ma dziwną zdolność rozkwitania i obezwładniania, w najmniej odpowiednich momentach. A z drugiej strony, czy te odpowiednie istnieją?
UsuńNie. Dla pewnych rzeczy nie istnieją odpowiednie momenty.
Usuńpodziwiam Cię. ja bym nie umiała przed kimś udawać, że czegoś nie było i nie wypomnieć mu tego.
OdpowiedzUsuńPewnie dużo zależy od tego czego ta druga strona nie pamięta, w niektórych przypadkach tak naprawdę jest lepiej.
UsuńJa zawsze się dziwię, że ludzie coś zapominają, udają ... Nie potrafiłabym, chociaż czasem sama zaskakuje.
OdpowiedzUsuńMnie tu chyba bardziej dziwi zlepka uczuć, której być nie powinno niż fakt niepamiętania.
UsuńTeż nie wypowiedałam słów i udawałam, że nic się nie wydarzyło, a wydarzyło się coś bardzo znaczącego. Nie mówiłam na głos tego co czuje, bo podświadomie wiedziałam, że za chwile się to skończy... Miałam rację.
OdpowiedzUsuńA nie masz wrażenia, że gdyby można było o tym wtedy porozmawiać... to trwałby dalej?
Usuńczasem łatwiej jest najpierw udać, że się nie pamięta. a potem, po czasie, ciężko wracać do tamtych chwil. mimo, że one są milcząco obecne w każdej rozmowie...
OdpowiedzUsuńAle przeszłość ma to do siebie, że mimo uśmiechu dzisiaj, wciąż może nas sięgnąć. - to najbardziej trafne słowa jakie kiedykolwiek słyszałam o przeszłości. Brawo.
OdpowiedzUsuń