Zaczynam błądzić. Nocami, kiedy przymykam powieki, a w słuchawkach zaczynają brzmieć dźwięki
ukochanych melodii. Widzę oczy, które się do mnie śmieją i kąciki
całkiem kształtnych ust uniesione delikatnie ku górze. Otulasz mnie słowami. Nieprzerwanie od tygodnia życzysz mi spokojnej nocy i witasz mnie nad ranem z nadzieją, że dzień również będzie dobry. Uśmiecham się do samej siebie, kiedy widzę komunikat
Masz x nieprzeczytanych wiadomości. Trzy dzisiaj z rana, godzina ósma niespełna. Otwieram oczy i widzę, że dzwonisz.
"Dzień dobry, czas wstawać".
Pocałuj mnie gdzieś - myślę w pierwszej chwili, bo z miłą chęcią spałabym dalej. Ale masz rację, czas wstawać. Więc wstaję, piszę z Tobą chwilę i nabieram energii na nowy dzień. Już niemalże zapomniałam o wnioskach, jakie wczoraj wyciągnęłam.
Już raz byłam jedną z wielu. Obiecałam sobie wtedy, że to się nigdy więcej nie powtórzy - mówiłam. Tylko
On miał prawo się mną bawić, żaden inny, już nigdy, żadnych powtórek. Ale z drugiej strony... przecież jedyną też być nie chcę. Po prostu dobrze mi się z Tobą gada. Flirtuje, przyznaję.
I lubię Cię w cholerę. Ale już nie łudzę się, że jesteś inny. Jesteś taki sam. Tylko twarz masz inną. Żebym Cię z nikim nie pomyliła. I zaczynasz robić ze mnie idiotkę. Zaraz Ci ucieknę, nawet jeśli dzisiejszy wieczór będzie jedynie wyjątkiem.
Ja już powoli znikam, nie wiem, czy to widzisz...
/ naprawdę wyciągnęliście wnioski, że mam 18 lat?
To znaczy, tak, mam, ale... od kilku lat ;D
Wiem, że gdy jakiś człowiek nas zrani, łatwo potem wrzucać wszystkich do jednego worka - taki mechanizm obronny. Ale uwierz, że nie warto, poczekaj na rozwój sytuacji.
OdpowiedzUsuńZ początku myślałam, że jest inny. Naprawdę. I nawet mi tym imponował... Ale wczoraj mnie oświeciło, że robi ze mnie głupią. A dzisiaj utwierdzam się w tym przekonaniu.
UsuńW takim razie nie uciekaj od razu. Najpierw udowodnij, że jesteś mądrzejsza niż myśli.
UsuńChyba już się zdziwił, że nie jestem jedną z tych pustych. Odniosłam takie wrażenie po wczorajszej "kłótni".
UsuńI bardzo dobrze, idiotów trzeba uświadamiać.
UsuńCoś w tym stylu ;D
UsuńTylko pytanie, czy wyciągną wnioski...
UsuńJeśli nie, to nie są warci zachodu.
UsuńWiększość nie jest niestety.
UsuńKażda młoda kobieta ma osiemnaście lat. Zapamiętaj. I każde Twoje urodziny teraz są osiemnastymi...kolejny raz ;)
OdpowiedzUsuńPewnie, że tak. Moja znajoma ostatnio obchodziła osiemnaste urodziny po raz dwunasty ;)
UsuńJa w tym roku dopiero trzeci raz będę kończyć osiemnaście lat ;)
UsuńZnikaj, znikaj. Nie ma co się w to pakować, im dalej zabrniesz, tym trudniej będzie to skończyć.
OdpowiedzUsuńWiem, właśnie wiem. Dlatego się wycofuję. Zwłaszcza, że naprawdę mogłabym go polubić.
UsuńSzkoda, że tak jest.
UsuńEh, no zdarza się. :)
UsuńNastępnym razem trafisz lepiej? :)
UsuńNastępnym razem się okaże ;)
UsuńW takim razie mam nadzieję, że okaże się, iż trafiłaś lepiej. :P
UsuńWiem, masło maślane. :)
UsuńOj, zrozumiałam przecież ;D
UsuńDzięki ;)
Wierzę, że umiesz czytać ze zrozumieniem, ale aż się załamałam tym, co napisałam. :P
UsuńSpooko. Każdemu się zdarza ;D
UsuńWiem, ale to nie zmienia faktu, ze zawiodłam się na sobie. :P
UsuńMężczyźni chyba nie widzą takich rzeczy...
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że on zauważył, że coś się dzisiaj zmieniło....
UsuńI nie zareagował?
UsuńWręcz przeciwnie... Nie spodziewałam się takiej reakcji..
UsuńFaceci czasami tego nie widzą, że dziewczyna powoli znika...
OdpowiedzUsuńIstnieje duże ryzyko zranienia, że musisz znikać?
OdpowiedzUsuńIm dalej będę w to brnęła tym większe ryzyko, że się rozczaruję. Nawet jeśli nie wyobrażam sobie bycia jedyną, na pewno nie chcę być jedną z wielu.
UsuńMoże On rzeczywiście jest inny? Może warto zaryzykować. Skoro tak wiele uśmiechu Ci daje. Może sama swoją podświadomością nadajesz mu jakieś cechy, których wcale nie ma?
OdpowiedzUsuńJa już od dawna nie widzę nikogo, jak zasypiam. Za szybko zasypiam :D
Na przykład wymyślam sobie, że kręci nie tylko ze mną? No nie sądzę ;)
UsuńA ja nie mogę spać :(
Czasem nieświadomie porównuje się kogoś do innych, do poprzednich. O tym mówię. Możesz być tego pewna?
UsuńCzasem chciałabym nie móc zasnąć. Brakuje mi takiego poleżenia trochę bezczynnie.
Na sto procent pewna nie mogę być niczego. Ale na dziewięćdziesiąt kilka - tak.
UsuńWymienimy się dzisiaj wieczorem? Bo ja chętnie zasnę...
Los zaskakuje. Wciąż. Może i Ciebie zaskoczy.
UsuńChętnie.
Może, kiedyś ;)
UsuńMnie na bezsenność chyba już nic nie pomoże. Siedzę, dopóki naprawdę nie będę zmęczona z nadzieją, że jak już ułożę głowę na poduszce to nie będę się kręcić przez godzinę i budzić co chwilę, ale... nic z tego.
Trzymam kciuki.
UsuńMhm, mój znajomy brał leki, ale one pomagały mu tylko przez miesiąc, potem znowu bezsenność wróciła. Zawsze tak masz?
(Nie)dziękuję :)
UsuńTeż kiedyś brałam, ale one już dawno nie działają... Przeważnie tak.
Byłaś u lekarza? Może coś by Ci poradził, czego nie próbowałaś.
UsuńChcesz uciekać od Niego?
OdpowiedzUsuńTak. Bo zaczyna robić ze mnie głupią.
UsuńEj nie daj się
UsuńNie mam zamiaru. ;)
UsuńDobrze to mi się podoba :D
UsuńAch, dziękuję, dziękuję ;D
UsuńNauczyłam się życia z samą sobą, nie potrzebuję faceta, żeby się uśmiechać. Znajdzie się kiedyś taki, który będzie wart mojej codzienności. Ten widocznie nie jest ;)
Jasne, że się znajdzie, czasami trzeba trochę czasu :)
Usuńto ile w końcu masz lat? (uśmiecham się)
OdpowiedzUsuńnie mów, że każdy facet jest taki sam... to jakby powiedzieć, że każdy Serb - za to co wyczyniali/ają w Jugosławii - jest gnojem i zasługuje na śmierć i potępienie wieczne. nienawidzę generalizować ludzi. i kiedyś postanowiłam, że nigdy tego nie zrobię.
Osiemnaście. Od trzech lat ;D
UsuńNie napisałam, że "każdy facet jest taki sam". Napisałam, że on jest taki sam. To różnica, mimo wszystko.
a już myślałam, że naprawdę masz 18. :)
Usuńjak można spotkać dwóch takich samych mężczyzn? (uśmiecham się) wytłumacz mi tę różnicę, spróbuję zrozumieć
Idiota.
OdpowiedzUsuńSama sobie wmawiasz, że w końcu zbierzesz się i uciekniesz?
Zrobiłam wczoraj kilka kroków w tył.
UsuńA ile do przodu?
UsuńCzasami warto dać komuś szansę, a nie zawsze uciekać, jednak to ty powinnaś wiedzieć najlepiej, czy warto zaufać.
OdpowiedzUsuńDawno temu się zablokowałam, ciężko mi się otworzyć. A teraz...? Chciałam. Ale nie warto..
UsuńA co jeśli nie pozwoli Ci uciec?
OdpowiedzUsuńWtedy może... spróbowałabym, gdyby widziała, że naprawdę mu zależy...
UsuńZaryzykowałabyś tak w pełni?
UsuńGdyby mu zależało, gdyby chciał, tylko ze mną? Może..
UsuńA zachowuje się tak, jak powinien? Jak Ty byś tego chciała?
UsuńNie. Odnoszę wrażenie, że ma mnie za głupią, która nie zorientuje się, że nie jest "jedyna".
UsuńZnam to aż za dobrze...
UsuńA może warto?
OdpowiedzUsuńKiedyś zaryzykowałam bardzo wiele i jestem szczęśliwa
Wiem, że czasem warto. Ale nie dam robić z siebie głupiej...
Usuńjeśli myśli, że mu się to uda to gruby błąd.:)
UsuńZdecydowanie, bardzo gruby. Mnie się nie ma za wroga ;D
UsuńSkoro lubisz Go takiego, nie narzekaj, że się nie zmienił. :p Przełam się, daj szansę. Ryzykuj, bo świat należy do odważnych.
OdpowiedzUsuńJest sympatyczny, lubię w nim kilka rzeczy, ale nie to, że ma kilka dziewczyn jednocześnie.
UsuńA to Ci Casanova. Kiedyś się na tym sparzy.
UsuńOby zostały blizny ;D
UsuńŹle Mu życzysz, oj źle. Chociaż... Blizny nie bolą.
UsuńMusisz być bardzo silna, aby całkowicie zniknąć. Myślisz, ze to się uda?
OdpowiedzUsuńTak. Musi.
Usuńto jest jak uzależnienie dlatego tak cieżko jest się odizolować
OdpowiedzUsuńBez przesady, żadne uzależnienie. ;D
Usuńale tak to brzmi :P jak nie potrafisz tak łatwo tego uciąć
UsuńA kto powiedział, że nie potrafię? Niczego takiego nie napisałam.
UsuńDobrze by było, gdyby było. Ale jak nie będzie, to przecież też dasz radę. Od dłuższego czasu Cię odwiedzam przecież i zawsze sobie radzisz jakoś.
OdpowiedzUsuńNo, właśnie. I nie mam zamiaru tego zmieniać. Nauczyłam się życia z samą sobą.
UsuńKiedyś pojawi się ktoś, dla kogo warto będzie uczyć się wspólnego życia. Tylko dajmy im czas.
UsuńPewnie masz rację. Póki co... przeraża mnie ta myśl.
UsuńStrach jest bzdurą podobno. Ale ja się nie znam.
UsuńMam świadomość tego, że jest. Ale to chyba niczego nie zmienia, bo jest silny, wiesz?
UsuńWiem. To jedno akurat wiem.
Usuńpost przeczytam wieczorem, bo aktualnie usiadłam na moment i zabieram się za naukę.
OdpowiedzUsuńi prawidłowo! :D
Może czasami warto zdjąć osłonę podejrzliwości i ostrożności. Ale to już zależy od Ciebie. Przecież nie warto zbyt szybko ufać.
OdpowiedzUsuńZaufanie przychodzi z czasem. Albo nie przychodzi wcale.
UsuńCholera, usunęło się!
OdpowiedzUsuńNo więc jeszcze raz. A propos tych powtórek. Bo lubimy mówić, że nic i nigdy... a potem zawsze to samo. W jakiś tam sposób.
Ale uśmiechasz się rano do telefonu, prawda?
Ach, obiło mi się o uszy te Twoje 18 urodziny któryś raz pod rząd.
Może nie., Ale nie bądź taka pewna. Najczęściej, ze to już było, że się widziało dowiadujemy się w połowie przedstawienia.
UsuńDziś już może nie. Ale wtedy tak - znam to przecież.
czasem boimy się po prostu zaangażowania.
OdpowiedzUsuńCzasem, przez wzgląd na przeszłość, mamy bardzo szeroko otwarte oczy. A to pozwala na wyłapanie pewnych zachowań, szybkie wyciągnięcie z nich wniosków...
Usuńzranione serca kochają ostrożniej...
UsuńŚwięta prawda...
UsuńNigdy nic, nigdy więcej, zawsze tak mówimy i wchodzimy do tej samej rzeki lub inaczej popełniamy podobny błąd, może warto zaryzykować?
OdpowiedzUsuńGłupia bym była mówiąc o nie wchodzeniu dwa razy do tej samej rzeki, ale... to był Zielonooki, to inna historia. Drugi raz nie będę jedną z wielu. Mam za dużo szacunku do samej siebie.
UsuńWięc trzymam kciuki, by Ci się udało :)
Usuńjak sie zostaje zranionym przez jakas osobe to potem trudno jest zaufac drugiej... w niektorych sytuacjach mozna powoli zczac znikac i patrzec, czy ta druga osoba nam na to pozwoli. :)
OdpowiedzUsuńbojowo nastawiona, widze :>
Ja mówiłam "nigdy więcej" i co ? I ponownie robię te same błędy i wpadki.
OdpowiedzUsuńChyba my kobiety, lubimy takich facetów. Ale .. po kilku razach, niektóre się opamiętują - jak ja ;)
OdpowiedzUsuńJa mam zamiar opamiętać się po jednym. Czyli już czas ;)
Usuńbrzmi jak igranie z ogniem... ;)
OdpowiedzUsuńCzasem faceci bez problemu owijają nas sobie wokół palca.
OdpowiedzUsuńO, nic z tych rzeczy. Mam postanowienie bycia przytomną ;)
UsuńZabawa polega na gonieniu króliczka ...tak więc... ;-)
OdpowiedzUsuńNo... może. Sama nie wiem ;)
UsuńFaceci często doceniają bardziej te niedostępne ;)
OdpowiedzUsuńOj ja wiem, wiem. ;D
UsuńTo upodobanie do niedostępnych i toksycznych facetów. Myślałam, że tylko ja z tym mam problem ;)
OdpowiedzUsuńOo, zdecydowanie nie tylko Ty! Uwielbiam ich ;D
UsuńNie błądź, nie znikaj. Trwaj, jakoś to będzie.
OdpowiedzUsuńDla samej siebie, zamierzam. Ale nie przy nim.
UsuńZnikaj, ale tylko sprzed tamtych oczu...
OdpowiedzUsuńSprzed żadnych innych nie mam zamiaru. ;)
UsuńJakiś "były"?
OdpowiedzUsuńNic z tych rzeczy. Całkiem "nowy".
UsuńWplątałaś się ponownie w związek z facetem, którego przez pewien czas nie znosiłaś?
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na coś nowego.
Nie. To byłoby dziwne... ;D
UsuńPoznałam kogoś, kto przez chwilę wydawał mi się podobny do mężczyzny z przeszłości. Teraz chcę mi się śmiać, że choć przez chwilę mogłam pomyśleć, że cokolwiek ich łączy.