1 stycznia 2018

Drugie pół roku dobrej myśli wraz z tymi na nadchodzący, dla nas wszystkich.

Dwanaście i pół roku temu zakochałam się w mazurach. Myślę o tym teraz dlatego, że kiedy jechałam tam po raz pierwszy, z zaróżowionymi z podekscytowania policzkami i spełniającym się marzeniem, które zrodziło się dużo wcześniej, w dziecięcej jeszcze główce, radio na zmianę wygrywało duet Kayah z Kijańskim i Bo jesteś Ty Krawczyka. Zakładam, że to właśnie dlatego te piosenki, choć raczej niezbyt radosne, mnie rodzą w sercu jakieś ciepło. Nie zwykłam robić podsumowań, tym bardziej postanowień, bo przecież mój rok, niezmiennie, zaczyna się i kończy raczej w kwietniu niż grudniu. Ale bijąc się z myślami przez ostatnie tygodnie pomyślałam sobie, że sentymenty, rozpamiętywanie, i tak już przecież, dawno temu zresztą, powinnam zostawić za sobą. Nie spaceruję ulicami, które dobrze znam, nie wypalam papierosów siedząc na parapecie, a i herbata w kubku ostygła. Ale rzucam na niego wzrokiem i myślę sobie, że jest on do połowy pełny, nie pusty, jak zwykłam często go postrzegać. Myślę też, że chłodne i samotne noce mają przecież prawo do przynoszenia wspomnień, a ten rozpoczynający się dziś rok niesie za sobą wiele dziesiątych rocznic, o których nie sposób nie myśleć, choć nie powinnam ich pewnie obchodzić. Pomyślałam w piątek, podczas połowicznie wypełnionej ciepłem nocy, że szepnięte do ucha dziękuję za ten rok jest chyba najlepszym, co można usłyszeć. Rzuciłam wczoraj w przestrzeń, że nawet Warszawa z Korzeckim * smakowałaby lepiej, ale to przecież nie o niego chodzi, wyidealizowanego ze wszystkimi przyprawiającymi o dreszcze wadami, ale o to ciepło właśnie, zabrane w środku nocy, wyrwane zbyt mocno, by nie zostawiało strzępów. Oduczyłam się picia kawy co rano i muzyki na co dzień jakby mniej, bo i czasu na nią pozostaje naprawdę niewiele w zgiełku, ale przecież to był dobry czas, bez względu na to ile zabrał. Przyniósł garstkę - naprawdę niewielką, ale jednak - uczuć zapomnianych i wyobrażeń innego koloru. Przyniósł nieprzespane noce i tygodnie, jak nie miesiące, nadgodzin nagrodzonych jakimś sukcesem, jakimś docenieniem, przyniósł rozwój i uśmiech na twarzy, która niekiedy lądowała na biurku zmęczona. Wizję przyszłości kształtującej się tuż przede mną przyniósł. Pierwsze w życiu prawdziwe wakacje, najpiękniejszy głos i gitarę przy zachodzie słońca na plaży i zacieśnianie więzów (jeszcze nie) rodzinnych przyniósł, w gąszczu wszystkich spraw na wczoraj i obaw, że wspólne decyzje wcale nie są najlepsze, że może te w pojedynkę... Ale one wcale nie muszą być takimi przecież. Uśmiechów nam przyniósł garstkę, co trzy tygodnie, i choć życie nie toczy się wokół kalendarza to ostatnio czas skupił się nieco na rozmysłach kiedy to zleciało. Wizję spełnieni marzeń kolejnych przyniósł, teatralną rzeczywistość, drugą i trzecią pracę, studia... Kilka wyjazdów niezapomnianych i świadomość, że nie wszystko jest złotem co się świeci. Ale i to przecież też jest dobre, świadomość
Obudziłam się dzisiaj po (nie)przespanej nocy i pomyślałam sobie, że nic się przecież nie zmienia poza datą w kalendarzu. Ale Prokop z Janiakiem życzyli nam wczoraj miłości, radości i zdrowia, bo wszystko inne możemy zrobić sami. I w święta przecież Ktoś mi powiedział, że zdrowie to jedyne, czego życzyć warto, bo całą resztę z nim pod rękę można zdobyć. A ja sama, pewnej jej stojącej wczoraj u boku, której oczy posmutniały nie mogąc nikogo uściskać, życzyłam ciepła w sercu, zaraz po drugiej dłoni odbitej na piasku... Trochę później pomyślałam sobie, że mam za sobą kolejny nieidealny wyjazd, ale kolejny sprawiający, że czuję się bogatsza. I że to piękne móc kończyć i zaczynać rok podróżą, skoro miłością, której wszyscy nam życzą, nie można. A jeszcze chwilę później, siedząc już na dworcu z kawą w ręku, że choć wszystko to, czego życzyłam Wam na święta wciąż jest aktualne, to życzę nam wszystkim jeszcze dalekich podróży - choć tu nie zawsze chodzi o pokonywanie kilometrów; przyjaźni i bliskości. Życzę nam pięknych rocznic i ważności kolejnych -ósmych. Życzę nam uśmiechów na twarzy i Kogoś w tłumie, kto zrozumie wszystko to, co innym wydaje się niezrozumiałe, nie oceniając, nie zadając pytań. Życzę Kogoś, komu zechcemy opowiedzieć, choć nie będzie tego oczekiwał. Życzę nam zaufania takiego, które pozwoli nam spędzić z Kimś kilka tygodni na końcu świata. A co do całej reszty... naprawdę wierzę, że sami możemy ją zdobyć.
* tego z Magdy M., której sezon właśnie skończyłam.

6 komentarzy :

  1. Jak widać po Tobie podróże prawdziwie kształcą i stanowią dla nas cały bagaż pozytywnych emocji i doświadczeń.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy kształcą, pewnie trochę tak, pięknie to brzmi... Na pewno pozwalają się wzbogacić. Czytałam ostatnio o tematyce bogacenia się podjętej w rodzinnej rozmowie przez kobietę, której mąż kazał wziąć kartkę i wypisać wszystko co ma, a na końcu dodać miłość i rodzinę. I tak sobie myślę, że każdy ten element naszej (nie)codzienności pozwala nam każdego dnia zdobywać świat po trochu, tylko trzeba do tego odpowiednio podejść.

      (ależ to ambitnie zabrzmiało :D)

      Usuń
  2. Ale ładnie piszesz. Każde zdanie, chociaż zdawałoby się - normalne, daje coś takiego, co sprawia, że jest kompletnie inne niż mogłoby się wydawać. Nie potrafię tego wyjaśniać, ale strasznie mi się to podoba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Czemu tylko mam wrażenie, że nie przeczytałaś tekstu? :)

      Usuń
  3. Bardzo podoba mi się stwierdzenie, że poza zdrowiem, radością i miłością całą resztę możemy sobie zapewnić sami. Bardzo to motywuje i ukazuje, że praktycznie wszystko zależy od nas i od tego czy faktycznie nam się chce osiągać zamierzone cele i spełniać marzenia.
    Więc życzę Ci, żeby w tym roku uśmiech gościł na Twej twarzy o wiele, wiele częściej niż zmęczenie i byś czuła wewnętrznie, że jesteś szczęśliwa. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie byłam nigdy optymistką, ale od kilkunastu miesięcy wydaje mi się, że podejście do życia z otwartym umysłem pozwala jednak przeżyć je lepiej niżeli zakładanie, że nic się nie uda. I wszystkim nam tego życzę :)

      Usuń