29 grudnia 2019

Chora i zmęczona potrzebą...

W pewnym momencie noc przestaje mieć znaczenie. Wiele lat temu pisałam o panoramie miasta, w którym zostawiłam część samej siebie, na długo przed tym, zanim mogłam oglądać je na własne oczy, a dziś mam swoją. Miałam już ostatnie piętro w miejscu, w którym chciałam mieszkać, w którym przez ostatnie miesiące z całego serca próbowałam się nie dusić, a dzisiaj mam inną, w miejscu, którego nigdy nie lubiłam, którą z każdym dniem zaczynam kochać w sposób, którego nie rozumiem. I słów jest więcej, i muzyki, i chęci ucieczki w miejsca, do których nie chciałam wracać. A teraz podświadomość sama mnie prowadzi. Do pudeł zamkniętych na górnej półce szafy, do starych zeszytów, do stu osiemnastu zapisanych stron, czekających, by móc do nich wrócić. Dziś mogę. Być może jestem tak rozsypana, że dziś nie robi mi to różnicy. I zatracam się w nich, z Nimi, od nowa, choć dziś budzą nieco inne emocje. Ale są moje, bliższe niż jakiekolwiek inne, bliższe niż ta muzyka, do której kilka miesięcy temu zaczęłam wracać. Te słowa rozumiał Żukowsk, Leszek rozumiał więcej niż ktokolwiek na świecie. I dziś ja rozumiem, w inny niż kiedyś sposób, dojrzalszy, a jednak wciąż tak ulotnie naiwny. Piję dziś inną kawę. Zaczęłam dokładnie w tym miejscu, w którym uśmiechaliśmy się pod nosem, kiedy mówiła nam, że przestała słodzić, bo jej mąż nie lubi cukru. A ja słodzę więcej, wiesz? Choć cukru nie lubię. A w pewnym momencie, mimochodem, samemu tego nie rozumiejąc, zaczynasz sięgać po rzeczy, od których stroniłeś przez lata. Może nawet przez całe życie. Mówisz mi, że się o mnie martwisz, widząc siebie we mnie, coraz częściej. A ja się martwię o Ciebie, bo też już to znam. Choć Ty mi nie wierzysz. Jest taki rodzaj samotności, taka cisza, które przewiercają człowieka na wskroś. I nagle nie ma znaczenia, czy jest druga w nocy, czwarta nad ranem, czy piętnasta pięćdziesiąt trzy. Jesteś, ale jakby Cię nie było. Prowadzisz rozmowy jak przed dziesięciu laty, emocjonalnie rozsypany, czując się jak nastolatek, którym od dawna nie jesteś. I nie ma znaczenia, czy masz jeden, dwa, czy trzy z przodu. Dziś jesteś dzieckiem, znów, mającym jakieś marzenia, ale więcej rozterek. Budzę się z nieprzyjemnym uczuciem strachu wymieszanym z przyjemną bliskością. Ale to był tylko sen. Jak większość w ostatnich tygodniach. Bo cała reszta dzieje się jakby obok. Nie muszę jej widocznie rozumieć, tak jak nie muszę, lub samo tak wyszło, brać w niej udziału. Siedzę na kanapie wpatrując się w przestrzeń w mieszkaniu podobnym jak to, które lata temu zostawiałam za sobą z żalem, tracąc poczucie bycia w domu. A dziś w domu czuję się już tylko w jednym miejscu, zupełnie do mnie nie należącym. W którym momencie ta historia zatoczyła koło? Nie odpowiadaj, wiem. Dokładnie w połowie lipca, podczas kolejnej z dziesiątek nazbyt długich rozmów. Podczas nieobecności, nie-fizyczności, podczas bliskości znacznie dotkliwszej niż cokolwiek, co można byłoby poczuć opuszkami. A te opuszki dziś bolą. Z niedotykania. Tak jak wargi z niepocałowania. A najbardziej bolą ramiona, nieotulone, nieotulające. I choć nie mam już -nastu lat, od bardzo dawna, to dziś czuję się tak, jak lata temu na pewnych schodach, wdychając zapach, do którego odebrano mi prawo. 

7 komentarzy :

  1. Wróciłam tu znowu, choć wcale mnie w tym świecie nie ma. I nie to chcialam zastac . Chcialam przeczytać o Twoich czterech ścianach pełnych ciepła i melancholii. Tulę mocno i życzę wszystkiego co najlepsze na Nowy Rok. Oby przyniósł to, czego tak bardzo Ci brakuje.

    Dawną Używka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Poczułam to... I jest mi bardzo przykro.

    OdpowiedzUsuń
  3. To wszystko jest bardzo bolesne i trudne... nawet przez monitor komputera. Nie wiem, co mogłabym powiedzieć...

    OdpowiedzUsuń
  4. Smutna ta historia, ale może jeszcze będzie z niej jakiś happy end. W końcu przyjdzie ktoś kto da Ci prawo do kochania, całowania, dotykania... Z kim będziesz zupełnie szcześliwa. Pogodzenie się z przeszłością to już ku temu dobry, pierwszy krok :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zostań w miejscu, które czujesz, że jest Twoje. Osiądź tam, gdzie czujesz, że odpoczywasz, że możesz oddychać. Tam herbata i książka smakują najlepiej.

    OdpowiedzUsuń
  6. a ja tylko poproszę o zaparzenie kawy, abym mogła w milczeniu z Tobą dzielić się nią.

    corset.

    OdpowiedzUsuń