17 grudnia 2016
Grudniowe melodie.
Zasłuchałam się ostatnio. W dźwiękach zbyt pięknych, by kiedy się kończą, móc bez echa przejść nad nimi do porządku dziennego. Może to trochę przez te dźwięki, może przez tydzień wolnego, może przez zbliżające się święta, tak dziwne i niechciane w tym roku, wyjątkowo, trochę mi ciężko. Stęskniłam się. Do tych małych, wielkich rzeczy, które kiedyś były codziennością, a później uleciały... bo taka chyba kolej rzeczy. Może to tak jest, że im więcej możliwości, tym trudniej coś zrobić, postawić jakiś krok, wyciągnąć ręce po to, od czego dzieli tylko krok, a co kiedyś było dużo dalej. Może człowiek, mogąc nagle pozwolić sobie na więcej, przestaje to wszystko doceniać. Choć nikt z nas nie złapał pana Boga za nogi. Dużo w nas złości, ciszy coraz więcej, jakiegoś dystansu. We mnie. Czy Ty wiesz jak chciałbyś żyć... bo ja też, chyba tak, chciałam przez cały czas... Tak wiele razy chciałam móc powiedzieć tak wiele rzeczy, móc zrobić. Teraz nawet te nasze plany, kupione bilety, zabukowane pokoje, jakoś w tym roku nie cieszą. Już bym chciała styczeń. Listopad miał być trudny, bo on z reguły jest takim, mnie się trudniejszy okazuje grudzień, z bardzo wielu powodów. Chciałabym ten rok skończyć w dobry sposób. Może trochę inny niż zaplanowaliśmy, gdzie indziej, z kimś innym. Tylko nie wiem z kim, jeszcze go chyba nie spotkałam, nie wiem jak, wiem tylko gdzie. W tym miesiącu tęsknię bardziej, najbardziej. Chyba za dużo było czasu. Na tę muzykę, zbyt piękną, na te słowa, które wcześniej nie padły, na kilka przerwanych oddechów i wiele przymknięć powiek nad ranem. Za tym też trochę tęskniłam. Trochę mam mętlik, trochę nie wiem co mówię. Trochę za dużo i za mało wszystkiego, na raz.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Czy ja zawsze muszę mieć wrażenie, że czytam o sobie? Piosenka związana z miłością, moją pierwszą... tyle emocji!
OdpowiedzUsuńZnowu przepraszam :(
UsuńUwielbiam ją, za te emocje właśnie...
Nie przepraszaj, z tą piosenką mam akurat bardzo miłe wspomnienia. Nastoletnie, egzaltowane, ale pozytywne ;)
UsuńMętlik potrafi wykończyć, zatem mam nadzieję, że dojdziesz do ładu, mimo wszystko;)
OdpowiedzUsuńTaki ten grudzień, dziwny. Niedługo koniec.
UsuńI może będzie lepiej. Musi być lepiej! :)
UsuńMałe wielkie cuda bardzo trudno zgubić w codzienności więc...tym cenniejsze są momenty, gdy nagle znajdują się niespodziewanie, płyną z najmniej spodziewanej strony, zaskakując nas swoim pięknem.
OdpowiedzUsuńI trochę chaosu... ale "czasem trzeba się najpierw zgubić, żeby móc się odnaleźć":)
To prawda, że człowiek mając zbyt wiele możliwości wprowadza się w chaos, dosięga nas niezdecydowanie i ból podjęcia decyzji i dokonania wyboru...
OdpowiedzUsuńTa piosenka zawsze była dla mnie niesamowita, ale słucham ją rzadko - ma w sobie tak silne emocje, że zawsze gdzieś w środku dotyka uśpionych strun. Jak u Ciebie...
Jeszcze trochę i skończy się ten grudniowy chaos. I nastanie nowy rok i nowe szanse :)
OdpowiedzUsuńStyczeń kojarzy się z nowym początkiem... Przyjdzie, zanim się obejrzysz.
OdpowiedzUsuńTen grudzień jest serio... dziwny. Pozostaje liczyć na to, że styczeń jednak wszystko zbilansuje i przynieje ze sobą chociaż trochę spokoju wewnętrznego.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ten rok właśnie skończy się w dobry sposób, żeby grudzień zostawił po sobie dobry ślad.
OdpowiedzUsuńPamiętam, że zeszłoroczny grudzień mnie nie cieszył, nie czułam przygotowania do świąt i w ogóle, jakoś dziwnie mi było, a teraz? Teraz jest zupełnie inaczej, cieszę się na święta, na chwilę oddechu, radość sprawia mi cała masa rzeczy do zrobienia. Ostatnio się zawiodłam, ale tym razem jest zupełnie inaczej. Zobaczysz, że i u Ciebie wszystko może się jeszcze zmienić. :)
OdpowiedzUsuńGrudzień zawsze mija mi pod znakiem smutku, bez jakiegoś wyraźnego powodu. Ten smutek to nie żal po odchodzącym roku, ani nie strach przed nowym. Czasami mam wrażenie, że ten smutek to upływający czas, życie przeciekające nam zbyt szybko przez palce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!