25 grudnia 2012

Holly Jolly Holiday.

weheartit.com
1. Zaczynasz świąteczne zakupy na Black Friday czy czekasz z nimi na ostatnią chwilę?
Kwestię Black Friday pominę :). W każdym razie - raczej staram się kupować prezenty wcześniej, żeby ostatnich przedświątecznych dni nie spędzać w galeriach (nie należę do kobiet lubiących zakupy :). Chociaż w tym roku muszę Wam się przyznać - zaczęłam dopiero w sobotę.

2. Jeśli mogłabyś wystąpić w jakimś świątecznym filmie, to w jakim ?
Oglądałam ostatnio Bezsenność w Seattle, po raz chyba setny z resztą, i doszłam do wniosku, że to jeden z moich ulubionych filmów z tego bożonarodzeniowego okresu. Więc może w tym?

3. Co wolisz: Wigilię czy Dzień Bożego Narodzenia (24 czy 25 grudnia) ?
Wigilię, mimo wszystko. Kilka lat temu nauczyłam się na ten jeden dzień zamykać buzię i nie wypominać nikomu tego, co przechodziłam w domu przez cały rok. Bez względu na to, jaki mam stosunek do swojej rodziny na co dzień i jak wiele na jej temat mam do powiedzenia - chcąc nie chcąc muszę przyznać, że potrafią czasem się zjednoczyć. Odnoszę nawet wrażenie, że Wigilia jest u nas nie tyle sztuczna, co... pełna (płonnej) nadziei, że jednak coś się zmieni. Pozostałe dni to jedynie obiad w większym gronie, albo kawa i ciasto z domownikami.

4. Gdzie twoja rodzina stawia choinkę i kto ją dekoruje?
Odkąd pamiętam choinka u mnie w domu stoi zawsze w tym samym miejscu, w salonie, a dekoruje ją przeważnie mój ojciec. Choć w tym roku robiłam to ja, a wcześniej, wiele lat temu, kiedy byłam dzieckiem - robiliśmy to wspólnie.

5. Białe czy kolorowe światełka?
Zdecydowanie białe, choć u mnie w domu są zawsze tandetne kolorowe ;)

6. Czy jesteś niegrzeczna i szukasz po domu schowanych prezentów, czy czekasz, żeby rozpakować je normalnie (po pierwszej gwiazdce) ?
Nie dostaję już raczej prezentów, no ale... zawsze czekałam. :) Chociaż, pamiętam jedne takie święta, byłam wtedy jeszcze w podstawówce, gdzie bardzo prosiłam "Mikołaja" (nie wierzyłam w niego już, no ale... rozumiecie, nie? ;) o MP3. Spadłam z krzesła próbując dostać się do najwyższej półki w szafie, a prezentu i tak nie znalazłam ;D

7. Wolałabyś żyć w chatce z piernika czy w pracowni Mikołaja?
Zdecydowanie w pracowni Mikołaja! Może jestem z lekka psychiczna, ale od dziecka lubiłam tę organizację ;)

8. Opowiedz o swojej ulubionej Wigilijnej tradycji...
Wspomniałam o niej w pytaniu 3 - jednoczenie się rodziny. Może brzmi to dość bajkowo, ale wierzcie mi, że u mnie w rodzinie naprawdę tak to wygląda. Choć ten okres przedświąteczny jest wypełniony kłótniami, krzykami i niejednym płaczem. Tyle, że Wigilię przeważnie spędzamy u Babci, która w ciągu całego roku ma strasznie dużo na głowie i to chyba właśnie dla niej staramy się stwarzać ten obraz ciepła wypełniającego każdy skrawek mieszkania.
Za to szczerze nienawidzę dzielenia się opłatkiem. To akurat jest strasznie sztuczne.

9. Jeśli mogłabyś być z kimś, obojętnie z kim pod jemiołą, kogo byś wybrała?
Wiecie, że myślałam nad tym pytaniem już dawno temu, i nic nie wymyśliłam? Nie mam w domu nawet jemioły, zabrakło nam miłości w tym roku ;)

10. Co jest na samej górze twojej choinki?
Taki dziwny, złoty, szklany czubek, który po trzecim z kolei upadku gwiazdki pełni funkcję raczej zastępczą niż dekoracyjną. (paskudny jest ;D)

11. Czy kiedykolwiek chodziłaś po domach i kolędowałaś?
Mówiłam Wam już, że w święta staram się być miła dla ludzi. Dla sąsiadów również, więc nie ;)

12. Czy odliczasz do Świąt? Jeżeli tak, to ile zostało dni do Świąt?
Odliczałam, w nadziei na wyjątkowe święta. :)

13. Jakie są przysmaki/jedzenie które możesz jeść co roku w czasie Świąt i nigdy Ci się nie znudzi?
Jestem strasznie wybredna, jeśli chodzi o jedzenie. Ciężko mi dogodzić i większość rzeczy, które jem na co dzień jem raczej z braku czegoś dobrego niż dlatego, że naprawdę mi to smakuje. Nie ma chyba przysmaków ze świątecznego stołu, które nigdy mi się nie znudzą. Poza mandarynkami oczywiście, ale chyba nie zaliczamy tego do świątecznego jedzenia? :)

14. Czy dla Ciebie magia świąt jest taka sama teraz, jak i kiedyś kiedy byłaś młodsza?
Nie. Chociaż od tych kilku lat, kiedy nauczyłam się, że niektóre rzeczy, w niektórym czasie, trzeba przemilczeć - staram się zobaczyć święta w bardziej pozytywnych barwach. I mniej więcej od trzech, mimo wszystko mi się to udaje. A poza tym - w rodzinie wszystko się zmienia, kiedy znów pojawia się w niej osóbka, która wierzy w Mikołaja. Wtedy warto chociażby dla niej się postarać :)

/ A może czuję to wszystko w ten sposób dlatego,
że za rok będę już tylko gościem?  

Jak Wam mijają święta, Kochani? :)

137 komentarzy :

  1. Ups, a u mnie jemioła wisi i w dodatku czekam na gościa... :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej, zapomniałam o jemiole ;O W sumie i tak nie miałby kto mnie pod nią pocałować.
    Gdzie mój prezent?! :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego ja też jej nie kupiłam. :<
      Mówiłam Ci - czeka na Ciebie ;D

      Usuń
    2. Ally... pocałować Cię? XD Haha :D
      Nie zjedz :XX

      Usuń
    3. Spieprzaj! ;D
      Nie zjem, nie lubię ;D

      Usuń
    4. No to chociaż przytulę xd
      Dobrze, pilnuj jej ;d

      Usuń
    5. Jesteś nieznośna xd
      Spoko, spoko ;D

      Usuń
    6. Ale nieznośna w słodki sposób, jak Junior? :>

      Usuń
    7. Nie. Junior jest jedyny w swoim rodzaju. Nie schlebiaj sobie! ;D

      Usuń
  3. I ja też. No po prostu kocham mówić z ludźmi, których coś interesuje, nawet kiedy ja totalnie się na tym nie znam i tylko kiwam głową. To super sprawa, godzinami mogę gadać o literaturze, o sporcie, muzyce, Ameryce i wielu, wielu rzeczach, ale również o malarstwie na którym się mało co znam.
    Był taki moment w życiu, kiedy odkryłam Eminema i bardzo mi pomógł i do tej pory tak jest. Jego teksty są niesamowite, on sam jest bardzo charyzmatyczny.
    Naprawdę? Znasz Debussego? Jego Claire de Lune? Petite suite? Reverie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam w swoim życiu takich muzyków, których odkryłam w pewnym ciężkim dla mnie momencie i dzisiaj stanowią niejako ostoję, kiedy coś jest... nie tak. Choć skłamałabym mówiąc, że słucham jedynie ich, albo chociażby ich na co dzień.
      Znam. Nie raz już zatonęłam w tej muzyce, choć dla mnie bogiem wciąż pozostaje Yiruma. Jest mi w jakimś stopniu bliższy.

      Nie mogę się dostać do Ciebie na bloga...

      Usuń
  4. A ja nie lubię Wigilii mimo wszystko. Najlepiej bym jej nie obchodziła.
    A święta? Czuję jakby ich nie było.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja starałam się w tym roku psychicznie do nich przygotować i naprawdę chciałam poczuć tę atmosferę. W ostatniej chwili okazało się, że będę miała przy sobie niemalże wszystkich bliskich mi ludzi, ale siedząc przy wigilijnym stole uświadomiłam sobie, że... to tylko kolacja. A szkoda. W przyszłym roku chciałabym swojej Wigilii. Pizzy, wina i nie-całkiem-świątecznych filmów. Wpadasz?

      Usuń
  5. Ja też nie mam takiej osoby, którą bym chciała wyściskać pod jemiołą ;p

    OdpowiedzUsuń
  6. Łamanie się opłatkiem jest najgorsze :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem. Człowiek sobie nagle uświadamia, że nie zna ludzi, którzy stoją naprzeciw niego.

      Usuń
    2. Dokładnie. Więc ja się ograniczyłam do zaledwie 'zdrówka', i to chyba wyszło najkorzystniej.

      Usuń
    3. Ja do "wszystkiego najlepszego".

      Usuń
  7. muszę w końcu obejrzeć tą 'Bezsenność...'. zwłaszcza, że odkąd oglądam Grey's Anatomy, to Seattle niezmiernie mnie intryguje ^^
    i u mnie też w tym roku jemioły zabrakło :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie oglądałaś? No jak mogłaś! ;D

      Usuń
    2. no wiem, wiem - strasznie jestem w tyle, ale ja tak zawsze z filmami :P jakoś wolę czytać, niż oglądać, więc nawet z filmową klasyką jestem opóźniona :P

      Usuń
    3. Ja tam mimo wszystko bardzo lubię kino ;)

      Usuń
  8. Też nigdy nie lubiłam dzielenia się opłatkiem. Idź po całej rodzinie i wymyślaj na poczekaniu jakieś życzenia, byle tak żeby sztunie nie brzmiały.. całe szczęście to mnie od siedmiu lat omija, bo mama nie przykłada do tego wagi.
    Zgadzam się, niektóre rzeczy trzeba przemilczeć, a atmosfera świąt wpływa na to odpowiednio :D ja to teraz już jestem "po" i byle do sylwestra. spodziewam się upalenia, a dawno nie paliłam...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sądzę, że gdyby Wigilia miała być u mnie w domu - też by tego nie było.
      Nie mów nic na temat Sylwestra, proszę. xd

      Usuń
    2. dlaczego (czy nie pytać:p)

      Usuń
    3. Czeka mnie wieczór z telewizorem, mało optymistyczna wizja ;D

      Usuń
    4. to dużo lepsze niż melanż z nielubianymi ludźmi (wg mnie):D

      Usuń
    5. Według mnie też, dlatego zrezygnowałam z wyjazdu. Ale mam ochotę na plenerową imprezę, tyle że chętnych na nią brak ;D

      Usuń
    6. ludzie to by tylko w domu siedzieli, nie pamiętają jak to było jak trzeba było chlać po podwórkach, żeby nie było przypału.:D

      Usuń
  9. Także preferuję ten film na święta. Chociaż ostatnio oglądałam Słodki listopad i płakałam jak głupia ;)

    Tobie też wszystkiego dobrego :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja tam lubię standardowo Kevina :D

    U mnie święta wyśmienicie, choć inaczej niż zwykle:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znoszę tego filmu, nigdy go nie lubiłam ;D

      Miła odmiana? :)

      Usuń
    2. Ja zaaawsze. Mogłabym tam grać, szkoda, że najlepsi aktorzy to faceci. Chociaż mnie zawsze bardziej śmieszą oni, w sumie facet jest lepszym komikiem od kobiety i basta. :P

      Zawsze było dobrze, ale teraz było... tak w pełni:)

      Usuń
    3. Właściwie masz rację, kobiety są jakieś... dziwne ;D

      Cieszę się. Miło słyszeć, że święta sprawiają przyjemność, a nie są jedynie przykrym obowiązkiem. :)

      Usuń
    4. Nie lubię ostatnio kobiet. :P

      :)

      Usuń
    5. Ja ich nigdy nie lubiłam ;P

      Usuń
  11. Dawno nie oglądałam "Bezsenności w Seattle", aż chyba sobie obejrzę, chociaż ostatnio na nic nie mam czasu, mimo że jest przerwa świąteczna. Ja to zawsze szukałam prezentów po domu! No i też co roku podglądałam ze schodów do salonu, kiedy mama z tatą pakowali prezenty. Niestety - zawsze chowali się w najgłębszy kąt pokoju i nigdy nie było nic widać, ale taka tradycja ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nigdy nie widziałam, jak pakowali prezenty :< Chyba robili to zawsze wtedy, kiedy mnie nie było. Albo jak już spałam...?

      Usuń
  12. Co mam rozumieć przez słowa, że za rok będziesz juz tylko gosciem? Wyjeżdżasz gdzieś, czy może wyprowadzasz na stałe?

    Dzielenie opłatkiem...A myślałam, że tylko ja uważam, to za sztuczne zachowanie, do którego co roku jestem zmuszana...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyprowadzam się na stałe. :)

      Nie, zdecydowanie nie Ty jedyna masz takie odczucia. Człowiek nagle zdaje sobie sprawę, że tak naprawdę nie zna ludzi, którzy go otaczają...

      Usuń
  13. To fakt, jeśli w domu są osóbki, które wierzą w Mikołaja jest tak jakoś inaczej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest więcej uśmiechu, to na pewno. :)

      Usuń
    2. I można poczuć tą magię, co kiedyś.

      Usuń
    3. Żebyś wiedziała! J. przy rozpakowywaniu prezentów, kiedy zobaczył kolejne autko spuścił głowę, przytulił samochodzik do siebie i powiedział "kocham tego Mikołaja". Wiesz, jakie to było słodkie? <3

      Usuń
  14. A ja kocham kolorowe światełka, zawsze mi przy nich weselej. A z choinką od kilku lat muszę się sama uzerać. Kiedyś też dekorował ją Tato i wtedy miałam przywilej zawieszenia jednej wybranej bombki na dowolnej gałązce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja pamiętam, że wciskałam na choinkę taką dziwną, nigdy do niczego nie pasującą bombkę z misiem. ;D

      Usuń
    2. Ja od zawsze wybierałam taką DUUUŻĄ, granatową i chociaż obowiązywała zasada, że wiesza się je na dole (były tylko 4), to ja zawsze wciskalam ją na samą górę. Pamiętam jak Tato kiedyś “po kryjomu“ odwiesił ją na dół, to się na niego obraziłam na całą godzinę :)

      Usuń
    3. Mnie pozwalali wciskać wszystko wszędzie. Ale fakt faktem, miałam gust i choinka zawsze wyglądała normalnie ;D

      Usuń
  15. Ja tam nigdy nie szukałam prezentów :) może dlatego, że zawsze dostawałam dużą paczkę na mikołajki i zawsze zostawało coś słodkiego do świąt więc siedziałam przy choince i zajadałam się słodkościami zanim szukać prezentów :) też nie mam jemioły ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry sposób na pohamowanie dziecka ;D

      Usuń
    2. Ano :) i nie zaglądałam do kuchni więc wszyscy mieli ze mną święty spokój :)

      Usuń
    3. Byłaś szczupłym dzieckiem? ;D

      Usuń
    4. Tak :D taki mały szczypiorek :P jedzenie mogłoby nie istnieć :)

      Usuń
    5. I działały na Ciebie słodycze? Ja ich nie lubiłam ;D

      Usuń
  16. a ja pytam co z 'ready to feel' ? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętasz o nim jeszcze? :)
      Leży w szufladzie. Zajmę się nim, kiedy moja wena będzie proporcjonalna do ilości wolnego czasu. :)

      Usuń
  17. ja tam uważam, że kolorowe światełka nie są tandetne ! :D ożywiają choinkę i jest taka hmm fajna haha ;d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widocznie nie lubię "żywych" rzeczy. W sumie już kilka razy to słyszałam ;D

      Usuń
  18. Ja też wolę Wigilię! To taki magiczny dzień. ;)


    [virga.blog.onet.pl]

    OdpowiedzUsuń
  19. u mnie też nie ma jemioły ... ale wiem z kim bym pod nią stanęła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet jeśli mnie przychodzi coś na myśl - wolę tego do siebie nie dopuszczać ;)

      Usuń
    2. Czemu chcesz się powstrzymywać?

      Usuń
    3. Bo to tylko naiwne pragnienia, a ja wolę być realistką ;)

      Usuń
  20. Szkoda, że u mnie już nikt nie wierzy w Mikołaja. Chociaż święta są tutaj miłe i radosne, to przydałby się jakiś brzdąc, któremu można by stworzyć najciekawszą bajkę w życiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie jest taki Maluch od niespełna dwóch lat i radość w jego oczach przy rozpakowywaniu prezentów i to, jak cicho pod nosem, patrząc wcześniej po twarzach nas wszystkich mówił "kocham tego Mikołaja" była... niesamowita. Nie do opisania.

      Usuń
    2. Zazdroszczę, naprawdę szczerze Ci tego zazdroszczę. :)

      Usuń
    3. Wypluj te słowa! Ostatnio się bałam, że się jakieś zjawi! Spóźnialski okres...
      Poza tym... nie, nie. Ja mogę z czyimś posiedzieć trochę, zaopiekować się, ale nie czuję póki co potrzeby ''posiadania'' dziecka, w zasadzie nigdy nie czułam. Nawet lalki w dzieciństwie traktowałam jak dzieci koleżanek, a nie moje. ;D

      Usuń
    4. A ja chyba oszalałam i coraz częściej nachodzą mnie myśli, że jednak chciałabym mieć dziecko. Nie mówię, że teraz, już, ale tak ogólnie, niebawem. To do mnie niepodobne ;D
      Ostatnio się cieszyłam i powoli nastawiałam na bycie chrzestną, a tu się okazało, że nic z tego. :<

      Usuń
    5. Nie jestem zwolenniczką teorii mówiącej, że prędzej czy później u każdej kobiety rozwinie się instynkt macierzyński. Może dlatego, że to by oznaczało, ja też zachcę mieć dziecko i wszystkie ciotki, babki, kuzynki dziadków, z którymi teraz się gorąco sprzeczam, że JANIECHCĘ, będą mogły powiedzieć ''a nie mówiłam?'', ale jeśli to jest naturalny proces, zachodzący tylko w świadomości kobiety, bez naporu partnera/rodziców/wzorców kulturowych, to okej, więc wszystko z Tobą okej chyba. ;>

      Ojej, przykro mi. :<

      Usuń
    6. Ja też nie wierzę, że na każdą kobietę prędzej czy później przyjdzie czas, ale faktem jest, że niektóre dosięga i ciotki, babki mówią "a nie mówiłam?". Znam taką jedną, niedawno piłam z nią kawę nawet. Pięć lat temu zarzekała się, że nie nadaje się na matkę, a dzisiaj ma dwuletniego synka, któremu niebo by przychyliła, gdyby tylko się tak dało.
      Póki co mój instynkt nie jest na tyle silny, żeby chcieć całą sobą. Może jak dostanę chrześniaka to zrezygnuję ze swojego? ;D

      Usuń
    7. No tak, pięć lat to kupa czasu, wszystko się może pozmieniać.

      Hm, ja na bycie chrzestną nie mam co liczyć, bo jestem zła kobieta, bierzmowania nie mam.

      Usuń
    8. Nie przejmuj się, ja też go nie mam. ;D
      Dlatego już dzisiaj wiem, gdzie będę chrzestną i jak tylko przyszła mama zajdzie w ciążę to muszę się nim zainteresować. ;)

      Usuń
  21. Kiedy dostajesz coraz skromniejsze prezenty, a rodzina stawia przed Tobą lampkę wina to znaczy, że się starzejesz i cała magia dziecięca świąt idzie się wietrzyć;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja dawno już wyszła na taras, choć w rodzinie kupujemy sobie symboliczne prezenty. To fajna tradycja. :)

      Usuń
  22. U mnie w święta wszyscy zawsze się kłócą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie kłócą się przed świętami, właściwie przez cały rok. A później biorą urlop od krzyków. W Sylwestra już znów nikt się do nikogo nie odzywa.

      Usuń
    2. U mnie jest podobnie jak u monique. Nikt nie przejmuje się tym, że są święta - czas pojednań i radości.

      W tym roku święta mnie zniszczyły. Nienawidzę ich.

      Usuń
    3. Ja swoje średnio poczułam. A liczyłam na nie, naprawdę..

      Usuń
  23. ja swiat ne lubie za bradzo, z racji tego, ze w przeciwienstie do ciebie ja w wigilie jestem istna zmora moich rodzicow jak i calej reszty. narzekam, dre sie, kloce, nawet przy wigilijnym stole. za to ueielbiam przygotowywac jedzeie ;) a mandaryki tez misie nigdy nie znudza...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba większosć z nas się z nią zgodzi.

      ja nie robię tego jakoś specjalnie, czy coś. staram się juz to ograniczać, ale świeta mimo, że nie całkiem ich nie lubię to wstępuje we mnie wtedy coś, co jest ukryte (moze nie zawsze) przez cały rok... jakiś zły duch czy coś ;d

      Usuń
    2. wiem, moja mądrość poraża ;d ale ja już taka jestem, zawsze robie na przekór ;)

      Usuń
    3. a często nie zatsanwiam się nad tym, czy warto, czy nie, po prostu robię... zreszta to wiąże się tż z moją upartością. zwykle, gdy robie na przekór to robie tak, bo uparłam się, że ma być inaczej. oczywiscie staram się robić to coraz rzadziej, ale na święta mi to kompletnie nie wychodzi...

      Usuń
  24. U nas nikt nie dostaje prezentów pod choinkę i jakos nikt z tego powodu nie cierpi, nie ma po prostu takiej tradycji

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie jest tradycja symbolicznych podarunków, choćby to była czekolada, ale jednak. Myślę, że to nawet miłe.

      Usuń
    2. I mojej rodzinie zdarzają się miłe zachowania. Raz do roku ;)

      Usuń
    3. U mnie to roznie bywa, ale w swieta dosc w miare bylo ;)

      Usuń
    4. Właściwie to dobrze. :)

      Usuń
  25. Święta w samotności nie są przyjemnością, wiesz?

    OdpowiedzUsuń
  26. Wysłuchiwanie wyrzutów, dobiegających zza ściany i cztery ciemne kąty, a w nich ja - beznadzieja pomieszana z goryczą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też tak zawsze było. W tym roku przyszła jakaś zmiana. Chwilowa, ale jednak...

      Usuń
    2. Czułaś, że to wymuszone?

      Usuń
    3. Długo się nastawiałam na te święta i ponad miesiąc przygotowywałam się do tego, żeby były wyjątkowe. I były, za sprawą rodziny zza granicy, która obchodzi je w nieco inny sposób. Prawdziwiej.

      Usuń
  27. Również wolę Wigilię, reszta to obżeranie się, wgapianie w te same filmy co roku i lenistwo.
    W pracowni Mikołaja byłabyś elfikiem? ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż właśnie. W pewnym momencie nie mogłam już patrzeć na jedzenie. W sumie to dalej nie mogę...
      Tak. Takim... dowodzącym ;D

      Usuń
  28. białe światełka. choć w przyszłym roku wróci tandetna kolorowa choinka, bo najmłodszy członek rodziny już będzie miał z tego świadomą frajdę.
    i wigilia lepsza od kolejnych świątecznych dni. bo wtedy się staramy.
    i szukanie prezentów, choć i tak wiadomo, że jest się za starym na dostawanie czegokolwiek.
    a bezsenność obejrzałam w tym roku po raz pierwszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie to mnie się wydaje, że człowiek nigdy nie jest za stary na dostawanie prezentów. To tylko nasze przeświadczenie, że w pewnym wieku nie trzeba już niczego kupować. A szkoda...

      Usuń
  29. ja też wolę Wigilię:) potem to już tylko człowiek siedzi i je. W tym roku już nie mogłam usiedzieć na krześle :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie. Nie mogłam patrzeć na jedzenie ;D

      Usuń
  30. Jakiś świąteczny łańcuszek, czy coś? Fajny nawet :)
    Odnosząc się do całości, podeszłaś do sprawy bardzo dojrzale. Aż sama się na chwilę zadumałam.
    A czepiając się szczegółów: dostałaś wtedy to mp3? ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, łańcuszek. Znalazłam go już jakiś czas temu, ale umknął mi gdzieś w świątecznych przygotowaniach. Postanowiłam do niego wrócić, skoro już i tak miałam wolne :)
      Dojrzale? Chyba tak po swojemu wreszcie, wiesz?
      Dostałam. Srebrne i malutkie, wyglądało jak zapalniczka. Swoją drogą, dalej je mam, chociaż już nie działa xd.

      Usuń
    2. Czasem fajnie się tak pobawić, zastanawiam się tylko, czemu nikogo nie otagowałaś :D
      Widać to, naprawdę. Odpowiedzi są bardzo szczere, takie od serca.
      Prezent był udany, skoro masz do niego sentyment :)

      Usuń
    3. Nigdy nie taguję, zachęcam do zabawy jedynie. :)
      No był, faktycznie. Teraz służy mi jako pendrive, na którym są chyba najważniejsze rzeczy :)

      Usuń
    4. Wiem, chciałam się podrażnić ^^

      Usuń
    5. Nie bronię nikomu zabawy ;D

      Usuń
    6. Jeszcze tego by brakowało :P

      Usuń
  31. choinka u babci rażąco czerwona, dziadek pijany - tradycja utrzymana. w domu zapach sernika i wspólny film. z roku na rok coraz bardziej nie lubię świąt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem wystarczy psychicznie się na nie przygotować i poszukać magii w małych rzeczach, żeby lepiej je odebrać.

      Usuń
  32. Odnalazłam magię świąt na nowo, a zatem - doskonale. :) Szkoda, że już po wszystkim.
    Swoją drogą też wolę Wigilię. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam się cieszę, że już po wszystkim. Co za dużo to niezdrowo, mimo wszystko ;D

      Usuń
  33. Rozwaliłaś mnie w pytaniu 11 :D I ja staram się kupować prezenty wcześniej, chociaż z roku na rok liczba osób maleje, ech ... W tamtym roku mieliśmy czerwone światełka, w tym kolorowe i przyznam, że nawet mi się podobają, chociaż z początku wątpiłam, że tak będzie.

    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  34. Jak to jest stroić choinkę wspólnie?

    OdpowiedzUsuń
  35. Ja tam nie miałam jemioły, bo i z kim stanąć pod nią bym nie miała. ;d Taki drobny szczególik. Zaś w ten jeden dzień w roku, w Wigilię, chciałabym mieć młodsze rodzeństwo. Głównie dlatego, żeby zobaczyć jak takie dziecko wierzy w Mikołaja i czeka na niego. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię tegoroczne święta za reakcję Małego J. na autko pod choinką. Spuścił główkę i powiedział pod nosem "Kocham tego Mikołaja". <3

      Usuń