4 sierpnia 2012

Nierozerwalne więzi.

Potrzebuję spokoju, po prostu. Tych kilku dni beztroskiego leżenia i wpatrywania się w niebo, muzyki w słuchawkach, dobrej książki na wieczór i rozmowy nocą. Kilku znaczących spojrzeń, zaufania, które nie uleci, kiedy wzejdzie słońce. Promieni słonecznych delikatnie muskających zaróżowione policzki i rozmów (nie koniecznie) o niczym. Bo o wszystkim można rozmawiać z każdym, a ja nie każdego potrzebuję, tylko kogoś, kto będzie nie na chwilę, a na stałe. Nie faceta, który przytuli, kiedy nocą śni się koszmar i nie przyjaciela, który powie, że faceci mają ubytki zamiast mózgu dobrze wiedząc, że ja się z tym nie zgodzę. Ale kogoś, do kogo z rana będę mogła zdzwonić i powiedzieć, że moje włosy są w fatalnym stanie po kolejnym farbowaniu, że moje paznokcie znów pozbywają się lakieru, a nie mam zmywacza, że na środku sypialni stoi pudło ze zdjęciami, na spodzie którego wciąż leży pamiętnik, a mnie nie chcę się go ruszyć, bo pierwszy raz w życiu nie chcę wracać do przeszłości, choć zapomnieć też przecież nie chcę, jedynie nie myśleć w tej chwili, bo mam dość rozmów z samą sobą. Dwóch kieliszków i czerwonego wina. Nakręcania włosów na wałki, malowania paznokci. Wybierania zasłon do nowego mieszkania i przycinania kwiatów. Lato się skończy, przyjdzie jesień, wróci rzeczywistość. A ja zamiast samotnych wieczorów chcę siedzieć pod kocem i pić herbatę z cytryną z kimś, z kim za kilka lat będę kupować sobie bransoletki przyjaźni, której żadna z nas i tak nie będzie nosić, bo to brzydkie i do szczęścia nikomu niepotrzebne. Bo to szczęście zapewnimy sobie same, nawzajem, obecnością w trudnej chwili i uśmiechem widocznym na twarzy tej drugiej. Nie nadaję się do tego. 

109 komentarzy :

  1. Każdy potrzebuje takiego czegoś. Teraz będę pojawiać się na blogspocie. Adres w nicku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy potrzebuje, nie każdy zasłużył.
      W końcu! Onet mnie dobija.

      Usuń
    2. :) Mam nadzieję, że na blogspocie uda mi się odnalezć takie miejsce jak na Onecie :)

      Usuń
    3. Wiesz... miejsca tworzą ludzie.

      Usuń
    4. Pewnie, coś w tym jest!

      Usuń
    5. Sprawdza się w 99% przypadków. :)

      Usuń
    6. A ja coraz częściej myślę, że jestem pechowcem. Jestem w złym miejscu, czasie i otaczają mnie niewłaściwi ludzie. Ale przynjamniej tu mogę odreagować od tego wszystkiego.

      Usuń
    7. Też mam czasem takie wrażenie. Ale to my powinniśmy się starać stworzyć swoje miejsce, a nie liczyć na to, że samo się do nas dostosuje. :)

      Usuń
    8. Całkiem możliwe. Dlatego postanowiłam odreagować i trochę odpocząć od tych ludzi, którzy mnie otaczają.

      Usuń
    9. Ja też. Kiedy odetchnę od wszystkiego. To wpływa pozytywnie.

      Usuń
    10. Dobrze jest mieć w swoim otoczeniu ludzi, którzy to akceptują.

      Usuń
    11. O takich niestety trudno.

      Usuń
    12. Kiedyś wydawało mi się, że nie znajdę takich ludzi. Później spotkałam na swojej drodze kilka osób, którym choć z początku to nie odpowiadało - nauczyli się to akceptować, pod warunkiem, że wracam.

      Usuń
    13. Może i ja takich spotkam w swoim życiu. Niektórzy nie potrafili tego zaakceptować i są już w moim życiu tylko historią.

      Usuń
    14. Na tych nie powinnaś się skupiać.

      Usuń
  2. Potrzebujesz po prostu najlepszej przyjaciółki, pokrewnej duszy. Wiem jak trudno kogoś takiego znaleźć. Jeszcze trudnej jest, kiedy przekonasz się, że osoba, której zaufałaś nie jest tego warta, że zwyczajnie nawaliła.
    Niestety, znam to uczucie.

    najaramsie.blogspot.com

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie jest trudno, bo chciałabym czegoś, do czego tak naprawdę się nie nadaję.

      Usuń
    2. Dlaczego tak myślisz? Nie nadajesz się do przyjaźni?

      Usuń
    3. Każdy się nadaje

      Usuń
    4. Kiedyś też tak mi się wydawało.

      Usuń
  3. Czasami wystarczy chociaż taka obecność. Miałam ją, miałam tę najprawdziwszą. I kurwa wyjechać musiałam.

    Nie ma nikogo, kto mógłby dla Ciebie po prostu być, tak jak tego potrzebujesz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dlaczego twierdzisz, że się do tego nie nadajesz?

      Usuń
    2. Bo pieprzę sobie o tym, że chciałabym, bo chciałabym, ale chyba się boję, bo ludzie zawodzą, bo ja zawodzę, bo ideały nie istnieją, a ja chciałabym go znaleźć. Nie tak, żeby było bez kłótni, nie wiecznej sielanki. Wręcz przeciwnie, kłótni, strzelania w twarz, kiedy tego potrzeba, ale takiego, żeby później była rozmowa, żeby godzić się bez natychmiastowego zapomnienia. Bez obietnic, nic nie znaczących.
      I co z tego, że miałam, skoro wszystko się później rozchodzi.

      Odległość da się przeżyć, wiesz o tym?

      Usuń
    3. Ideały nie istnieją? W takim razie co z moją przyjaciółką? Nigdy nie zawiodła i nawet jeśli żadna z nas nie jest idealna, to nasza przyjaźń jest. Poważnie. I to od 4 lat, wczoraj wybiła nam rocznica. Mamy sielankę.

      Rozchodzi się, a czy Ty o to walczysz?

      Wiem o tym, Ale czasami potrzebujesz, żeby ktoś po prostu koło Ciebie siedział. Objął. Pocałował. Był. Miałam też przyjaźń przez internet. Dało się. Przez dwa lata się dało, dużo o Niej pisałam, pewnie pamiętasz...

      Usuń
    4. Mnie też się kiedyś wydawało, że idealne więzi mają prawo przetrwania. Ale spory się pojawiają, sielanka zawsze ustaje. Tyle, że niektóre kłótnie zamiast być przyczyną zerwania więzi - umacniają je, mocniej niż cokolwiek innego.

      Walczę, kiedy mam o co. Ale są takie sytuacje, że nie warto ani wciskać się na siłę, ani usilnie przekonywać kogoś, że będziesz dawać z siebie 400 procent, kiedy już dajesz dwieście. A ja angażując się w jakąkolwiek więź - daję z siebie maksimum, zawsze. Tyle, że przyjaźnie istnieją tylko na zasadzie wzajemności.

      A te internetowe faktycznie są cudowne, sama w ten sposób poznałam dwie osoby, których z pewnością do końca życia nie zapomnę. Ale kiedy decydujesz się przenieść ją na "realny" grunt - pewne sytuacje zaczynają już wymagać spotkać, rozmów w cztery oczy... Ja chyba naiwnie zbyt długo czekałam(?) na Jej ruch.

      Usuń
  4. napisałaś dokładnie wszystko,czego i mi potrzeba. niestety tak trudno to znaleźć,trudno się otworzyć,zaufać, nigdy nie poznałam osoby,do której mogłabym w nocy zadzwonić, spotkać się w każdej złej chwili, pośmiać się z byle czego i pomalować sobie paznokcie. jeśli już mam bliższe osoby to są one daleko. cholera..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zawsze staram się być kimś takim dla osób, które są dla mnie ważne. Nie raz już odbierałam w środku nocy telefon i słuchałam, jak przeklinają życie... Tyle, że sama nigdy nie zadzwoniłam. Może to też kwestia zaufania?
      A bliskość... kilometry często nie grają roli, to zależy od więzi...

      Usuń
  5. wiesz,że miałam tak samo? starałam się być kimś,kogo sama potrzebowałam,ale ja nie dostałam tego nigdy, kończyło się na tym,gdy ktoś potrzebował mnie.
    może i racja, ale przyjemniej mieć kogoś bliskiego niedaleko. chociaż..lepiej w ogóle go mieć. nieważne gdzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie - nieważne gdzie. I choć zgodzę się z Tobą, że dobrze byłoby mieć kogoś takiego tuż obok, żeby w środku nocy móc nie tylko zadzwonić, ale też stanąć w jego drzwiach... Dobrze jest móc chociaż zadzwonić, czy napisać do niego, kiedy uparcie krążące po głowie myśli rozsadzają głowę.

      Usuń
    2. o tak. mimo że z natury jestem samotnikiem to czasem mam nieodpartą ochotę pobyć z kimś kto mnie rozumie, po prostu pobyć,posiedzieć gdzieś,wypić wino,kawę,nieważne.

      Usuń
    3. Czy butelkę wody, zgodzę się. Zapalić, choć nie palę. Posłuchać, chociaż to ja chciałabym mówić. Zamknąć oczy, choć lubię wszystko widzieć. Czuć bliskość, mimo umiłowania samotności. Ze mną jest tak samo.

      Usuń
    4. miło,że się rozumiemy. wierzę,że poznam jeszcze taką osobę,z którą takie rzeczy będą możliwe. życzę tego i Tobie.

      Usuń
    5. Może szukamy za daleko, za mało doceniając to, co mamy "pod ręką"?

      Usuń
    6. ja mam pod ręką cudowną przyjaciółkę,mamę. doceniam. staram się doceniać jak mogę.
      ale przydałaby się przyjaciółka mniej więcej w moim wieku.

      Usuń
  6. Beztroskie wakacje, niestety mają to do siebie, że się kiedyś kończą. Tak samo człowiek ma to do siebie, że potrzebuje drugiej rozumiejącej go osoby.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu nie o wakacje chodzi. Na dzień dzisiejszy wolałabym jesień i powrót codziennego chaosu.

      Usuń
  7. Też potrzebuję. I na potrzebie zawsze się kończy w moim wypadku. Zaczynam wątpić w istnienie przyjaźni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zwątpiłam w swoją zdolność do niej.

      Usuń
    2. A ja... wątpię w całą resztę świata.

      Usuń
    3. Hm... mnie też kiedyś zdarzało się powątpiewać.

      Usuń
    4. Chciałabym nie musieć powątpiewać, nie mieć ku temu powodów.

      Usuń
    5. Powody będą zawsze. My musimy nauczyć się skupiać na pozytywach.

      Usuń
    6. Najpierw trzeba je odnaleźć.

      Usuń
    7. Od tego trzeba zacząć. Szukanie bywa męczące, trudne, ale o to, co przychodzi zbyt łatwo zazwyczaj nie warto jest walczyć.

      Usuń
    8. Masz rację, wiem, że masz.

      Usuń
    9. ... ale co z tego? Ciężki z Ciebie przypadek.

      Usuń
    10. I co mam z Tobą zrobić? ;D

      Usuń
    11. Hm, hm, hm a da się coś jeszcze zrobić? ^^

      Usuń
    12. Daj znać jak Ci się uda xD

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. czemu? interpetuj to jak chcesz. po to stworzyłam tą notkę.

      Usuń
    2. mnie samotność nie przytłacza. lubię ją.

      Usuń
    3. którego?

      Usuń
    4. przecież zawsze można spróbować z nimi pogadać. no chyba, że oni już się w ogóle do Ciebie nie odzywają.

      Usuń
  9. a wierzysz w przyjaźnie damsko-męskie ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masz przyjaciela faceta ?
      z ostatnich słów wnioskuję, że jednak chodziło Ci o "nią". (uśmiecham się)

      Usuń
    2. Od zawsze. I bardzo go cenię, ale to nie to samo. Co prawda to taki typ faceta, z którym mogę porozmawiać o lakierach do paznokci, farbowaniu włosów, itp., ale i tak...
      A w tym poście tak, chodziło o "nią" :)

      Usuń
  10. Nie nadajesz się do takiej przyjaźni?

    OdpowiedzUsuń
  11. Nikt nie jest doskonały! Pamiętaj, że ktoś tam po drugiej stronie może też nie być gotowy na przyjaźń, ale wydaje mi się, że to po prostu przychodzi, poznajesz tą osobę i jest. Całą sobą wierzę, że w końcu spotkasz taką koleżankę, z którą stworzycie coś pięknego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie chodzi tu raczej o to, żeby potrafić to utrzymać. Ale dziękuję :)

      Usuń
    2. Ale to samo przychodzi ;) Po prostu wiesz, że nie chcesz jej stracić i jakoś idzie :)

      Usuń
    3. Chyba jednak nie do końca ;)

      Usuń
    4. Może to zależy od osób? Mi to weszło w krew - wiedziałam, że ją mam, i muszę się w pełni zainteresować tym wszystkim, nią, by jej nie stracić. I było, jest - i mam nadzieję, będzie :)

      Usuń
    5. Mnie czasem brakuje siły. Czasem wątpię w to, ze jesteśmy w stanie naprawdę ze sobą rozmawiać. Zmieniłyśmy się pod wpływem czasu, a odległość w tym wypadku wpływa na naszą niekorzyść...

      Usuń
  12. każdy nadaje się do przyjaźni, musi tylko znaleźć bratnią duszę. A to nie lada wyzwanie. Ale nie jest nie do zrobienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znaleźć to jedno, utrzymać drugie.

      Usuń
    2. Utrzymać to już nie taka sztuka. Skoro to prawdziwa bratnia dusza, problemu nie ma.

      Usuń
    3. Wierz mi, że z moim charakterem - jest. ;)

      Usuń
    4. Aż taki ciężki? Taki diabeł z Ciebie jest? Chociaż może Diablica raczej!

      Usuń
    5. Jestem cholernie nieznośna, mam tego świadomość. Ciężko ze mną wytrzymać. Dlatego cenię ludzi, którzy jednak są w stanie wytrwać. :)

      Usuń
    6. Czasami czuję się podobnie. Ile można przebywać z człowiekiem, który ciągle mówi o swoich fantazjach erotycznych? Haha :D

      Usuń
    7. Spędzam 24 godziny na dobę z takim, który nie ma chwili bez skojarzeń i często za dużo i za często mówi o seksie na głos. Myślę, że długo ;D

      Usuń
    8. Chyba tylko Ty jesteś już na to odporna :D

      Usuń
    9. Jestem. Ja uwielbiam mieć z kim o tym rozmawiać! ;D

      Usuń
  13. Wiesz, ja też się chyba nie nadaję... źle Ci z tym?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Źle, kiedy tracę "coś", na czym mi zależy.

      Usuń
    2. Wtedy zwykle jest źle... Życie to pasmo zysków i strat.

      Usuń
    3. I chociaż te "straty" są potrzebne do uświadomienia nam, jak bardzo nam na czymś zależy - niektóre chciałoby się obejść.

      Usuń
    4. Zdecydowanie tak... Nie powinno się myśleć o tym co mogłoby być gdyby, ale ja nie umiem od tego odejść, jak większość.

      Usuń
    5. Każdego dopadają czasem tego typu myśli. Ważne, żeby nie przejęły kontroli nad naszym życiem.

      Usuń
    6. Ciężko, kiedy czegoś brakuje.

      Usuń
    7. Ale wtedy tym bardziej trzeba się starać...

      Usuń
    8. Obowiązkowo, kiedy mi zależy. A na sobie samej zależy mi zawsze.

      Usuń
  14. każdy nadaje się do przyjaźni ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Z miłością jest jak z przyjaźnią wszyscy jej pragną, ale nie każdy jest w stanie się z nią zmierzyć.

    Problem tkwi w Tobie? Czy w niej?

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam nadzieję, że rozdział z tymi nieszczęsnymi znajomościami zakończę raz na zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  17. A nie chcialabyś przyjaciela w osobie faceta? Mówię o relacjach wyłącznie przyjacielskich. Mężczyźni też chętnie sluchają o wlosach i lakierze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze takich miałam, i bardzo ich cenię. Ale to nie to samo :)

      Usuń
  18. Czasem dobry ktoś na chwilę niż nikt. Teraz trudno jest znaleźć przyjaciół, bo ludzie powoli osiągają szczyt egoizmu i po prostu nie potrafią wczuć się w potrzeby innej osoby.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie nazywałabym czegoś, co jest na chwilę "przyjaźnią". Nie mam nic przeciwko takim znajomościom, ale nie nazywam ich.

      Usuń
  19. Chyba potrzebuję tego samego co Ty...

    OdpowiedzUsuń
  20. Muszę przyznać, że poruszył mnie ten post niezmiernie. Mimo że nie jestem w tej samej sytuacji i mimo że tego nie potrzebuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym bardziej dziękuję, miło mi czytać te słowa :)

      Usuń