/ nie przywiązuj się, do cholery!
15 lutego 2013
Rodzinnie.
Lubię Cię, czasem. Głównie za to, że pomimo miliona chorych sytuacji, jakie stworzyliśmy między sobą, dalej mogę na Ciebie liczyć. Od pewnego czasu trzy razy bardziej niż kiedykolwiek wcześniej doceniam ludzi, którzy są wokół mnie. A Ty jesteś zawsze, nawet kiedy krzyczę, że nie chcę Cię widzieć i kiedy wydaje mi się, że naprawdę tak myślę. Prędzej czy później zawszę zatęsknię. Wszedłeś do mojego życia bez pytania i zająłeś w nim ważne miejsce. Zbyt ważne, żeby po czasie móc Cię z niego tak po prostu wyrzucić. Lubię to poczucie Twojej przynależności do mojej rodziny. Poznałeś dużą jej część i pomimo tego, co się dzieje między nami... lubię, kiedy mówią, że dzwonisz do nich na urodziny, których w ostatnim czasie było od cholery. I lubię, kiedy dzwonisz do mnie i pytasz, czy Brat robi imprezę i jeśli tak, to czy mógłbyś wpaść chociaż dać mu prezent... Trochę mi brakuje Twoich wizyt, w końcu dawno Cię nie było. I tylko ja wiem, jak bardzo chciałam Ci powiedzieć "imprezy nie będzie, ale przyjedź", i ile razy ugryzłam się w język, żeby ograniczyć się do krótkiego "nie". Za dużo musiałabym Ci opowiedzieć, gdybyś się zjawił. Za dużo rzeczy, które wiem, że by zabolały... Pytanie tylko, czy bardziej mnie, czy Ciebie?
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
może czasami lepiej jest powiedzieć prawdę? chociaż zdaję sobie sprawę, że w niektórych relacjach jest to po prostu zbyt bolesne lub nierealne.
OdpowiedzUsuńOczywiście, że lepiej. Tyle, że ta prawda... nie zawsze dociera do odbiorcy. A ile razy można kogoś sztyletować?
Usuńczy nie lepiej grać w otwarte karty? jest prościej...
OdpowiedzUsuńPewnie lepiej. Ale do niektórych rzeczy człowiek sam przed sobą nie ma odwagi się przyznać. A tutaj, grając w otwarte katy, musiałabym chyba powiedzieć o trzy słowa za dużo.
UsuńJakie to slowa?
Usuńszkoda, że prawda tak trudno przechodzi nam przez usta..
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie zawsze chcemy ją dostrzec...
Usuńmoże boimy się, że zostaniemy zranieni.
UsuńTak, chyba właśnie o to chodzi.
UsuńAle to zagmatwane. Mimo to ważne, że jest ktoś taki w Twoim życiu nawet samam myśl, że jest to bardzo dużo
OdpowiedzUsuńOwszem. To chyba jedyny "pewnik", o ile ludzi można w ogóle za takowy uznać..
Usuńpodaj mi proszę swój adres mailowy, z którego korzystasz logując się na blogspota (chcę zmienić ustawienia prywatności).
OdpowiedzUsuńostatnia.melodia@gmail.com
UsuńDlaczego to wszystko jest takie niewyjaśnione. Może warto z Nim szczerze o tym porozmawiać?
OdpowiedzUsuńTo chyba nic nie daje, wiesz?
UsuńA rozmawiałaś?
UsuńTak. I to nawet nie raz.
UsuńMoże i będzie bolało jak diabli, ale czy nie warto? Wiem, z czasem jest trudno. Czym więcej czasu się przelało tym więcej do powiedzenia. I coraz gorzej zacząć "to wszystko".
OdpowiedzUsuńPowiedz kiedyś "tak" i przekonaj się czy nie było warto odzyskać choć kawałek z tego ważnego miejsca w życiu.
Obudził mnie dzisiaj telefon z zaproszeniem na imprezę do Brata. Wiesz, że miałam ochotę zadzwonić i powiedzieć "przyjedź"? To głupie.
Usuńhm... warto powiedzieć prawdę, ale czasami, tak mi się wydaje, że ona za bardzo skrzywdziłaby drugą osobę. ale potem, potem wszytskie się skumuluje i nic nie powiemy, więc nawet jeśli to miałoby "skrzywdzić" bliską nam osobę warto to zorbić ;)
OdpowiedzUsuńo tak, zdecydowanie.
ogólnie ja zawsze mowię, ze wolę wiedzieć najgorszą prawdę niz najsłodsze kłamstwo lub kompletnie nic nie weidzieć i zawsże będę to powtarzać innym wiec no ;)
Usuńoj, będzie będzie. w to nie wątpię! :>
Ja wyznaje zasade "jesteś szczery wobec mnie to i ja wobec ciebie, nawet jesli miakoby to nas skrzywdzic". Wydaje mi sie, ze chocias bez mowienia o tym jest dobrze i bezpiecznie to niewarto miec niedomowienia, czy cos...
Usuń"Jest coś, ale sama nie wiem, co to. Porozmawiać? Nie, bo jeszcze się to coś zepsuje. Jest przecież dobrze, tak jak jest. Jest tak miło i fajnie. Bezpiecznie."
OdpowiedzUsuńBrzmi znajomo, prawda?
Cholernie znajomo..
UsuńMoże warto o tym porozmawiać? Choć wiem, że czasem prawda jest cholernie bolesna.
OdpowiedzUsuńPewnie przyjdzie czas, kiedy odbędziemy kolejną podobną do poprzednich rozmowę. Ale jeszcze nie teraz..
UsuńTak.. przyjdzie ten odpowiedni moment.
Usuńmyślę, że jednak warto spróbować...
OdpowiedzUsuńlepiej żałować, że się spróbowało. niż żałować, że nie zrobiło się nic. i cały czas dołować się pytaniem: "co by było gdyby...?"
skoro dzwoni, skoro cały czas był.. to już o czymś nie świadczy? trzymaj się ciepło.
Też wychodzę z tego założenia. Tyle, że tu nie o mnie chodzi. I nie na lepsze ma się poprawić, tylko mogłoby się popsuć. Mnie jest dobrze tak, jak jest...
UsuńNotka zbyt kobieca na mój prawie męski mózg. :D
OdpowiedzUsuńTeż mam męski mózg, ale czasem muszę... popieprzyć głupoty ;D
Usuńja nawet do swojej rodziny nie dzwonię na urodziny :o pewnie dlatego, że pamiętam tylko datę urodzin mamy i brata i dziadka.
OdpowiedzUsuńmyślę, że jak obojętni byśmy nie byli wobec reszty świata, czasem po prostu nie da się uniknąć przywiązania
Nie no, ja składam życzenia rodzicom, dziadkom i Bratu. ;)
UsuńA szkoda, w sumie...
wolę mówić wprost. łamigłówki zostawiam sobie na studia,by potem móc zasnąć spokojnie,nie myśląc co zrobić,powiedzieć.
OdpowiedzUsuńCzemu tak ciężko jest powiedzieć prawdę ludziom, na którym nam zależy?
OdpowiedzUsuńBo wiemy, że ich zaboli. (?)
Usuń