Jesień jest inna. Jesienią spacery są dłuższe, noce cichsze, rozmowy szczersze. Jesienią spod zasłony szalików wysyła się uśmiechy do przechodniów, ale w tych samych szalikach wieczorami łzy giną na wietrze, kiedy przyjdzie czas ich wylewania. Bo jesień taka jest, pełna książek, herbaty, wieczornych rozmów o życiu. Przełomów. I pewnie załamań, bo mimo pełnej radości na co dzień każdy z nas na jakieś się przygotowuje. Jest pełna czekania dla tych, którzy tęsknią i wzmaga ból w tych, którzy czekać nie mają już na co. Ma w sobie tę melancholię, która co roku w pierwszej chwili przyprawia o dreszcze, a już w drugiej sprawia, że wielbię ją coraz mocniej. Trochę brakuje mi naszych wyjść, parku o zmroku i zachodów słońca na stadionie w trakcie rozmów, które definiowały wieczory. Ten był dobry, ten zły, jeszcze inny pełen nadziei... Bo ona jest chyba kolejną rzeczą, która jesień wypełnia, choć ja nauczyłam się życia tu i teraz, nie poświęcając myśli nieustannemu wybieganiu w przyszłość. Ani przeszłość. Choć przychodzi taki moment, kiedy włącza się komputer dla muzyki, która zmienia oddech w cięższy. Ale to prawo jesieni, wrócić czasem do zamkniętych pudełek.
Taak, jesień jest specyficzną porą roku... Pełną różnych skrajności.
OdpowiedzUsuńAle piękną. Może właśnie dlatego, że łączy w sobie te skrajności?
UsuńZdecydowanie piękną i wyjątkową i bardzo możliwe, że to :)
UsuńJesień....i mimo tego, że trudna, pełna tęsknot, dziwnych myśli i refleksji, jest tą ukochaną, której nie można odmówić dziwnej czułości.
OdpowiedzUsuńWłaśnie to chciałam powiedzieć, tylko więcej słów mi wyszło ;)
UsuńI ładnych słów, więc wyszło dobrze:)
UsuńA dziękuję bardzo ;)
UsuńA nie ma za co:)
UsuńMnie jesień nieco przytłacza, zwłaszcza teraz gdy jest szaro i mgliście. Nie lubię. Wolałabym aby spadł śnieg i przyszła zima. Jest dla mnie bardziej radosna, mimo mrozu.
OdpowiedzUsuńA ja myślę, że to bardziej kwestia podejścia niż pory roku, Wiesz? Ja tę jesień lubię, jako jedna z dwóch najpiękniejszych pór roku. Może to kwestia melancholii we mnie, może sentumentów. Aktualnie temperatura i słońce niczym wiosną, więc żyć nie umierać ;)
UsuńMnie jeszcze wkurzają te mgły, gdy wracam z pracy i nie wiem gdzie się kończy droga, a gdzie zaczyna pobocze. Rok rocznie to samo. :P Może gdy zamieszkam w mieście, gdzie nie będę musiała dojeżdżać, to przychylniej spojrzę nawet i na to. :P
UsuńA ja lubię jesień. Pewnie dlatego, że urodziłam się jesienią i mam trochę melancholijną duszę :)
OdpowiedzUsuńAleż ja też! Kocham ją całą sobą, choć momentami jest ciężka, trochę męczy i przywołuje łzy. Ale poza nimi daje też mnóstwo uśmiechu. Mówią, że kocha się pomimo ;)
UsuńTo też tak mam - kocham pomimo :)
UsuńOby jednak bilans wyszedł na plus :)
Zawsze się staram, żeby taki wyszedł. Bo zawsze warto, prawda? :)
UsuńZawsze warto! :)
UsuńPodziwiam ludzi umiejących dostrzec piękno jesieni, ja wciąż nie potrafię. Właśnie ono pomimo nuty melancholii bije z Twojej notki :)
OdpowiedzUsuńPS: Kocham ten nagłówek <3
Cieszę się, bo o to mi chodziło. Może melancholijna, może czasem ciężka... ale najpiękniejsza.
UsuńJa też, od lat do niego wracam <3
Lubię Twój styl pisania: bardzo emocjonalny, a zarazem subtelny. Myślałaś kiedy o tworzeniu poezji? Wydaje mi się, że tam by pasował :)
UsuńChyba mnie zatkało i nie wiem co napisać... Dziękuję Ci bardzo!
UsuńKiedyś chciałam, ale to nie dla mnie. Wybrałam prozę i póki co trzymam ją w szufladzie ;)
Sama prawda, powiadam :)
UsuńNo właśnie, ten drugi blog jest literacki? Muszę się za niego zabrać :D
Właściwie to on w ogóle nie jest... miał być z opowiadaniem.
UsuńNie kontynuujesz go? Czemu?
UsuńJesienny spokój jest potrzebny.
OdpowiedzUsuńJest. Tylko wielu ludzi w jesieni wcale nie odnajduje spokoju.
UsuńBo to nie jest łatwe. W ogóle ciężko znaleźć spokój ducha.
UsuńJakoś jesień w tym roku mi przeszkadza, drażni mnie. Nie wiem czemu, ale te poranki mgliste i mokre, dni pełne ciemności i szarości... Ale jest też dobrze. Na swój książkowy i herbaciany sposób dobrze :) Prawdą jest, że jesień zawsze smakowała wspomnieniami - u mnie od dwóch lat już nie ma takiego gorzkiego posmaku...
OdpowiedzUsuńMoja też jest dziwna, nie wiem czy to kwestia pogody... może nie. A może nie powinnam za dużo o tym myśleć?
UsuńTo dobrze, prawda?
Jesień kojarzy się z gorszą pogodą,zimnem, melancholią itd. Ale tak naprawdę to zależy od człowieka jak na nią spojrzy. To jak ze wszystkim można znaleźć i plusy i minusy i od nas zależy których ile zauważymy. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńU mnie jesień bardzo szybko prześlizgnęła się przez palce. Nie nacieszyłam oczu jesienną kolorystyką a już budzę się rankiem i widzę biel za oknem. Szkoda.
OdpowiedzUsuńLekko depresyjna, ale ma swój niepowtarzalny urok :)
OdpowiedzUsuńJesień ma swój urok, zawsze to powtarzałam. Chociażby to, że bardziej docenia się ciepłe, domowe zacisze :) I własnie tę gorącą herbatę, pitą w samotności, lub w towarzystwie. A przy niej, albo przy winie własnie bardziej rozwiązuje się język... coś jakby z człowieka wypływa ;)
OdpowiedzUsuńJesienią wypatruję słońca.
OdpowiedzUsuńJesienią czekam na to, co przyniesie mi los.
Jesienią moje serce więcej pragnie, niż w jakiekolwiek innej porze roku...