5 kwietnia 2012
Skłamałam.
Masz rację, skłamałam. Tak właściwie... kłamałam cały czas. Każdym słowem, spojrzeniem, najmniejszym gestem. Z egoistycznych pobudek, mających na celu zapewnienie mi bezpieczeństwa. Trzymałam wszystko w sobie i choć nie raz chciałam powiedzieć prawdę - gryzłam się w język. Przygryzałam do krwi wargi, pisząc kolejne wiadomości. Odwracałam wzrok, unikając odpowiedzi. Nauczyłam się nawet panować nad drżeniem głosu, byle tylko nie dać niczego po sobie poznać. Nienawidzę kłamać i tak naprawdę nigdy nie umiałam tego robić. Ale teraz, przez te kilka ostatnich miesięcy - wychodziło mi idealnie. Zaciskałam dłonie na materiale przydługich rękawów bluz, które zaczęłam niedawno nosić i z uniesioną głową, czasem nawet patrząc Ci w oczy, potrafiłam powiedzieć wszystko. Słowa przesycone kłamstwem wylewały się w moich ust całymi potokami. A Ty patrzyłaś na mnie, głęboko wierząc, że jestem z Tobą szczera. Nazwałaś mnie przyjaciółką dawno temu. Zaufałaś mi, jak nikomu innemu. Od dawna wiem, że kłamiesz we wszystkim, ale ja nigdy nie chciałam być taka jak Ty. Ostatnie miesiące to mały wyjątek od tej reguły. Ubezpieczenie na przyszłość. Bo jak mogłabym Ci powiedzieć, że On nadal jest dla mnie cholernie ważny, najważniejszy, kiedy wiem, że Ty prędzej czy później wykorzystasz to przeciwko mnie i wybijesz mi nóż nie w plecy, a w samo serce, jeszcze później przekręcając go na boki i z szyderczym uśmiechem na ustach spojrzysz mi w twarz, mówiąc o przyjaźni? Nie mogłam. Nadal nie mogę...
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Taki instynkt samozachowawczy?
OdpowiedzUsuńTak. Widziałam już do czego jest zdolna. Co potrafi zrobić z ludźmi, których nazywała "przyjaciółmi".
UsuńCałe szczęście, że nie zaginął on nam całkiem w tym całym "ucywilizowaniu".
UsuńNo i znów się zgodzę. Tak. To bardzo przydatne.
UsuńCo potwierdza, że człowiek jednak jest zwierzęciem.
UsuńOczywiście, że jest.
UsuńLew masochista - kłaniam się nisko.
Wyczuwam silny wpływ "Zmierzchu" ;D
UsuńŚwietnie to napisałaś. Aż się chce dalszy ciąg...
OdpowiedzUsuńNieszczerość zabija przyjaźń. I w sumie, jeśli już raz zaczęło się kłamać, to kłamstwo całą tętniącą krew zakaża. I nie wierzę, że z tego można się oczyścić. Ja w życiu miałam tylko takie "przyjaźnie"...Wiecznie kłamałam, bo nie przedstawiałam siebie prawdziwej. Zawsze musiałałam i nadal muszę pilnować się, kiedy rozmawiam z "przyjaciółkami"...
Do dupy takie coś.
To kłamstwo to jedynie... instynkt samozachowawczy. Wiem, że zgnoiłaby mnie przy najbliższej okazji. Przy naszej kłótni uderzyłaby właśnie w Niego...
Usuńnie obwiniaj się, że kłamałaś - czasem tak trzeba.
OdpowiedzUsuńW takim razie czekam na efekt końcowy hihi :)
P.S mam dość Onetu. Teraz jestem na www.tworzywosztuczne.blogspot.com
Wiesz... ja nie sądzę, żeby "czasem tak było trzeba", ale w tym wypadku - nie miałam innego wyjścia. Wiem do czego jest zdolna.
Usuńmówiąc "czasem tak trzeba" miałam na myśli właśnie ten fakt, że nie miałaś innego wyjścia i musiałaś tak postąpić. Co do komentarza; kiedyś wydawało mi się zupełnie inaczej i sądziłam, że każda mała zachcianka to pewnego rodzaju marzenie - teraz jest inaczej. Czyli jesteś w kwestii wyjazdu do Berlina bierna - zupełnie jak ja w kwestii wyjazdu do Ameryki... Obie musimy się postarać, by to zmienić. I powiem Ci, że warto się troszkę namęczyć, Berlin (moim zdaniem) to piękne miasto, zwłaszcza nocą! :)
UsuńPrzepraszam - jestem na www.tworzywoniesztuczne.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWięc to nie przyjaźń.
OdpowiedzUsuńOczywiście, że nie. Napisałam jedynie, że to ona nazywa mnie przyjaciółką. Ja przestałam, kiedy zobaczyłam jak się zachowuje w stosunku do tych swoich "przyjaciół". Poza tym, dla niej to jedynie puste słowo, więź działająca w jedną stronę. A przecież tak nie powinno być.
UsuńWięc ją olej, odetnij się. Takie życie jest toksyczne.
UsuńPrzepięknie piszesz!
OdpowiedzUsuńale to jest piękne aż się prawie popłakałam...
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :)
Bez przesady, nie ma czego płakać. :)
UsuńPrzyznam się, że w moim życiu nie potrafię już odróżnić prawdy od kłamstwa, trochę się zapędziłam, w kozi róg, jak to mówią.
OdpowiedzUsuńTo ja, Kontrastowa, uciekłam z Onetu, teraz jestem na http://fuckandrockon.blogspot.com/ i mój nick to Rewolucja :)
Ja się przyznaję, że kwestionuję wszystko, co ludzie do mnie mówią. Do tego stopnia, że ostatnio nie uwierzyłam własnemu ojcu jak mówił, ile jest stopni na dworze... Musiałam sama to sprawdzić. Najbłahsze rzeczy, a ja i tak nie wierzę...
UsuńRównież brak mi zaufania do ludzi. Kwestia doświadczeń niestety. :(
UsuńJa też nikomu nie ufam. Życie mnie tego nauczyło.
UsuńLudzie. Tak, mnie też. A wiesz, co jest najgorsze? Kiedy tylko się otworzyłam, po naprawdę długim czasie - przejechałam się bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.
UsuńCóż, tak naprawdę nie jesteśmy w stanie nigdy do końca poznać intencji drugiej osoby.
UsuńKochana jak będziesz dobrze pisać i Twoje dzieła będą miały dobry obrót to do trzydziestki zarobki zagwarantują Ci dobre życie i wtedy będziesz mogła zając się czymś co mniej lubisz, ale co nadal będzie sprawiało Ci trochę radości. ;)
OdpowiedzUsuńPoza tym podobno życie zaczyna się dopiero po 30stce więc wszystko przed nami!! :D
Piękne słowa.W pewie sposób utożsamiam się z tym tekstem.Życzę Ci dobrych decyzji, i żebyś niczego nigdy nie żałowała:)Dodaje do ulubionych :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Jak na razie nie żałuję, to dużo. :)
UsuńTacy ludzie po prostu nie zasługują na szczerość...
OdpowiedzUsuń"Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie"...?
UsuńTak, chyba dobre powiedzenie.
UsuńTo co było między wami to z pewnością nie przyjaźń. Nikt kto źle Ci życzy, nie jest nawet przychylnie do Ciebie nastawiony, a przyjaciele, potrafią naprawdę wiele rzeczy w życiu zrobić, ale żeby pomóc, potrząsnąć, wyprowadzić Cie na prostą. Ale tu też nie droga kłamstwem.
OdpowiedzUsuńNiemniej jednak nie dziwię Ci się, w Twojej sytuacji, pewnie tez bym kłamała.
Z takich właśnie powodów nie wierzę w przyjaźń pomiędzy dwiema dziewczynami. Bo często jest w niej bardzo wiele kłamstwa, zawiści i uderzania w momencie, kiedy najmniej się tego spodziewamy. Jedna taka moja znajomość została niedawno zakończona.
OdpowiedzUsuńlubie taki styl pisania, od dzis jestem tu stalym gosciem! a ogólnie, to świetny blog! :D wpadnij do mnie *: obserwuj, jeśli blog Ci się podoba :) masz twittera? follow? @viktoriapoland :)
OdpowiedzUsuńah, skad ja to znam ..
OdpowiedzUsuńMhmmm. Dla mnie ten człowiek przestał by istnieć. Ludzie u mnie nie mają drugiej szansy. Raz przez nich zawiedziona unikam potem kontaktu i zapominam.
OdpowiedzUsuńCóż, jeżeli obie okłamujecie się wzajemnie, no to po co to dalej ciągnąć?
OdpowiedzUsuńEj, kochaniutka, samych radości na święta! Żadnych problemów, pysznego jajka i duużej weny do pisania! ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki. :*
To może powinnaś to zakończyć?
OdpowiedzUsuńNie wiem jak ktoś taki może mówić o przyjaźni.
OdpowiedzUsuńCzytałam na Onecie, czytam również tutaj.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z http://world-of-littles.blogspot.com/
Po takim ciosie z przeszłości cholernie trudno znów tę samą osobę obdarzyć zaufaniem
OdpowiedzUsuń