18 kwietnia 2015
Naiwna.
Kolejny raz przekonuję się, że nie było warto. Dałam Ci kolejny kredyt zaufania i znów to ja zostałam z niczym. Może przez ostatnie lata powinnam była się do tego przyzwyczaić. Problem polega na tym, że cisza dziś jest głośniejsza, a słowa i puste obietnice bolą bardziej niż kiedykolwiek. Staję przed lustrem ze śladami łez na policzkach, z rozmazanym tuszem. Wierzchem dłoni ścieram krwistoczerwoną szminkę z ust, które wcześniej w złości przygryzłam zbyt mocno. Nie będzie mi ona potrzebna. To nie był dobry dzień.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Wiesz, nawet nie wiesz jak bardzo Cię rozumiem. A niespełnione obietnice to chyba najgorsza rzecz - bo też tego doświadczyłam.
OdpowiedzUsuńChyba każdy doświadczył. Problem w tym, że w niektórych przypadkach (i w niektóre dni) bolą one bardziej. Ale, cóż, bywa.
UsuńI tak jak powiedziałaś niżej, w niektóre relacje wierzy się zbyt mocno, a potem wielkie rozczarowanie.
UsuńCzasami musimy się bardzo sparzyć, aby przestać być naiwnym na złożone - puste - obietnice.
OdpowiedzUsuńPS na mojego bloga można wchodzić już bez zaproszenia :)
UsuńW niektórych ludzi, niektóre relacje, po prostu wierzy się zbyt mocno.
UsuńZawsze jak czytam takie Twoje smutne posty,to czuję sie jakbym była na Twoim miejscu,wiem co dokładnie czujesz.I wtedy chciałabym pobiec do Ciebie,mocno przytulic i powiedziec..Nie martw się będzie na pewno lepiej! I ucalowac serdecznie,żeby osuszyc złosc i smutki.Wiele razy czuję się jak Ty Alien oszukana,zagubiona itd itp ... Trzymaj się tam ! :* :*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Paulina (ta z poczty pamietaj_mnie49)
niektórym po prostu nie warto tego kredytu udzielać. raz, spoko. drugi - w niektórych przypadkach. a każdy następny raz to już jest strzał w kolano najczęściej, niestety...
OdpowiedzUsuńten dzień był niedobry, ale na szczęście zawsze jest kolejny, oby lepszy :*
Pewnie, że jest. Ale chciałam, żeby ten jeden, pierwszy raz, akurat był piękny. Nie wyszło. :)
UsuńCzasami tak nam zależy na niektórych osobach, że dajemy ten kredyt zaufania, mając gdzieś świadomość, że nie warto tego robić. Źycie...
OdpowiedzUsuńNo.. nie warto. Ale jak coś trwa całe życie, to ciężko definitywnie postawić kropkę. Nawet ze świadomością, że już czas.
UsuńWiesz, ja tego, ze ktos komus daje kredyt zaufania nie odbieram jako naiwnosc. Wiadomo, wszystko zalezy od sytuacji i tak dalej, ale wydaje mi sie, ze ludzie tak czy tak sa w stosunku do siebie nieufni, co warto zmieniac, a po drugie... tak naprawde nikogo nie sprawdzisz, wiec sadze, ze warto ryzykowac i ufac ludziom.
OdpowiedzUsuńAle to tylko takie ogolne refleksje, w sumie wypowiada sie ta, co sama jest dosc nieufna :/
Przykro mi, ze tak to wyszlo u Ciebie, mam nadzieje, ze bedzie lepiej :*
Ja nigdy nie byłam ufnym człowiekiem, poddaję pod wątpliwość niemal wszystko, co słyszę i widzę. Ale są takie relacje (na przykład ta), które są po prostu... silne. I w które mimo wszystko wierzę. (wierzyłam?) Choć od paru lat mam świadomość, że nie warto.
UsuńNie warto tak ciągle dawać szansy.
OdpowiedzUsuńNie warto. Wiem.
UsuńWiem o czym mówisz, wiem jak to boli i jak chciałoby się krzyczeć. Ja też dawałam już drugą szansę, a teraz trzecią. Bo jestem naiwna. Wierzę, że tym razem będzie dobrze, choć przecież nie mam gwarancji... Ale gdybym miała spojrzeć na to obiektywnie - jeśli tylko masz w sobie siłę (której ja nie mam) to nie bądź naiwna, nie wierz w każde słowo, które jest słodkie i kuszące, ani obietnice, które do tej pory się nie spełniały. Bo przecież jeśli ktoś zawiódł raz, to łatwiej mu zrobić to ponownie. Uważaj na siebie. I trzymaj się :*
OdpowiedzUsuńNigdy nie ma na to gwarancji, nigdy nie będzie. Jest nadzieja. "Nadzieja to więzy, które chronią serce przed pęknięciem". Ale... tak, jest taki moment, w którym człowiek musi powiedzieć "stop" i postawić na siebie. Mnie w tej relacji trzyma przeszłość. Bo teraźniejszość jest nic niewartym wyobrażeniem, że istnieje jakaś przyszłość. A nie o to chodzi. Czy to w miłości - o której wszyscy tu myślą, do której wracając czytając (ja to rozumiem) - czy w przyjaźni, o którą mnie chodziło. Ale, zaraz. Ani miłość ani przyjaźń nie powinna działać w ten sposób. Nigdy...
UsuńJakbym słyszała o sobie i pewnym człowieku. Tyle że on nie dostanie już cienia szansy.
OdpowiedzUsuńOna... też nie? Trochę przykro. Ale nie pierwszy raz, więc..
UsuńPoradziłabym naukę na błędach, ale to byłaby hipokryzja. Sama nie jestem lepsza.
UsuńTo zawsze boli, złamane zaufanie, zawiedzione nadzieje....po prostu tak mocne zranienie. Ale mam wrażenie, że jednak ono stanowi właśnie nieodzowną część życia. I nieraz jeszcze trzeba będzie to przełknąć...żeby kiedyś móc doceniać szczęście.
OdpowiedzUsuńZgodzę się z tym, że nie docenialibyśmy pięknych momentów bez uprzedniego przeżycia bólu. Ale jeśli są wśród nas ludzie, którzy nieustannie nas zawodzą... to nie powinno ich być. Z ludźmi też trzeba zrobić porządek, odciąć się od niektórych. I czasem wystarczy nie wyciągać ręki, nie tylko odtrącać wyciągniętą.
UsuńDrugi raz bywa ryzykowany, kolejny już nie powinien się wydarzyć...
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś dawałaś komuś ciągle szansę a dziś cieszę się, że uwolniłam się z tamtego koszmaru, chociaż wtedy myślałam zupełnie inaczej. Trzymaj się Kochana! Pamiętaj, że Ty jesteś najważniejsza!
Nauczyłam się nie dawać tych szans pewnym ludziom i... chyba nie daję jej nikomu kto jest "nowy". Ale ją znam ponad dwadzieścia lat, do tej pory wydawało mi się, że to coś innego, ważniejszego. Cóż, nie.
UsuńRozumiem. Pewnie na Twoim miejscu zrobiłabym tak samo...
UsuńWięc dostałaś nauczkę i kolejnego kredytu zaufania nie dasz?
OdpowiedzUsuńTeż jestem tak naiwna to ufam, bo wierzę, bo chcę dobrze. Czasami jest ok, jestem pewna tego wszystkiego. A czasami myślę, że gdyby naiwność bolała, to pewnie zwijałabym się z bólu.
OdpowiedzUsuń