18 kwietnia 2015

Naiwna.

Kolejny raz przekonuję się, że nie było warto. Dałam Ci kolejny kredyt zaufania i znów to ja zostałam z niczym. Może przez ostatnie lata powinnam była się do tego przyzwyczaić. Problem polega na tym, że cisza dziś jest głośniejsza, a słowa i puste obietnice bolą bardziej niż kiedykolwiek. Staję przed lustrem ze śladami łez na policzkach, z rozmazanym tuszem. Wierzchem dłoni ścieram krwistoczerwoną szminkę z ust, które wcześniej w złości przygryzłam zbyt mocno. Nie będzie mi ona potrzebna. To nie był dobry dzień.

27 komentarzy :

  1. Wiesz, nawet nie wiesz jak bardzo Cię rozumiem. A niespełnione obietnice to chyba najgorsza rzecz - bo też tego doświadczyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba każdy doświadczył. Problem w tym, że w niektórych przypadkach (i w niektóre dni) bolą one bardziej. Ale, cóż, bywa.

      Usuń
    2. I tak jak powiedziałaś niżej, w niektóre relacje wierzy się zbyt mocno, a potem wielkie rozczarowanie.

      Usuń
  2. Czasami musimy się bardzo sparzyć, aby przestać być naiwnym na złożone - puste - obietnice.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS na mojego bloga można wchodzić już bez zaproszenia :)

      Usuń
    2. W niektórych ludzi, niektóre relacje, po prostu wierzy się zbyt mocno.

      Usuń
  3. Zawsze jak czytam takie Twoje smutne posty,to czuję sie jakbym była na Twoim miejscu,wiem co dokładnie czujesz.I wtedy chciałabym pobiec do Ciebie,mocno przytulic i powiedziec..Nie martw się będzie na pewno lepiej! I ucalowac serdecznie,żeby osuszyc złosc i smutki.Wiele razy czuję się jak Ty Alien oszukana,zagubiona itd itp ... Trzymaj się tam ! :* :*
    Pozdrawiam Paulina (ta z poczty pamietaj_mnie49)

    OdpowiedzUsuń
  4. niektórym po prostu nie warto tego kredytu udzielać. raz, spoko. drugi - w niektórych przypadkach. a każdy następny raz to już jest strzał w kolano najczęściej, niestety...
    ten dzień był niedobry, ale na szczęście zawsze jest kolejny, oby lepszy :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że jest. Ale chciałam, żeby ten jeden, pierwszy raz, akurat był piękny. Nie wyszło. :)

      Usuń
  5. Czasami tak nam zależy na niektórych osobach, że dajemy ten kredyt zaufania, mając gdzieś świadomość, że nie warto tego robić. Źycie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No.. nie warto. Ale jak coś trwa całe życie, to ciężko definitywnie postawić kropkę. Nawet ze świadomością, że już czas.

      Usuń
  6. Wiesz, ja tego, ze ktos komus daje kredyt zaufania nie odbieram jako naiwnosc. Wiadomo, wszystko zalezy od sytuacji i tak dalej, ale wydaje mi sie, ze ludzie tak czy tak sa w stosunku do siebie nieufni, co warto zmieniac, a po drugie... tak naprawde nikogo nie sprawdzisz, wiec sadze, ze warto ryzykowac i ufac ludziom.
    Ale to tylko takie ogolne refleksje, w sumie wypowiada sie ta, co sama jest dosc nieufna :/
    Przykro mi, ze tak to wyszlo u Ciebie, mam nadzieje, ze bedzie lepiej :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nigdy nie byłam ufnym człowiekiem, poddaję pod wątpliwość niemal wszystko, co słyszę i widzę. Ale są takie relacje (na przykład ta), które są po prostu... silne. I w które mimo wszystko wierzę. (wierzyłam?) Choć od paru lat mam świadomość, że nie warto.

      Usuń
  7. Nie warto tak ciągle dawać szansy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiem o czym mówisz, wiem jak to boli i jak chciałoby się krzyczeć. Ja też dawałam już drugą szansę, a teraz trzecią. Bo jestem naiwna. Wierzę, że tym razem będzie dobrze, choć przecież nie mam gwarancji... Ale gdybym miała spojrzeć na to obiektywnie - jeśli tylko masz w sobie siłę (której ja nie mam) to nie bądź naiwna, nie wierz w każde słowo, które jest słodkie i kuszące, ani obietnice, które do tej pory się nie spełniały. Bo przecież jeśli ktoś zawiódł raz, to łatwiej mu zrobić to ponownie. Uważaj na siebie. I trzymaj się :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie ma na to gwarancji, nigdy nie będzie. Jest nadzieja. "Nadzieja to więzy, które chronią serce przed pęknięciem". Ale... tak, jest taki moment, w którym człowiek musi powiedzieć "stop" i postawić na siebie. Mnie w tej relacji trzyma przeszłość. Bo teraźniejszość jest nic niewartym wyobrażeniem, że istnieje jakaś przyszłość. A nie o to chodzi. Czy to w miłości - o której wszyscy tu myślą, do której wracając czytając (ja to rozumiem) - czy w przyjaźni, o którą mnie chodziło. Ale, zaraz. Ani miłość ani przyjaźń nie powinna działać w ten sposób. Nigdy...

      Usuń
  9. Jakbym słyszała o sobie i pewnym człowieku. Tyle że on nie dostanie już cienia szansy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ona... też nie? Trochę przykro. Ale nie pierwszy raz, więc..

      Usuń
    2. Poradziłabym naukę na błędach, ale to byłaby hipokryzja. Sama nie jestem lepsza.

      Usuń
  10. To zawsze boli, złamane zaufanie, zawiedzione nadzieje....po prostu tak mocne zranienie. Ale mam wrażenie, że jednak ono stanowi właśnie nieodzowną część życia. I nieraz jeszcze trzeba będzie to przełknąć...żeby kiedyś móc doceniać szczęście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgodzę się z tym, że nie docenialibyśmy pięknych momentów bez uprzedniego przeżycia bólu. Ale jeśli są wśród nas ludzie, którzy nieustannie nas zawodzą... to nie powinno ich być. Z ludźmi też trzeba zrobić porządek, odciąć się od niektórych. I czasem wystarczy nie wyciągać ręki, nie tylko odtrącać wyciągniętą.

      Usuń
  11. Drugi raz bywa ryzykowany, kolejny już nie powinien się wydarzyć...
    Też kiedyś dawałaś komuś ciągle szansę a dziś cieszę się, że uwolniłam się z tamtego koszmaru, chociaż wtedy myślałam zupełnie inaczej. Trzymaj się Kochana! Pamiętaj, że Ty jesteś najważniejsza!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nauczyłam się nie dawać tych szans pewnym ludziom i... chyba nie daję jej nikomu kto jest "nowy". Ale ją znam ponad dwadzieścia lat, do tej pory wydawało mi się, że to coś innego, ważniejszego. Cóż, nie.

      Usuń
    2. Rozumiem. Pewnie na Twoim miejscu zrobiłabym tak samo...

      Usuń
  12. Więc dostałaś nauczkę i kolejnego kredytu zaufania nie dasz?

    OdpowiedzUsuń
  13. Też jestem tak naiwna to ufam, bo wierzę, bo chcę dobrze. Czasami jest ok, jestem pewna tego wszystkiego. A czasami myślę, że gdyby naiwność bolała, to pewnie zwijałabym się z bólu.

    OdpowiedzUsuń