30 maja 2014

Na dno.

Usunęłam cztery i pół tysiąca wiadomości. Skasowałam prawie wszystkie ślady Twojej obecności w moim życiu. Nie ma już słów zalegających w skrzynce odbiorczej, nie ma zdjęć pochowanych po kątach. Dawno temu spakowałam to wszystko do pudełka. Teraz jest zamknięte, stoi na dnie szafy. Wbrew pozorom, to wcale nie było takie trudne.

39 komentarzy :

  1. Nie jest Ci teraz jakoś tak... bezpiecznie, ale pusto?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pierwszej chwili bardzo. A z drugiej strony, to ta pustka zaczęła się już wcześniej. Odstawiając to pudełko po prostu bardziej ją poczułam..

      Usuń
    2. Może właśnie tego potrzebowałaś? Poczuć tą pustkę żeby po prostu wszystko do Ciebie dotarło.

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Tak. Chociaż na początku zabolało.

      Usuń
    2. Liczy się efekt końcowy. :)

      Usuń
    3. To prawda. Więc, w tej kwestii jest sukces ;)

      Usuń
    4. I jest miejsce na coś nowego. :)

      Usuń
    5. Jest. Ale nie szukam. Mam czas dla siebie i staram się go wykorzystywać w stu procentach :)

      Usuń
    6. Pewnie samo Ciebie znajdzie. ;)
      A czas dla siebie jest jak najbardziej potrzebny.

      Usuń
    7. Być może, we właściwym czasie ;)
      Oczywiście, że tak. Człowiek musi pobyć czasem egoistą, tylko i wyłącznie dla siebie. Byle w granicach rozsądku :)

      Usuń
  3. Podziwiam... ja nadal nie jestem w stanie usunąć wiadomości od eks ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wracasz do nich czasem?

      Usuń
    2. Hm... komentarz, który tutaj napisałam w odpowiedzi zaginął? O.o

      Usuń
    3. Nie wiem, widocznie, nie widziałam go ;)

      Usuń
    4. W każdym razie... pisałam, że nie wracam do nich i wystarcza mi jedynie fakt, że one są :)

      Usuń
  4. Ja spaliłam zdjęcia swojego byłego, zablokowałam go na wszystkich możliwych portalach i tak jest lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam papierowych zdjęć. Kiedy się człowiek nie natyka na siebie co dwa kroki to faktycznie jest lepiej. Trzeba się tylko przemóc i odważyć odseparować. :)

      Usuń
    2. Ojj tak! Odseparowanie jest ważne. Nawet jeśli boli na początku, to potem nie będzie robiło to na Tobie żadnego wrażenia :)

      Usuń
    3. Kiedyś miałam do tego inny stosunek i wydawało mi się, że jak człowiek się izoluje to później "powrót" i choćby to przypadkowe spotkanie na mieście wiąże się z powrotem tych emocji, które gdzieś tam zostały stłamszone. Ale teraz ma wrażenie, że ten detoks to jedyny sposób, żeby móc ruszyć dalej. Ślady jego obecności zamknęłam do pudełka. A na mieście nie mam możliwości go spotkać. Więc jest krok do przodu. Kolejny, spory ;)

      Usuń
    4. Gdybyś go widziałam przynajmniej raz w tygodniu to ciężko by było. Ale jak nie ma takiej opcji to dobrze :)
      Co chcesz zrobić z tym pudełkiem?

      Usuń
    5. Przez najbliższe kilka miesięcy nie ma. A później też wątpię. Z resztą, teraz to już chyba mało ważne ;)
      Nic. Nie wyrzucam ich, bo wspomnienia są ważne, kształtują teraźniejszość. Po prostu ich nie otwieram. Zamknięte to zamknięte.

      Usuń
    6. Czasami żałuję, że wspomnień nie da się wyrzucić z głowy. Bo wbrew pozorom - zawsze zostają jakieś dobre wspomnienia.
      No to detoks :)

      Usuń
    7. A to źle, że zostają?

      Usuń
    8. Na początku tak, bo wracają w niewłaściwych momentach...

      Usuń
    9. Ja mam wrażenie, że z początku one zawsze są tak samo żywe, tylko w niektórych momentach odczuwamy je bardziej, w innych mniej.

      Usuń
    10. Chyba najbardziej wtedy, że widzimy szczęście u innych a sami jesteśmy nieszczęśliwi. Bo potem gdy odzyskamy spokój to już jakoś z nadzieją na zakochańców.

      Usuń
  5. Co zrobisz z tym pudełkiem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic, na razie. Niech się kurzy. Nie wyrzucam wspomnień całkowicie, są ważne. Tworzą teraźniejszość.

      Usuń
  6. ale pudełko nadal jest, można je odkopać i otworzyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatrzymuję te pudełka, bo wspomnienia są ważne. Ale kiedy je zamknę, już ich nie otwieram.

      Usuń
    2. czasami można je uchylić dla tych dobrych chwil, ale nie za często i nie za dużo.

      Usuń
    3. Mogę je powspominać, ale otwarcie tego pudełka wiąże się z powrotem do tamtych chwil. A na ten już nie czas i nie miejsce.

      Usuń
    4. czyli pora ruszać do przodu! :)

      Usuń
    5. No pewnie, cały świat przed nami! ;)

      Usuń
    6. lubię takie nastawienie :)

      Usuń
  7. Szafa to ostatni "przystanek" i jednocześnie porządna skrytka dla wspomnień?

    OdpowiedzUsuń
  8. może i ja powinnam zrobić to samo. tylko na razie wciąż się boję, że to będzie za trudne.

    OdpowiedzUsuń
  9. Szafa to dobre miejsce na ukrycie wspomień, bo czesto zapominamy, że one tam są. Jednocześnie czytając post wyczuwałam radość, ale i pustkę. Oby nie było jej za długo. :)

    OdpowiedzUsuń