Dzień dobry!

Ostatni raz w tym roku, choć tak naprawdę - na nadchodzący przyszły, chciałam Wam życzyć wszystkiego co najlepsze. Nie dlatego, że zmienia się data i nie dlatego, że to dobry czas, by "zacząć od nowa". Ten rok był dla mnie bardzo długi i ciężki, choć z drugiej strony przyniósł wiele zmian, także tych dobrych. Właśnie dzięki jego różnorodności i równej ilości pozycji w bilansie strat i zysków (nawet jeśli waga tych pozycji równa nie jest) nauczyłam się tego... że dobry moment nie nadchodzi jutro, w poniedziałek ani pierwszego stycznia. Dobry moment jest teraz, kiedy uderza w Ciebie z pewną siłą to, że chcesz coś zmienić. Życzę Wam więc, byście cieszyli się z małych rzeczy, postawili kropki w miejscach, w których do tej pory nadużywaliście przecieków i nie tyle weszli w nowy rok co szli przez życie w poczuciu szczęścia i spełnienia, mimo wszystkich złych i trudnych momentów. Mimo zakrętów, których nie ominięcie na drodze do szczęścia. Życzę Wam, byście każdą "porażkę" postrzegali jako lekcje, wyciągami z nich wnioski i wstawali silniejsi. Życzę Wam cudownego czasu spędzonego w gronie cudownych ludzi. Szczerych relacji i miłości, której nie da się opowiedzieć słowami, bo nie można opisać gestów i spojrzeń. Odnajdźcie w życiu miejsce, w którym czujecie się jak w domu. Znajdzie coś, co sprawia Wam przyjemność. Bądźcie szczęśliwi. Szczęśliwsi niż kiedykolwiek wcześniej. Nie tylko dziś, nie w nowym roku. W życiu.

A na tę ostatnią noc w roku życzę Wam, byście spędzili ją w taki sposób, jaki da Wam najwięcej uśmiechu. Dla jednych będzie to wielka impreza, dla innych kameralne wyjście, dla jeszcze innych spokojny wieczór z książką, filmem i osobą, która wiele znaczy. Nieważne co będziecie robić - bądźcie przy tym szczęśliwi. Zawsze.